Minister obrony nie chce "ryzykować" komisji śledczej w sprawie katastrofy smoleńskiej. O co chodzi z tym "ryzykiem"?

fot. wPolityce.pl/ "tvn24"
fot. wPolityce.pl/ "tvn24"

Może wykazać wobec drugiej strony minimum dobrej woli i zaryzykować międzynarodową komisję?

— zapytała pytanie w radiu TOK FM dziennikarka gazety Michnika Dominika Wielowieyska ministrowi obrony.

Minister Tomasz Siemoniak odpowiedział „klasycznie”:

Nie widzę potrzeby, żeby dublować prace polskich organów państwowych. Ufajmy im.

CZYTAJ WIĘCEJ o zaufaniu do polskiego śledztwa: NASZ NEWS. Rodziny ofiar tracą cierpliwość. Jest skarga do Sądu Najwyższego na wojskowych prokuratorów

Potem jednak minister wyjaśnił, dlaczego woli jednak nie „ryzykować” międzynarodowego śledztwa smoleńskiego:

Za dużo słów padło i doszliśmy do punktu, w którym później kwestionowane będą także ustalenia komisji międzynarodowej

— powiedział Siemoniak i dodał, że Rosja nie ma dobrej woli w oddaniu Polsce czarnych skrzynek i wraku:

Na pewno nie ma dobrej woli. Dostrzega, że ta sprawa jest elementem budowania emocji w Polsce. I wykorzystuje to. Powinniśmy to przyjąć jako pewien stały, niedobry element i umieć sobie z tym radzić. Nie można się spodziewać, że Rosjanie wyjdą nam naprzeciw.

Slaw/ „tok.fm”


NOWOŚĆ!

Nieznane kulisy katastrofy i śledztwa smoleńskiego: „Zamach na prawdę” autorstwa Małgorzaty Wassermann i Bogdana Rymanowskiego. Książka dostępna wSklepiku.pl. Polecamy!

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony.

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.