Z nowych dokumentów dotyczących organizacji wizyty polskich władz w Katyniu w 2010, które w najbliższych dniach mają trafić do prokuratury wynika, że ówczesny szef MSZ Radosław Sikorski miał zabronić poszukiwania innej podstawy prawnej wyjaśnienia katastrofy niż Konwencja Chicagowska - ustalił portal Onet”.
Jak twierdzi portal, z dokumentów, które odnalazł w archiwum MSZ Witold Waszczykowski ma wynikać, że od spotkania na Westerplatte w 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej ówczesnego premiera Donalda Tuska z także wówczas premierem Rosji Władimirem Putinem, toczyła się gra na rozdzielenie wizyt polskiej delegacji w Katyniu niecały rok później.
W materiałach przekazanych do prokuratury znajdują się notatki z dyplomatycznych polsko-rosyjskich rozmów przeprowadzonych na różnych szczeblach, w tym ministerialnym. Ma z nich wynikać – jak twierdzą źródła Onetu – że przede wszystkim to strona rosyjska zabiegała o rozłączenie wizyt, by w uroczystościach oficjalnych w Katyniu nie brał udział prezydent Lech Kaczyński
—pisze portal. Ponadto w dokumentach ma brakować pełnych zapisów posiedzeń kierownictwa MSZ za 2010 rok. W zbiorze ma znajdować się także – jak twierdzą źródła dyplomatyczne Onetu - korespondencja Radosława Sikorskiego, z której ma wynikać, że zabraniał on poszukiwania innej podstawy prawnej niż Konwencja Chicagowska do wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Konwencja ta mówi o badaniu wypadków lotniczych jedynie w ruchu cywilnym, a nie wojskowym, jakim oficjalnie był lot do Smoleńska. Decyzja ta od samego początku wzbudzała ogromne kontrowersje i podzieliła zarówno polityków, jak i ekspertów.
Waszczykowski pod koniec sierpnia mówił w TVP Info, że rzeczywiście najpierw była informacja o tym, że powinny być jednolite uroczystości, jednak strona rosyjska naciskała otwarcie, aby w uroczystościach nie brał udziału Lech Kaczyński.
W związku z tym strona polska przychyliła się do tego, żeby zorganizować podwójne uroczystości
—mówił szef MSZ. Jego zdaniem były szef KPRM Tomasz Arabski mówiąc, że nie było rozdzielenia wizyt prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Donalda Tuska, myli się.
Pan Arabski się myli, bo dokumenty mówią tutaj jednoznacznie. Pod wpływem nacisków strony rosyjskiej, która nie chciała dopuścić do tych uroczystości Lecha Kaczyńskiego, strona polska zdecydowała się na zorganizowanie odrębnych uroczystości z udziałem Tuska i wtedy premiera Putina, i odrębnych uroczystości dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego
—powiedział Waszczykowski, informując, że większość z dokumentów MSZ, które przeglądał, nie było znanych dotąd prokuraturze.
Były szef MSZ Radosław Sikorski stanowczo odpiera zarzuty Waszczykowskiego.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Z nowych dokumentów dotyczących organizacji wizyty polskich władz w Katyniu w 2010, które w najbliższych dniach mają trafić do prokuratury wynika, że ówczesny szef MSZ Radosław Sikorski miał zabronić poszukiwania innej podstawy prawnej wyjaśnienia katastrofy niż Konwencja Chicagowska - ustalił portal Onet”.
Jak twierdzi portal, z dokumentów, które odnalazł w archiwum MSZ Witold Waszczykowski ma wynikać, że od spotkania na Westerplatte w 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej ówczesnego premiera Donalda Tuska z także wówczas premierem Rosji Władimirem Putinem, toczyła się gra na rozdzielenie wizyt polskiej delegacji w Katyniu niecały rok później.
W materiałach przekazanych do prokuratury znajdują się notatki z dyplomatycznych polsko-rosyjskich rozmów przeprowadzonych na różnych szczeblach, w tym ministerialnym. Ma z nich wynikać – jak twierdzą źródła Onetu – że przede wszystkim to strona rosyjska zabiegała o rozłączenie wizyt, by w uroczystościach oficjalnych w Katyniu nie brał udział prezydent Lech Kaczyński
—pisze portal. Ponadto w dokumentach ma brakować pełnych zapisów posiedzeń kierownictwa MSZ za 2010 rok. W zbiorze ma znajdować się także – jak twierdzą źródła dyplomatyczne Onetu - korespondencja Radosława Sikorskiego, z której ma wynikać, że zabraniał on poszukiwania innej podstawy prawnej niż Konwencja Chicagowska do wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej.
Konwencja ta mówi o badaniu wypadków lotniczych jedynie w ruchu cywilnym, a nie wojskowym, jakim oficjalnie był lot do Smoleńska. Decyzja ta od samego początku wzbudzała ogromne kontrowersje i podzieliła zarówno polityków, jak i ekspertów.
Waszczykowski pod koniec sierpnia mówił w TVP Info, że rzeczywiście najpierw była informacja o tym, że powinny być jednolite uroczystości, jednak strona rosyjska naciskała otwarcie, aby w uroczystościach nie brał udziału Lech Kaczyński.
W związku z tym strona polska przychyliła się do tego, żeby zorganizować podwójne uroczystości
—mówił szef MSZ. Jego zdaniem były szef KPRM Tomasz Arabski mówiąc, że nie było rozdzielenia wizyt prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Donalda Tuska, myli się.
Pan Arabski się myli, bo dokumenty mówią tutaj jednoznacznie. Pod wpływem nacisków strony rosyjskiej, która nie chciała dopuścić do tych uroczystości Lecha Kaczyńskiego, strona polska zdecydowała się na zorganizowanie odrębnych uroczystości z udziałem Tuska i wtedy premiera Putina, i odrębnych uroczystości dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego
—powiedział Waszczykowski, informując, że większość z dokumentów MSZ, które przeglądał, nie było znanych dotąd prokuraturze.
Były szef MSZ Radosław Sikorski stanowczo odpiera zarzuty Waszczykowskiego.
Ciąg dalszy na kolejnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/308102-przecieki-z-msz-nowe-dokumenty-dot-1004-uderza-w-sikorskiego-mial-zabronic-stosowania-innej-konwencji-prawnej-jest-tez-o-rozdziale-wizyt?strona=1