Buty na grubej podeszwie. Kto, co pokazał w 6. rocznicę, czyli jak nie spojrzeć "Gazeta Wyborcza" z tyłu…

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP/Bartłomiej Zborowski
PAP/Bartłomiej Zborowski

Jeszcze dobrze nie wybrzmiały słowa prezydenta i prezesa PiS podczas wczorajszych obchodów rocznicy tragedii z 10 kwietnia, a już „Gazeta Wyborcza” znalazła punkt zaczepienia: jakie tam „wybaczenie”, jaka zgoda narodowa, skoro Jarosław Kaczyński zaledwie kilka godzin później powiedział, co myśli o wezwaniu Andrzeja Dudy:

Prezydent apeluje o wybaczenie, a co robi Jarosław Kaczyński? Nie słucha go, to mało powiedziane

— krzyczy tytuł dzisiejszej relacji w „GW”.

Po popołudniowym apelu prezydenta na Krakowskim Przedmieściu, zgromadzeni czekali na jeszcze jedną osobę. Po 21 na scenie pojawił się Jarosław Kaczyński z bardzo ostrym przemówieniem.

Ażeby każdy mógł się przekonać na własne uszy, na portalu dziennika Adama Michnika znalazły się wybrane fragmenty obu wystąpień. I wszystko jasne…! Jeszcze niedawno ta sama gazeta ubolewała w druku, że prezydent RP jest pacynką prezesa. Tytuł? Voilà:

Prezydent Duda jest zależny od prezesa Kaczyńskiego.

Notabene nie tylko on jest rzekomo zależny, premier Beata Szydło też. To w końcu jak jest, zależny czy niezależny? Zależny - źle, niezależny, jeszcze gorzej, bo znaczy, że w PiS-ie już się żrą. Tak źle i tak niedobrze. Jak nie spojrzeć, „Gazeta Wyborcza” z tyłu… Teraz czekam tylko na tytuł: „Ostry konflikt między Dudą i Kaczyńskim!”.

Pranie mózgów przez „GW” trwa. Tu komentarz, tam akcja bo taka to już aktywna redakcja. Do tego instrukcje na łamach, jak np. oprotestować w listach „łamanie konstytucji” przez tych zależnych od Kaczyńskiego, czy apel z już gotowym, wydrukowanym wzorem kartki pocztowej do wysłania Agacie Kornhauser-Dudzie, żeby wreszcie zabrała głos w sprawie „skrobanek”: „Wyślijcie kartkę do Agaty Dudy. Jej stanowisko w sprawie aborcji jest teraz ważne”, wezwała „GW”, bo pani prezydentowa milczy jak grób, a mogłaby huknąć na „starego”, że macice kobiet są macicami kobiet i jemu nic do tego. Ale byłaby jazda! Gdyby poparła aborcję, byłaby jeszcze większa, że się wtrąca do polityki, że niedzisiejsza itp.! Niestety, pierwsza dama schowała się gdzieś w pałacu i „ani be, ani me, ani kukuryku”, że zacytuję noblistę-aforystę-elektryka.

Fakt, „GW” jest bardzo zaangażowana i leży jej na sercu dobro. Czyje dobro? To też jasne, jedynie słusznej partii.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych