Szukania winnych ciąg dalszy... Dlaczego rocznik 1995 tak słabo wypadł w testach szóstoklasisty oraz na egzaminie gimnazjalnym i maturze?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot.zdjęcie ilustracyjne youtube.pl
Fot.zdjęcie ilustracyjne youtube.pl

Okazuje się, że rocznik 1995 ma problem z nauką. Urodzeni w tym roku gorzej zdali test szóstoklasisty oraz egzamin gimnazjalny i maturę. Czyżby to był jakiś wyjątkowo zły rocznik? Maturzyści winę za niepowodzenia zrzucają na polityków.

Niemal jedna trzecia tegorocznych maturzystów nie zdała egzaminu dojrzałości. Co dziesiąty nie poradził sobie z więcej niż jednym przedmiotem. Dla porównania: w 2013 roku egzamin w majowej sesji zdało 81 proc. podchodzących do niego, a w 2012 – 80 proc.

—informuje dziennik.pl

Na konferencji prasowej, w czasie której informowano o wynikach matur minister Joanna Kluzik-Rostkowska winę zrzuciła na samych uczniów.

Te dzieci zdały gorzej test szóstoklasisty i egzamin gimnazjalny. Zastanawiamy się, co się stało, że cały rocznik przez cały proces nauczania wypadał gorzej –

powiedziała minister.

Maturzystom radziła, by spędzili wakacje, ucząc się do sierpniowej poprawki. Dostało się też nauczycielom. Według szefowej resortu edukacji słaba matura jest wynikiem złego nauczania w klasach I-III. Czy wina leży po stronie nauczycieli.

Prowadzimy właśnie badania kompetencji tych nauczycieli w zakresie matematyki. W sierpniu przedstawimy szczegółowe rekomendacje

— podkreślała Kluzik-Rostkowska.

Czytaj więcej:„Afera nauczycielska”. Z powodu kiepskich wyników matur rozpoczęło się poszukiwanie winnych. Padło na nauczycieli

Również prof. Zbigniew Marciniak z Konfederacji Rektorów Akademickich Szkół Polskich dolał oliwy do ognia i powiedział o maturzystach:

Ten, kto nie potrafił uzyskać minimalnego progu, na studia się nie nadaje.

Nic dziwnego, że słowa urzędników urzędników oburzyły maturzystów, na forach internetowych piszą oni:

Każdy arkusz, który robiłem w domu, dawał mi wynik ponad 90, z centralnej mam 70 -

pisze Jakub, który maturę zdawał w Warszawie.

Zadania otwarte oceniam jako dość trudne, jedno z nich nawet bardzo. Zrobiłam je, ale straciłam na to mnóstwo czasu, kreśliłam wszystko pięć razy

-–to zdanie Jagody, która ukończyła liceum nastawione przede wszystkim na matematykę.

O tym, że arkusze były trudniejsze, plotkowano w internecie już kilka tygodni przed ogłoszeniem wyników – szacunek, że jedna trzecia uczniów nie zda, jako pierwszy podał na swoim blogu nauczyciel Dariusz Chętkowski. Urzędnicy zaprzeczali

—informuje dziennik.pl

Nic dziwnego, że podejrzane wydaje się to, że nagle w jednym roczniku, tak duża cześć młodzieży ma problem z matematyką.

Bez wątpienia „oblanie” na maturze o 10 proc. więcej uczniów niż w roku ubiegłym służy temu, aby uniwersytety nie „wyczyściły” rynku uczniów; aby pozostawić „kawałek rynkowego tortu edukacyjnego” szkołom prywatnym-

—komentował na łamach „Newsweeka” Wojciech Krzysztofiak, filozof i bloger.

Jedna z maturzystek ma inna teorię:

Przygotowuje się nas pod schematy, bardzo powtarzalne arkusze, a w tym roku po raz pierwszy postawiono na to, abyśmy się rozwinęli. Tylko dlaczego wcześniej nikt nam nie powiedział, że tak ogóle można?

Iga, tegoroczna maturzystka zaznacza:

Rocznik 95 jest rocznikiem zaraz przed reformą i już na nim zaczynają wprowadzać zmiany. Najpierw na egzaminie gimnazjalnym, gdzie pierwszy raz na teście humanistycznym było tak dużo zadań z historii, a teraz na maturze, gdzie CKE odeszło od typowych zadań maturalnych. Chciałabym podkreślić, że np. matura z matematyki rozszerzonej przez 3 poprzednie lata opierała się na tego samego rodzaju zadaniach, a w tym roku nastąpiła zmiana. Zadania były innego typu, znacznie trudniejsze.

Na blogu nauczyciela Dariusza Chętkowskiego znaleźć można ciekawą i pasującą na polityki prowadzonej przez MEN teorię.

W tym roku poszło fatalnie, ostatni rocznik tego programu, głupszy jakiś, a za rok objawią się geniusze, pokażą wszystkim, jak fantastyczna jest reforma. Szkoda tylko nas.

W przyszłym roku matura będzie zdawana według nowej podstawy programowej. Ministerstwu potrzebny będzie sukces. Duży sukces.

Zapewne ministerstwo ogłosi sukces, bo zdadzą dużo lepiej, ale żeby tak było, trzeba w tym roku podkręcić poziom. Za długo pracuję w szkole, żeby tego nie widzieć -

podkreśla jedna z nauczycielek cytowana przez dziennik.pl.

Czytaj też:

Prof. Nalaskowski o maturach: „Regionalnie wyniki pokazują nam zupełnie inne rozstawienie patriotyzmu”

ann/dziennik.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych