Specjaliści od oskarżania polskich pilotów za Smoleńsk! Co powiecie po decyzji prokuratury ws. Jaka-40? Przeprosicie?!

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. wPolityce.pl
fot. wPolityce.pl

10 kwietnia 2010 r. byłem w Smoleńsku. Przyleciałem samolotem, który pilotował por. Artur Wosztyl. Po decyzji prokuratury, która umorzyła śledztwo ws. oskarżeń wysuwanych wobec załogi Jaka-40, co jako pierwszy podał portal wPolityce.pl, mogę powtórzyć: być może zawdzięczam życie tym dzielnym pilotom!

CZYTAJ WIĘCEJ: NASZ NEWS. Umorzone śledztwo ws. lądowania Jaka-40 na smoleńskim lotnisku! Pomawiani piloci oczyszczeni z zarzutów!

Niespełna rok temu siedziałem w Jaku-40 - tym samym, który z dziennikarzami na pokładzie lądował w Smoleńsku. Dziś wysłużona maszyna służy za eksponat w Muzeum Wojska Polskiego. W rocznicę tragedii smoleńskiej telewizja Polsat zaprosiła mnie do transmitowanego z pokładu samolotu programu poświęconego wydarzeniom z 10 kwietnia 2010 r.

Starłem się wtedy z drugim gościem audycji - Tomaszem Białoszewskim, dziennikarzem lotniczym, kiedyś członkiem redakcji wojskowej TVP i prowadzącym główne wydanie „Wiadomości” w latach 90. Należy on do grona tych, którzy twierdzą, że do tragedii smoleńskiej przyczynili się polscy piloci.

Białoszewski obciążał też załogę Jaka-40, twierdząc, że piloci popełnili błąd lądując w Smoleńsku przy niedostatecznej widoczności, zamiast wysłuchać rosyjskich poleceń. Powiedziałem wtedy:

Jeżeli pan mówi, że ta widoczność była zerowa, z tego można wyciągnąć wniosek, że por. Wosztyl, załoga Jaka, nie powinna była podejmować decyzji o lądowaniu. Odbyło się to jednak dzięki decyzji pana porucznika i dzięki całej załodze Jaka, dzięki decyzji nieżyjącego chorążego Musia – może nas słucha, jeżeli tak, to chcę mu podziękować. Być może oni ocalili ten samolot, ocalili nas. Widząc później, jak wyglądało naprowadzanie Tupolewa, jaka była sytuacja w wieży kontroli lotów, obawiam się, że jeżeli padła komenda, żeby ten samolot zrezygnował ze zniżania się i lądowania, a potem odszedł, to nie wiem co by się działo przy drugim podejściu. Nie wiem czy zdążyłby odejść. Zważywszy na to, że zepsuta była radiolatarnia.

CZYTAJ WIĘCEJ: „On nas ocalił”. Publicysta wPolityce.pl - Jerzy Kubrak - staje w obronie brutalnie atakowanego por. Wosztyla

Tomaszowi Białoszewskiemu i innych specjalistom od szukania winy za tragedię smoleńską w polskich pilotach dedykuję decyzję prokuratury o umorzeniu śledztwa ws. pomówień wobec załogi Jaka-40. Czy wypowiecie słowo PRZEPRASZAM?!

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych