"Merkel umacnia swoją władzę tylko po to, by ją mieć." Tusk pełnymi garściami czerpie z tych wzorców

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl: okładka książki "Matka Chrzestna"
fot. wPolityce.pl: okładka książki "Matka Chrzestna"

Merkel umacnia swoją władzę tylko po to, by ją mieć, a nie po to, by ją wykorzystać. Chodzi tylko i wyłącznie o utrzymanie władzy

— twierdzi niemiecki dziennikarz tygodnika „der Spiegel” Dirk Kurbjuweit, autor książki „Bez alternatywy. Merkel, Niemcy i koniec polityki”.

CZYTAJ WIĘCEJ: Spiegel: Taktyka Merkel jest groźna dla demokracji

Czy coś państwu przypomina ten sposób rządzenia? Ależ oczywiście! Z rządzeniem dla samego utrzymania władzy, dla jej fruktów i wygodnego życia Polacy mają do czynienia od późnej jesieni 2007 r. To pewne, że Donald Tusk w uprawianiu polityki, a raczej – postpolityki, wzoruje się na swojej idolce, czyli Angeli Merkel.

Dirk Kurbjuweit nie był pierwszym Niemcem, który odkrywa ciemne strony rządów „cesarzowej Europy”. Zrobiła to już dużo wcześniej Gertrud Höhler, która napisała książkę w 2012 roku – „Matka Chrzestna“. Trudno to nam zrozumieć, ale w Niemczech nie było wówczas ani jednego na tyle odważnego wydawnictwa, aby ją wydać i autorka, dawna współpracowniczka Helmutha Kohla, musiała wydać ją w Szwajcarii.

Książka o tworzeniu nad Niemcami, a co za tym idzie także nad otoczeniem europejskim swoistej sieci przez Merkel została wydana w Polsce. Tłumaczka książki z języka niemieckiego, Ewa Stefańska w rozmowie z niżej podpisanym opowiadała na czym polega system tworzony przez Merkel (nazywany Systemem M od nazwiska kanclerz) i jakie są jego podobieństwa z ówczesnymi rządami Tuska.

W obu tych państwach szefowie rządu stosują taki sam algorytm naginania prawa, abstynencji od wartości i unifikacji sceny politycznej. Tak jakby polski premier terminował u niemieckiej kanclerz… Angela Merkel wprowadza System M u siebie, a Donald Tusk naśladuje ją i wprowadza na naszym podwórku podobny model

— mówiła Stefańska.

CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ WYWIAD. Ewa Stefańska, tłumacz biografii Angeli Merkel: „Kanclerz buduje system, który powoli zmienia demokrację w system totalitarny”

Jest jednak wielka różnica pomiędzy tym, co mogą Niemcy stracić w wyniku rządów Merkel, tym co może stracić Polska w wyniku rządów koalicji PO-PSL i jej prezydenta. Niemcy mogą sobie pozwolić na stratę czasu, Polska nie. Niemiecka kanclerz może sobie używać władzy dla samej przyjemności jej używania; przeszłe pokolenia Niemców wypracowały taki kapitał, że trudno go szybko roztrwonić.

W Polsce sytuacja wygląda inaczej. Tu nie ma żadnego kapitału (już nie ma). Poza tym obywatele w sporej grupie nie mają pojęcia co wyprawia władza, gdyż bazują oni na tym, co im powiedzą media typu TVN, „Wyborcza”, czy ostatnio telewizja publiczna, która zaczyna zamieniać się rolami z Centrum Informacyjnym Rządu.

Ostatnie informacje z Donbasu, skąd za kilka godzin miała rozpocząć się ewakuacja naszych rodaków pokazują na czym polega proces gnilny państwa polskiego. Nie został on wyhamowany wraz z wydelegowaniem Tuska przez Berlin na placówkę brukselską.

Autor

Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv Wesprzyj patriotyczne media wPolsce24.tv

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych