TYLKO U NAS. Macron zwołuje szczyt, a Tusk obiera ziemniaki. Piotr Kaleta: "Traktują go z buta, jak człowieka, z którym nie trzeba się liczyć"

„Donalda Tuska traktują z buta, jako człowieka niepoważnego, z którym nie trzeba się liczyć. To jest człowiek, który w Europie nie ma nic mądrego do powiedzenia i ciekawego do zaoferowania. I niestety taka jest prawda” - mówi poseł PiS Piotr Kaleta w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

Chociaż to Polska sprawuje obecnie prezydencję w Unii Europejskiej, to szczyt przywódców państw europejskich został zwołany przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Dotyczyć ma on relacji z USA, które pod rządami Donalda Trumpa postanowiły zmienić swoje podejście do polityki unijnej.

CZYTAJ TAKŻE: Marcon zwołuje przywódców państw europejskich. „W czasie polskiej prezydencji? To już Tusk nie jest tym, który przewodzi Europie? Jakże to?”

Tak bezobcesowe zignorowanie „przewodnictwa” Polski wywołało wiele drwiących komentarzy pod adresem rządzących. Zwłaszcza że sam minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski mówił o tym, jak zachwycony jest inicjatywą francuskiego lidera zaś premier Donald Tusk, który budował swój wizerunek człowieka, którego w Europie nie ogra, zamiast zajmować się sprawami bezpieczeństwa i relacji transatlantyckich, lansował się w internecie tym, że… sam obiera ziemniaki.

CZYTAJ TAKŻE: Żenująca zagrywka PR! Tusk w drogiej markowej bluzie chwali się, że obiera ziemniaki. „Nie wszędzie mogę zgrywać ważniaka”

Mocny komentarz

Sprawę w rozmowie z portalem wPolityce.pl komentuje poseł Prawa i Sprawiedliwości Piotr Kaleta.

Potwierdza się to, co Donald Tusk powiedział w trakcie swojego exposé, że jego w Europie nikt nie ogra. Jego nikt nie ogra, bo nikt z nim gra

— ocenia.

Donalda Tuska traktują z buta, jako człowieka niepoważnego, z którym nie trzeba się liczyć. To jest człowiek, który w Europie nie ma nic mądrego do powiedzenia i ciekawego do zaoferowania. I niestety taka jest prawda

— stwierdza.

Ja na miejscu Macrona zrobiłbym dokładnie ta samo, bo po co rozmawiać z kimś, kto nic nie znaczy, a i tak wykona polecenia, które otrzyma z Paryża, Brukseli czy Berlina. Po prostu nie było sensu prosić o takie rzeczy Donalda Tuska

— podsumowuje Piotr Kaleta.

CZYTAJ TAKŻE: Gdyby Macron faktycznie zwołał szczyt europejskich przywódców, polska prezydencja byłaby lipą, a Tusk jako lider Europy to komedia