Nagroda za autoryzowanie rosyjskich kłamstw. Trudno nowej funkcji Jedynaka nie wiązać z całą serią posmoleńskich awansów...

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. Youtube.pl
Fot. Youtube.pl

Wiesław Jedynak, członek zespołu Macieja Laska, otrzymał w ciągu sześciu miesięcy 2014 roku niemal 90 tysięcy złotych. Na tyle rządzący wycenili jego zaangażowanie i prace na rzecz smoleńskiego kłamstwa zapisanego w oficjalnych wersjach wydarzeń promowanych przez rządu Polski i Rosji. Jednak, jak się okazuje, Jedynak ma więcej zasług dla obecnej władzy. Właśnie otrzymał kolejny awans. Otrzymał ważną posadę w spółce LOT.

I trudno tego nie wiązać z całą serią posmoleńskich awansów, które burzą krew w żyłach. Na myśl o tym, że szefowie wszystkich służb specjalnych, kolejni propagandyści, urzędnicy zamieszani w sprawę smoleńską lub oficjalne „śledztwo”, zyskują nagrody i awanse od władzy PO-PSL budzą się poważne podejrzenia. Jak choćby te, które formułuje Beata Gosiewska wskazując w portalu Stefczyk.info, że „rządzący Polską ludzie byli zainteresowani w 2010 roku wyeliminowaniem z życia publicznego tych, którzy zginęli w Smoleńsku”.. Kolejnymi nagrodami dla ludzi skompromitowanych sprawą smoleńską elity III RP uwiarygadniają takie, ciężkie, słowa i podejrzenia.

Jedynak to właśnie jedna z tych ciemnych postaci sprawy smoleńskiej, na której ciąży odpowiedzialność za mataczenie oraz utrudnianie dochodzenia do prawdy o wydarzeniach z 10/04. Jedynak jest zacietrzewionym narzędziem rządu, który chce przekonać, że w sprawie smoleńskiej nie ma już nic do wyjaśnienia.

To Jedynak, jak przypomina „GPC” tłumaczył fałszerstwa dokonane na zapisach czarnych skrzynek tym, że były one „wielokrotnie kopiowane”. To Jedynak w programie Lisa dezawuował film Anity Gargas podważając relacje świadków, którzy widzieli samolot lecący w normalnej pozycji tam, gdzie zdaniem komisji Millera powinien lecieć odwrócony. Rządowy propagandysta wskazywał, że świadek był niewiarygodny. Jednak czy niemal 50 innych świadków również można przekreślić na podstawie słowa Jedynaka? Tyle osób wskazywało na wybuch w tupolewie. Dla Jedynaka to jednak niewiarygodne, bo nie zapisane w raporcie.

Kapitan Jedynak kompromitował się wiele razy. Do historii powinna przejść choćby sprawa jego udziału w skrajnie tendencyjnym i fałszywym filmie National Geographic, który w sposób proPutinowski opowiadał o tragedii w Smoleńsku.. Przypomnijmy, że rządowy propagandysta uwiarygadniał swoim występem m.in. tezy o wspaniałej polsko-rosyjskiej współpracy, rzetelnym działaniu na miejscu tragedii smoleńskiej. W filmie znalazły się kłamstwa na temat postawy Rosji, danych technicznych dot. rządowego tupolewa, czy kolejny raz powtarzane kłamstwa na temat rzekomej presji wywieranej przez członków delegacji na załogę. Ten kłamliwy przekaz poszedł w świat, legalizowany m.in. przez Wiesława Jedynaka, który ani słowem nie wycofał się czy nie wytłumaczył ze swojego udziału w szokująco kłamliwym obrazie.

W innej sytuacji ten sam Jedynak tłumaczył, że sprawa organizacji lotu nie jest kluczowa dla przebiegu tragedii smoleńskiej. Sugerował przy tym, że umorzenie wątku cywilnego nie jest ważne dla śledztwa dot. przebiegu i przyczyn tragedii. Wskazał jedynie, że błędy w organizacji lotu prowadziło do „kolejnych błędów lub też sprzyjało powstawaniu kolejnych błędów po stronie wykonawców tego lotu”. Czyli wszystko jasne, to wykonawcy lotu, czyli załoga, są głównymi winowajcami…

I w kolejnych wypowiedziach Jedynak w sposób bezczelny kłamliwie atakował polskich pilotów i załogę rządowej maszyny. Przekonując, że prace zespołu sejmowego nie są rzetelne, naświetlał tezy o podejściu od lądowania w Smoleńsku.

Dyskusyjna jest sprawa podejścia do lądowania. Sam proces zniżania w tych warunkach nie miał sensu. Rola pilota nie polega tylko na tym, żeby być najbardziej poważaną osobą w samolocie, ale na tym, żeby podejmować decyzje trudne. W takich sytuacjach nie ma miejsce na improwizacje

— mówił Jedynak w TVN24.

Jedynak nie tylko bezpodstawnie przekreśla wyniki prac sejmowego zespołu – na jakiej podstawie nie wiadomo bowiem rządowi propagandyści niczego nie weryfikują, ani nie badają – ale również w sposób kłamliwy obarcza winą pilotów. To bezczelne kłamstwo, bowiem nie ma żadnych dowodów na to, by ktoś w Smoleńsku podchodził do lądowania. Pilot nie podchodził do lądowania!

Wiesław Jedynak jest doświadczonym i zasłużonym obrońcą rządowych kłamstw. Prezentowane wypowiedzi to jedynie krótki fragment jego dokonań.

Jak widać w III RP człowiek dający oficjalnie swoją twarz i autorytet rosyjskiej narracji na temat tragedii narodowej może liczyć na awanse i prestiż.

Jednak to już nie powinno dziwić. Rząd dawno zdarł smoleńską maskę. Za nią widać wyraźnie scenariusz pisany cyrylicą. A może i polskim alfabetem?

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych