Płk Szeląg przyczynił się do prowadzenie śledztwa smoleńskiego w ten sposób, by całkowicie potwierdzić wersję zarówno komisji Jerzego Millera, jak Tatiany Anodiny. Obciąża go całkowite lekceważenie interesów Rzeczypospolitej w prowadzonym przez Rosjan postępowaniu
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Andrzej Melak, prezes Komitetu Katyńskiego, brat śp. Stefana Melaka, który zginął w Smoleńsku.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ireneusz Szeląg nie jest już szefem Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Oficjalnie - z powodu stanu zdrowia
wPolityce.pl: Jak pan przyjmuje nagłe odejście pułkownika Ireneusza Szeląga z zawodowej służby wojskowej, a tym samym ze stanowiska szefa Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która prowadzi śledztwo ws. tragedii smoleńskiej?
Andrzej Melak: Z jednej strony jestem zadowolony, a z drugiej uważam, że nie powinien uniknąć odpowiedzialności za to, co robił. Jest takie powiedzenie: szczury uciekają z tonącego okrętu.
Sądzi pan, że to była ucieczka?
Tak. Przed odpowiedzialnością, która w konsekwencji kiedyś i tak go dosięgnie, za to co robił w sprawie śledztwa smoleńskiego.
Co obciąża płk. Szeląga?
Całkowite lekceważenie interesów Rzeczypospolitej w prowadzonym przez Rosjan śledztwie. Nieodzyskanie wraku samolotu, nieprzebadanie i niewykonanie ekshumacji wszystkich ciał, pomimo straszliwych pomyłek. Utylizacja i spalenie zwłok i fragmentów, które wróciły z Rosji. Nawet bez wiedzy prowadzących śledztwo, zostały przez byłego ministra Michała Boniego spopielone. Mówił o tym ppłk Janusz Wójcik, który był wtedy rzecznikiem Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Płk. Szeląga obciąża też kilkakrotne nagrywanie fragmentów czarnych skrzynek, przy czym każde nagranie było innej długości i zawierało różne informacje.
Do czego, pana zdaniem, to wszystko zdążało?
Płk Szeląg przyczynił się do prowadzenie śledztwa w ten sposób, by całkowicie potwierdzić wersję zarówno komisji Jerzego Millera, jak Tatiany Anodiny. Być może teraz od szefowej MAK dowiemy się więcej niż od polskiej prokuratury, bo Anodina prawdopodobnie uciekła z Rosji na Zachód.
Tak podawały rosyjskie media, sprawa wygląda tajemniczo…
Ona wie, że jak coś powie, to będzie skrócona o głowę.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Płk Szeląg przyczynił się do prowadzenie śledztwa smoleńskiego w ten sposób, by całkowicie potwierdzić wersję zarówno komisji Jerzego Millera, jak Tatiany Anodiny. Obciąża go całkowite lekceważenie interesów Rzeczypospolitej w prowadzonym przez Rosjan postępowaniu
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Andrzej Melak, prezes Komitetu Katyńskiego, brat śp. Stefana Melaka, który zginął w Smoleńsku.
CZYTAJ WIĘCEJ: Ireneusz Szeląg nie jest już szefem Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Oficjalnie - z powodu stanu zdrowia
wPolityce.pl: Jak pan przyjmuje nagłe odejście pułkownika Ireneusza Szeląga z zawodowej służby wojskowej, a tym samym ze stanowiska szefa Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która prowadzi śledztwo ws. tragedii smoleńskiej?
Andrzej Melak: Z jednej strony jestem zadowolony, a z drugiej uważam, że nie powinien uniknąć odpowiedzialności za to, co robił. Jest takie powiedzenie: szczury uciekają z tonącego okrętu.
Sądzi pan, że to była ucieczka?
Tak. Przed odpowiedzialnością, która w konsekwencji kiedyś i tak go dosięgnie, za to co robił w sprawie śledztwa smoleńskiego.
Co obciąża płk. Szeląga?
Całkowite lekceważenie interesów Rzeczypospolitej w prowadzonym przez Rosjan śledztwie. Nieodzyskanie wraku samolotu, nieprzebadanie i niewykonanie ekshumacji wszystkich ciał, pomimo straszliwych pomyłek. Utylizacja i spalenie zwłok i fragmentów, które wróciły z Rosji. Nawet bez wiedzy prowadzących śledztwo, zostały przez byłego ministra Michała Boniego spopielone. Mówił o tym ppłk Janusz Wójcik, który był wtedy rzecznikiem Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Płk. Szeląga obciąża też kilkakrotne nagrywanie fragmentów czarnych skrzynek, przy czym każde nagranie było innej długości i zawierało różne informacje.
Do czego, pana zdaniem, to wszystko zdążało?
Płk Szeląg przyczynił się do prowadzenie śledztwa w ten sposób, by całkowicie potwierdzić wersję zarówno komisji Jerzego Millera, jak Tatiany Anodiny. Być może teraz od szefowej MAK dowiemy się więcej niż od polskiej prokuratury, bo Anodina prawdopodobnie uciekła z Rosji na Zachód.
Tak podawały rosyjskie media, sprawa wygląda tajemniczo…
Ona wie, że jak coś powie, to będzie skrócona o głowę.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/smolensk/272512-andrzej-melak-o-odejsciu-plk-szelaga-z-prokuratury-wojskowej-szczury-uciekaja-z-tonacego-okretu-nasz-wywiad?strona=1