"Zaczyna się". Co kombinuje prof. Matczak? "Karol Nawrocki to dla mnie prezydent tymczasowy". "To nie będzie służyło demokracji"

„Stało się. Mamy prezydenta. Na jak długo, to zobaczymy. Jedno jest pewne: sytuacja, w której najważniejszy sąd w kraju nie jest właściwie obsadzony, jest sytuacją tragiczną” - stwierdził prof. Marcin Matczak z Uniwersytetu Warszawskiego w rozmowie z „Rzeczpospolitą”. Ten „niewłaściwie obsadzony” sąd, a konkretnie - ta sama „niewłaściwa” izba, co przy obecnych wyborach, orzekała ws. ważności wyborów parlamentarnych z 2023 r., ale tu problemu już nie ma. W ocenie Matczaka, Karol Nawrocki to „prezydent tymczasowy”. „Może się zdarzyć wiele sytuacji, które podważą jego umocowanie do pełnienia urzędu” - przekonywał. „A nie mówiłem? Zaczyna się” - skomentował na X Dariusz Lasocki, były członek PKW.

Nieco niebezpieczne rozważania na temat prezydentury Karola Nawrockiego i decyzji Izby Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego snuje w rozmowie z „Rzeczpospolitą” prof. Marcin Matczak. Wykładowca akademicki co prawda nie zgadza się z koncepcją prof. Andrzeja Zolla dotyczącą zawieszenia Zgromadzenia Narodowego i uważa, że marszałek Hołownia jak najbardziej powinien zwołać Zgromadzenie Narodowe na 6 sierpnia, to jednak nadziei upatruje w innych czynnikach - np. Trybunale Konstytucyjnym po zmianie składu osobowego po 2026 r.

Stało się. Mamy prezydenta. Na jak długo, to zobaczymy. Jedno jest pewne: sytuacja, w której najważniejszy sąd w kraju nie jest właściwie obsadzony, jest sytuacją tragiczną. Prawo i Sprawiedliwość zniszczyło mechanizm, który daje legitymację także ich własnemu prezydentowi i to powoduje, że będzie to słaba prezydentura, cały czas kwestionowana

— powiedział.

Dla mnie jest to prezydent tymczasowy. Może się zdarzyć wiele sytuacji, które podważą jego umocowanie do pełnienia urzędu. I niestety to nie będzie służyło państwu prawa i demokracji. A o to przecież powinniśmy walczyć za wszelką cenę

— mówi wykładowca Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.

Matczak liczy na Trybunał, ale już w kolejnym składzie

W tym kontekście prof. Matczak wskazał „Trybunał Konstytucyjny w nowym, większościowym – z perspektywy opcji rządzącej – składzie”, który może np. „uznać, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie ma statusu sądu, została powołana na podstawie wadliwych przepisów, jej sędziowie zostali wybrani przez neo-KRS”.

Jeśliby tak się stało, to jak wówczas należałoby oceniać decyzje podjęte przez prezydenta Karola Nawrockiego? Jako ważne czy nieważne? Może grozić nam kolejny chaos prawny. Zupełnie niepotrzebny, a z pewnością destrukcyjny

— przekonywał Matczak, który tym „chaosem prawnym” nie przejmował się jakoś, gdy ta sama izba stwierdziła ważność wyborów do Sejmu i Senatu w 2023 r.

„Zaczyna się”

W jakim kierunku to wszystko zmierza? Trudno powiedzieć.

A nie mówiłem? Zaczyna się. Prof. Marcin Matczak: „Dla mnie to tymczasowy prezydent”- „A dziś mamy ważnego prezydenta? Było przecież wiele protestów wyborczych?” - „Dla mnie jest to prezydent tymczasowy. Może się zdarzyć wiele sytuacji, które podważą jego umocowanie do pełnienia urzędu. I niestety to nie będzie służyło państwu prawa i demokracji. A o to przecież powinniśmy walczyć za wszelką cenę”

— skomentował na portalu X mec. Dariusz Lasocki, były członek PKW.

W kolejnym wpisie odniósł się do pomysłów Matczaka nieco bardziej obszernie.

A zatem, czytając Prof. Matczaka można deliberować o planie jaki ma Donald Tusk:

1-. Liczenie przez prokuratorów - to zasłona dymna ale potrzebna jako podwaliny pod przyszłe (być może) orzeczenie TK, który w 2026 roku będzie w większości wybrany przez obecną większość w Sejm RP.

2.- Znajdą się w TK być może osoby, które bardzo dobrze znają prawo wyborcze, zasiadały w PKW i ich wiedza o procesie może być wtedy „pomocna” dla TK, aby podjąć decyzję o której pisze Matczak, czyli „na przykład może uznać, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN nie ma statusu sądu (…)

— wyliczał.

3.- Jak wskazuje Prof. Matczak „możemy powiedzieć, że wybory zostały ośmieszone” a zatem Donald Tusk może jawić się jako swoisty Salvator Poloniae et Europea

— napisał Lasocki.

Chyba jeszcze nigdy w Polsce nie było aż tak wściekłego ataku na wolny wybór Polaków. Atak tym straszniejszy, że dokonywany przez opcję polityczną, która sama mieni się „demokratyczną”.

aja/Rp.pl, X