Marta Kaczyńska: "Miałam poczucie, że ojciec robi coś ważnego, był od początku moim wielkim autorytetem"

fot. M.Czutko
fot. M.Czutko

Kosztowna emocjonalnie, ale od dawna planowana

mówi Marta Kaczyńska o książce „Moi rodzice”.

Chciałam pozbierać w jedną całość to, co pamiętam o moich rodzicach, bo z biegiem lat wiele rzeczy się zapomina. Chciałam pokazać, jacy byli naprawdę

— tłumaczy powody napisania wraz z Dorotą Łosiewicz wywiadu-rzeki, w którym opowiada jacy prywatnie byli Lech i Maria Kaczyńscy. Jak wyjaśnia córka śp. Pary Prezydenckiej chciała zmienić fakt, że rodziców podczas prezydentury przedstawiano w niekorzystnym świetle.

W drugiej polowie lat 70. mama wynajmowała pokój w willi przy ówczesnej ulicy Armii Czerwonej w Sopocie. Kiedy w mieszkaniu zwolnił się inny pokój, znajoma mamy zapytała, czy nie pomogłaby w wynajęciu tego pokoju pewnemu młodemu pracownikowi uczelni, mojemu tacie. Mama zgodziła się

— tak oto poznała się przyszła Para Prezydencka.

Opowiada także o swojej więzi z mamą:

Byłyśmy bardzo blisko. W okresie dzieciństwa nie chodziłam do przedszkola. Mama prawie wszędzie zabierała mnie ze sobą. Ale nie trzymała mnie pod kloszem. Wychowywała mnie tak, bym była dzieckiem samodzielnym. Tata, kiedy wracał do domu, starał się rekompensować czas swojej nieobecności i poświęcić mi jak najwięcej uwagi

wspomina.

Lech Kaczyński też starał się spędzać z córką Martą sporo czasu:

opowiadał mi bajki. Dużo też czytaliśmy, graliśmy przed domem w piłkę, chodziliśmy na spacery z naszym psem. Kiedy byłam starsza, to po prostu w miarę możliwości dużo ze sobą rozmawialiśmy o historii, o tym ile dni zostało mi do końca roku szkolnego, o tym jak to było, kiedy tata chodził do szkoły

— opisuje.

Jak stwierdza Marta Kaczyńska poczucie, że ojciec robi coś ważnego towarzyszyło jej od dzieciństwa.

był od początku moim wielkim autorytetem

— mówi.

Opowiada także o zaufaniu, którym darzyli ją rodzice:

Mama miała duży dystans do siebie, wiele spraw traktowała z poczuciem humoru, była niepoprawną optymistką. Ufała mi, kiedy chciałam wyjść wieczorem z koleżanką, pojechać na obóz za granicę. Zawsze wierzyła w mój zdrowy rozsądek, odpowiedzialność i w to, że nic złego się nie wydarzy. Zdarzyło się mi się kilka razy ją zawieść i wrócić o innej porze niż prosiła. Tata był bardziej ostrożny, przejmował się, czy na pewno nic mi się nie stanie, kiedy jako nastolatka planowałam wieczorne spotkanie ze znajomymi

— wspomina.

Jak mówi Marta Kaczyńska zdecydowała opowiedzieć się o aspektach swojej młodości, aby pokazać jak w tym wszystkim odnajdywali się moi rodzice.

CZYTAJ TAKŻE: Marta Kaczyńska dla wPolityce.pl o książce „Moi rodzice”: „Ludzie zaczynają widzieć, jak bardzo zniekształcano ich obraz”

CZYTAJ JESZCZE: wSieci: Marcin Wikło recenzuje książkę Marty Kaczyńskiej o rodzicach. „Piękne wspomnienie śp. Prezydenta i Pierwszej Damy”

Gorąco polecamy książkę „Moi rodzice”! Do nabycia także wSklepiku.pl!

mc,onet.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych