Myślę, że tak, to powinno przerwać naciski i protesty tych, którzy uważali, że będą ekshumowani tylko ci, którzy leżą w innych miejscach. Ekshumacja pary prezydenckiej powinna ten problem wyciszyć. To dobra decyzja prokuratury. Serdeczne podziękowania dla rodziny, że zgodziła się na to, by w pierwszej kolejności przeprowadzić tę ekshumację
— powiedział w „Sygnałach dnia” (Program I Polskiego Radia) poseł PiS, Andrzej Melak.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Rozpoczynają się ekshumacje ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Po południu nastąpi otwarcie sarkofagu w krypcie na Wawelu
Byłem na identyfikacji ofiar w Moskwie, widziałem brata, miałem możliwość dotknięcia go. Widziałem i pamiętam… Jego postać, jego uszkodzenia, które były widoczne i gdy w styczniu-lutym 2011 udałem się do prokuratury, gdy były już przetłumaczone protokoły sekcyjne i czytałem te protokół, to pytałem się prokuratora, czy to na pewno protokół Stefana. Wymieniony był osobnik, który miał 195 cm, wzrostu o lekkiej otyłości, o uszkodzeniach, które absolutnie nie pasowały do tego, co widziałem, i czego dotykałem. Stefan miał 172-174 cm, był raczej osobą otyłą, a nie osobą „z małą otyłością”, uszkodzenia na twarzy były prawie niewidoczne, nie widziałem też uszkodzeń na całym ciele. Osoba, która okazywała mi zwłoki brata. Podnosiła do pozycji siedzącej. W tym protokole nie pasowało mi prawie nic. Będąc przy okazaniu brata pytałem Rosjan o wiele rzeczy. Gdy zacząłem pytać, zaczęły padać pytania od innych rodzin. Aż trudno było znieść. Jeden z adiutantów spytał się p. Kopacz i p. Arabskiego, dlaczego okazano ciało generała w nieprzygotowanym stanie. (…) Wtedy Rosjanin, które je okazywał, wyjął butelkę z wodą, szmatę i zaczął przy córce i tym adiutancie to ciało myć
— relacjonował brat śp. Stefana Melaka.
Na 9 ekshumacji, w 6 stwierdzono zamienione ciała. Statystyka jest bezwzględna
— przypomniał gość radiowej „Jedynki”.
Poseł PiS podkreślił, że identyfikacja ciał była dla rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej bolesnym przeżyciem.
Widzieliśmy ciała naszych bliskich. To trauma, która dręczy mnie każdego dnia przez te 7 lat. Chciałbym mieć pewność, że Stefan jest tam, gdzie go złożyliśmy
— przyznał Melak.
Naszych bliskich pochowano jak zwierzęta, bez ubrań, w workach. Mimo że w Moskwie pokazywano nam ubrania, buty. (…) To było barbarzyństwo! (…) Chyba 70 ciał było w takim stanie, że można było je ubrać
— podkreślił parlamentarzysta.
Dawaliśmy różańce, książeczki, byliśmy przekonani, że będą z tym pochowani
— dodał.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Myślę, że tak, to powinno przerwać naciski i protesty tych, którzy uważali, że będą ekshumowani tylko ci, którzy leżą w innych miejscach. Ekshumacja pary prezydenckiej powinna ten problem wyciszyć. To dobra decyzja prokuratury. Serdeczne podziękowania dla rodziny, że zgodziła się na to, by w pierwszej kolejności przeprowadzić tę ekshumację
— powiedział w „Sygnałach dnia” (Program I Polskiego Radia) poseł PiS, Andrzej Melak.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Rozpoczynają się ekshumacje ciał ofiar katastrofy smoleńskiej. Po południu nastąpi otwarcie sarkofagu w krypcie na Wawelu
Byłem na identyfikacji ofiar w Moskwie, widziałem brata, miałem możliwość dotknięcia go. Widziałem i pamiętam… Jego postać, jego uszkodzenia, które były widoczne i gdy w styczniu-lutym 2011 udałem się do prokuratury, gdy były już przetłumaczone protokoły sekcyjne i czytałem te protokół, to pytałem się prokuratora, czy to na pewno protokół Stefana. Wymieniony był osobnik, który miał 195 cm, wzrostu o lekkiej otyłości, o uszkodzeniach, które absolutnie nie pasowały do tego, co widziałem, i czego dotykałem. Stefan miał 172-174 cm, był raczej osobą otyłą, a nie osobą „z małą otyłością”, uszkodzenia na twarzy były prawie niewidoczne, nie widziałem też uszkodzeń na całym ciele. Osoba, która okazywała mi zwłoki brata. Podnosiła do pozycji siedzącej. W tym protokole nie pasowało mi prawie nic. Będąc przy okazaniu brata pytałem Rosjan o wiele rzeczy. Gdy zacząłem pytać, zaczęły padać pytania od innych rodzin. Aż trudno było znieść. Jeden z adiutantów spytał się p. Kopacz i p. Arabskiego, dlaczego okazano ciało generała w nieprzygotowanym stanie. (…) Wtedy Rosjanin, które je okazywał, wyjął butelkę z wodą, szmatę i zaczął przy córce i tym adiutancie to ciało myć
— relacjonował brat śp. Stefana Melaka.
Na 9 ekshumacji, w 6 stwierdzono zamienione ciała. Statystyka jest bezwzględna
— przypomniał gość radiowej „Jedynki”.
Poseł PiS podkreślił, że identyfikacja ciał była dla rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej bolesnym przeżyciem.
Widzieliśmy ciała naszych bliskich. To trauma, która dręczy mnie każdego dnia przez te 7 lat. Chciałbym mieć pewność, że Stefan jest tam, gdzie go złożyliśmy
— przyznał Melak.
Naszych bliskich pochowano jak zwierzęta, bez ubrań, w workach. Mimo że w Moskwie pokazywano nam ubrania, buty. (…) To było barbarzyństwo! (…) Chyba 70 ciał było w takim stanie, że można było je ubrać
— podkreślił parlamentarzysta.
Dawaliśmy różańce, książeczki, byliśmy przekonani, że będą z tym pochowani
— dodał.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/315315-andrzej-melak-naszych-bliskich-pochowano-jak-zwierzeta-bez-ubran-w-workach-to-bylo-barbarzynstwo?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.