Prof. Nalaskowski o maturach: "Regionalnie wyniki pokazują nam zupełnie inne rozstawienie patriotyzmu"

fot. sxc.hu
fot. sxc.hu

Średnia krajowa jest myląca

mówi w „Naszym Dzienniku” prof. Nalaskowski o wynikach matur, które - w powszechnej opinii - wypadły słabo.

Najlepiej zdało województwo lubuskie, następnie podlaskie, czyli Białostocczyzna. Ta pogardzana Polska B – oni mają najlepszy wynik. A najbardziej proeuropejski rejon, czyli woj. zachodniopomorskie – tam zdało tylko 67 procent. To dużo mówi o tych regionach. Matura, tak samo jak wszystko, co się tam odbywa: wybory, manifestacje, wiele prognozuje

— ocenia pedagog.

Jego zdaniem wyniki matur we wschodniej Polsce pokazały, że jest to region, gdzie pożądane jest uczenie się:

Tym razem matura pokazała, że Polska Wschodnia jest terenem, gdzie nieprzyzwoicie jest się nie uczyć. Wszystko tam traktuje się poważnie i odpowiedzialnie. Panuje tam zasadniczo poczucie, że trzeba się uczyć, bo jest to element przyzwoitości, tak samo jak elementem przyzwoitości jest głosowanie w wyborach na partie prawicowe. Z tego poczucia przyzwoitości Białostocczyzna ma wynik z egzaminu maturalnego w Polsce na poziomie 74 procent. Królewska Małopolska ma taki sam wynik, a wydawałoby się, że ma daleko głębsze zaplecze kulturowe. Regionalnie wyniki pokazują nam zupełnie inne rozstawienie tego, czego nie bałbym się nazwać patriotyzmem. Dobre uczenie się i korzystanie z tego, co daje nam państwo, jest jednym z detali patriotyzmu

— stwierdza profesor.

Aleksander Nalaskowski krytykuje też wnioski minister edukacji, która stwierdziła, że tegoroczną maturę pisał po prostu słaby rocznik:

Pani Kluzik-Rostkowska dokonuje bardzo poważnego antropologicznego odkrycia: mianowicie wskazuje, że w ciągu jednego roku potencjał pewnej generacji jest w stanie znacząco się obniżyć. Tego nawet Darwin by nie wymyślił! Dlatego wypowiedzi i interpretacje pani Kluzik-Rostkowskiej przyjmuję z pewnym rozbawieniem

stwierdza naukowiec.

W opinii pedagoga, tegoroczna matura to owoce tego, co trwa w polskiej edukacji od ośmiu lat

Mam wrażenie, że ten rocznik maturzystów miał postraszyć roczniki następne. Na takiej zasadzie, że jeśli w tym roku uzyskamy zwiększoną trudność zadań, to w przyszłym roku 25-28 proc. niezdanych matur będzie do przełknięcia

— zauważa profesor.

Odmiennie ocenia też poziom trudności egzaminu matematyki:

Ta matura nie była ani trudniejsza, ani łatwiejsza od poprzednich. Matematykę nadal można zdać, rozwiązując zadania w pamięci. To matematyka z poziomu szóstej klasy mojego pokolenia. Ci, którzy uzyskali wynik 31 proc, i ci, którzy uzyskali wynik 28 proc. i nie zdali – są porównywalni. I jedni, i drudzy nadal nie znają matematyki

— podsumowuje.

Jego zdaniem rozwiązaniem na te problemy to zakończenie przygody z gimnazjum.

Dokładnie to samo trzeba zrobić ze studiami: zrezygnować z układu bolońskiego, czyli trzyletniego licencjatu i dwuletnich studiów magisterskich, i powrócić do pięcioletnich studiów magisterskich. W ten sposób powycinamy cwaniaków z prywatnych szkół

— radzi.

mc,naszdziennik.pl

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych