Kiedy wreszcie zakończy się szarpanina o upamiętnienie naszej narodowej tragedii z 2010r.? Kiedy przed pałacem prezydenta rozbłyśnie pomnik świateł?

Fot. Blogpress
Fot. Blogpress

Nie, bo nie! Tak najkrócej można scharakteryzować postawę Platformy tzw. Obywatelskiej i prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz w sprawie upamiętnienia naszej narodowej tragedii z 2010r. Dlaczego do tej pory nie została zrealizowana idea budowy pomnika świateł na Krakowskim Przedmieściu? Odpowiedź jest druzgocąco prosta i aż do kości przykra: bo dla platformianych decydentów nie była to tragedia narodowa…

W szóstą już rocznicę tego do dziś niewyjaśnionego zdarzenia (przy nawet skrajnej wierze w dotychczasowe, oficjalne ustalenia bez przetrzymywanego przez Rosję wraku samolotu i czarnych skrzynek, że o „uporządkowanym” miejscu katastrofy nie wspomnę, trudno mówić o „wyjaśnieniu”), przed pałacem prezydenckim ma stanąć jakaś „ruchoma instalacja”… Można zwariować! Oto przykład bezsilności państwa wobec bezczelnych, partyjniackich rozgrywek jednego, politycznego ugrupowania.

Makabryczny taniec PO na trumnach 96 ofiar, w tym dwóch prezydentów, posłów, senatorów, najwyższych przedstawicieli różnorakich instytucji państwowych i organizacji trwa. Urzędnicy magistratu, którym niegdyś de facto kierował śp. Lech Kaczyński od lat blokują jątrzą i dzielą społeczeństwo, od lat prowadzą swą koszmarną grę, odwołując się do „wyższych racji” - opinii… jednego człowieka, konserwatora zabytków. Pomnik rzekomo „zakłóciłby otoczenie”. Niech będzie, granitowy, betonowy, betonowy czy żeliwny monument w tradycyjnym pojęciu być może, ale koncepcję tzw. pomnika świateł prof. Pawła Szychalskiego poparła zdecydowana większość obywateli, w tym rodziny ofiar, z córką śp. prezydenta Martą Kaczyńską włącznie, a także przeciwnicy jakiegoś obelisku.

Nie będę przypominał całej historii walki o upamiętnienie smoleńskiej tragedii, pisałem o tym niejednokrotnie: od stanowczego „nie”, bo ponoć „nie było takiej potrzeby”, przez „być może” na użytek kampanii wyborczych, po wytypowanie na lokalizację pomnika „trzech miejsc do wyboru”, jednego gorszego od drugiego. Ostatecznie stanęło na wskazaniu zbiegu ulic Focha i Trębackiej, małego placyku, jakby chodziło o postawienie tam figurki króla Maciusia czy Flory i Fauny. Jak przekonywała walcząca o utrzymanie władzy, wówczas premier Ewa Kopacz, to „rozwiązanie”, miało „wychodzić naprzeciw oczekiwaniom wielu Polaków”. Jak można było się spodziewać, tych „wielu Polaków” nie zostawiło na owym „rozwiązaniu” suchej nitki.

Ciąg dalszy na następnej stronie.

12
następna strona »

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych