Byli oficerowie 36. specpułku - zajmującego się w 2010 r. transportem VIP-ów - w tym b. dowódca jednostki Ryszard R., mają zostać przesłuchani 8 listopada jako świadkowie w procesie w sprawie organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia 2010 r.
W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie kontynuował proces pięciu ówczesnych urzędników, sądzonych za niedopełnienie obowiązków przy organizacji wizyty L. Kaczyńskiego, w tym b. szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego. Sprawa prowadzona jest z prywatnego oskarżenia części rodzin ofiar katastrofy.
Na kolejnej rozprawie - wyznaczonej na 8 listopada - świadkami mają być trzej oficerowie 36. pułku lotnictwa transportowego, w tym jego b. dowódca Ryszard R. oraz Bartosz S. Obaj są podejrzani o niedopełnienie obowiązków przy szkoleniu lotników pułku i wyznaczaniu załóg. Śledztwo to obecnie prowadzi - jak niedawno ujawnił sąd - wydział wojskowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Pierwotnie prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy ówczesna Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie w sierpniu 2011 r. postawiła zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych tym dwóm oficerom. Później zarzuty modyfikowano. Żaden z podejrzanych nie przyznał się do zarzutów. Prokuratorzy nie stosowali wobec nich środków zapobiegawczych.
R. w 2015 r. zeznawał jako świadek w procesie b. wiceszefa BOR gen. Pawła Bielawnego - prawomocnie skazanego w kwietniu br. na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu za nieprawidłowości przy ochronie wizyt Tuska i L. Kaczyńskiego w Katyniu w 2010 r. Pytany wtedy, czy wiedział, że lotnisko w Smoleńsku było nieczynne, odparł: „Nie pamiętam”.
A mogło to mieć znacznie dla organizacji lotów?
— dopytywał sąd.
Tak
— padła odpowiedź.
A jakie?
— indagował sąd.
Jeśli lotnisko jest nieczynne, to nie ma żadnego zabezpieczenia lotu
— odparł R.
A co robi dowódca pułku, jeśli zamówienie dotyczy nieczynnego lotniska
— dopytywał dalej sąd.
R. odpowiedział: „Nie miałem takiej sytuacji w okresie swej służby; miałem zapewnienie, że to lotnisko będzie czynne i będą tam służby”. Dodał, że 36. pułk już wcześniej wykonywał loty na to lotnisko.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Byli oficerowie 36. specpułku - zajmującego się w 2010 r. transportem VIP-ów - w tym b. dowódca jednostki Ryszard R., mają zostać przesłuchani 8 listopada jako świadkowie w procesie w sprawie organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia 2010 r.
W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie kontynuował proces pięciu ówczesnych urzędników, sądzonych za niedopełnienie obowiązków przy organizacji wizyty L. Kaczyńskiego, w tym b. szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego. Sprawa prowadzona jest z prywatnego oskarżenia części rodzin ofiar katastrofy.
Na kolejnej rozprawie - wyznaczonej na 8 listopada - świadkami mają być trzej oficerowie 36. pułku lotnictwa transportowego, w tym jego b. dowódca Ryszard R. oraz Bartosz S. Obaj są podejrzani o niedopełnienie obowiązków przy szkoleniu lotników pułku i wyznaczaniu załóg. Śledztwo to obecnie prowadzi - jak niedawno ujawnił sąd - wydział wojskowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Pierwotnie prowadząca śledztwo w sprawie katastrofy ówczesna Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie w sierpniu 2011 r. postawiła zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych tym dwóm oficerom. Później zarzuty modyfikowano. Żaden z podejrzanych nie przyznał się do zarzutów. Prokuratorzy nie stosowali wobec nich środków zapobiegawczych.
R. w 2015 r. zeznawał jako świadek w procesie b. wiceszefa BOR gen. Pawła Bielawnego - prawomocnie skazanego w kwietniu br. na 1,5 roku więzienia w zawieszeniu za nieprawidłowości przy ochronie wizyt Tuska i L. Kaczyńskiego w Katyniu w 2010 r. Pytany wtedy, czy wiedział, że lotnisko w Smoleńsku było nieczynne, odparł: „Nie pamiętam”.
A mogło to mieć znacznie dla organizacji lotów?
— dopytywał sąd.
Tak
— padła odpowiedź.
A jakie?
— indagował sąd.
Jeśli lotnisko jest nieczynne, to nie ma żadnego zabezpieczenia lotu
— odparł R.
A co robi dowódca pułku, jeśli zamówienie dotyczy nieczynnego lotniska
— dopytywał dalej sąd.
R. odpowiedział: „Nie miałem takiej sytuacji w okresie swej służby; miałem zapewnienie, że to lotnisko będzie czynne i będą tam służby”. Dodał, że 36. pułk już wcześniej wykonywał loty na to lotnisko.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/362051-byli-oficerowie-36-specpulku-beda-zeznawac-w-procesie-arabskiego-przesluchanie-odbedzie-sie-8-listopada