Andrzej Urbański: "Nie martwię się o przyszłość mediów publicznych. TVP poradzi sobie nawet z 'dobrą zmianą'"

Fot. PAP/Jacek Turczyk
Fot. PAP/Jacek Turczyk

TVP przestała się ścigać na oglądalność z telewizjami komercyjnymi. Kiedy zapraszają gości, to są oni najczęściej dużo bardziej spokojni niż ci, którzy odwiedzają stacje komercyjne, gdzie na siebie pohukują

— mówi były prezes TVP Andrzej Urbański w rozmowie z „Super Expressem”.

Według niego opłata audiowizualna jest niezbędna.

Media publiczne nie utrzymają się same. Wszędzie na świecie są one finansowane w ramach różnych systemów pobierania abonamentu. Od abonamentu nie można odejść. Choć rzeczywiście miejsca na usprawnienie pracy w telewizji jest mnóstwo. Mnóstwo jest niepotrzebnych kosztów. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości

—podkreśla Urbański oraz przekonuje, że nowa ustawa medialna może dać prezesowi telewizji tyle czasu i spokoju, by mógł zająć się wszystkim.

Od ręki nie da się rozwiązać wszystkich problemów. Trzeba ułożyć to sobie w pewne plany do zrealizowania. Na pewno takim planem jest to, żeby dostrzec, że przy różnych programach zatrudnia się dużo więcej ludzi niż w stacjach komercyjnych

—uważa były prezes TVP. Jego zdaniem problem polega na tym, że telewizji publicznej czy radia nie da się robić bez pieniędzy.

Łatwiej jest posługiwać się dziennikarzami, żeby głosić swoją prawdę, niż mierzyć się z realnymi problemami, które są w mediach publicznych

—mówi, przyznając jednocześnie, że chętnie ogląda telewizję publiczną.

TVP przestała się ścigać na oglądalność z telewizjami komercyjnymi. Kiedy zapraszają gości, to są oni najczęściej dużo bardziej spokojni niż ci, którzy odwiedzają stacje komercyjne, gdzie na siebie pohukują

—zaznacza Urbański. Według niego Krzysztof Czabański chciałby być szefem Rady Mediów Narodowych, a  duża ustawa medialna może dać gwarancję bezstronności mediów publicznych.

Telewizja, która ma bowiem silnego, ostrego prezesa - także w działaniach pozatelewizyjnych - zazwyczaj nie za bardzo sobie życzy, żeby dzwoniono do jej dziennikarzy i wywierano na nich różne wpływy

—twierdzi. Jego zdaniem nie ma szans, by telewizja zamieniła się w narzędzie rządowej propagandy.

Proszę mi wierzyć - rząd składa się z najbliższych ludzi prezesa Kaczyńskiego, ale nie z dziennikarzy, których większości nawet nie kojarzy. Sądząc po tym, jak rzadko udziela wywiadów TVP, to szans na ich poznanie nie ma żadnych

—przekonuje były prezes TVP i dodaje, że nie martwi się o przyszłość mediów publicznych.

Czytaj dalej na następnej stronie ===>

12
następna strona »

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych