„Szantażem rodem z komuny” nazwała I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska zapowiedź premiera Donalda Tuska, że wystosuje wobec niej zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i że będzie namawiał posłów, by ograniczyć finansowanie SN.
Sąd Najwyższy poinformował, że od wtorku - do czasu wyznaczenia przez prezydenta sędziego SN wykonującego obowiązki prezesa Izby Pracy tego sądu - pracą tej Izby kieruje I prezes SN Małgorzata Manowska. Część sędziów SN kwestionuje taką interpretację przepisów - według nich Izbą w tej sytuacji kieruje najstarszy stażem przewodniczący wydziału w tej Izbie, czyli sędzia Dawid Miąsik.
Premier Donald Tusk odnosząc się do tej informacji zapowiedział, że będzie skierowanie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa wobec I prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Manowskiej. Dodał, że będzie namawiał posłów, by ograniczyć finansowanie SN.
I prezes SN: „Udźwignę to”
Sędzia Manowska odniosła się do tej zapowiedzi wieczorem na antenie TV Republika.
Ja patrzę na to, jak na szantaż rodem z czasów czarnej komuny, czerwonej komuny
— powiedziała.
Ustawa o SN wskazuje w art. 14, że I prezes ogólnie kieruje SN, reguluje również szczegółowo sytuację, gdy kończy pracę prezes Izby i nie został wybrany następny prezes. W takim wypadku kieruje Izbą osoba wskazana przez prezydenta
— podkreśliła.
Manowska poinformowała, że wystąpiła do prezydenta, by taką osobę wyznaczył. Do tego czasu zdecydowała się sama pokierować Izbą.
Ja czerpię swoje uprawnienie z art 14, ale część sądów uznało, że sięgnie lewą ręką do prawego ucha, do ustawy o sądach powszechnych, gdzie jest zapis, że w przypadku braku prezesa, kierują sądem wiceprezes
— zaznaczyła.
W SN nie ma wiceprezesów
— podkreśliła.
Dopytywana, czy boi się odpowiedzialności karnej powiedziała: „Jeśli realizacja przepisów ustawy jest przestępstwem to trudno, jestem na to przygotowana. Nie jest to pierwsze ani ostatnie postępowanie karne, którym mi grożono. Udźwignę to”.
Zdaniem I prezes SN „bardzo źle się dzieje, jeśli premier kraju podważa istnienie centralnych instytucji”. Jak dodała, na takiej zasadzie każdy obywatel mógłby podważyć istnienie urzędu skarbowego.
To prowadzi do anarchii
— podkreśliła Manowska.
Manowska przypomniała, że Sąd Najwyższy zatrudnia 5 tys. osób, przede wszystkim urzędników i innych osób zatrudnionych na umowę o pracę. I to w nich może uderzyć zapowiedź cięcia kosztów.
Dla SN ta przysłowiowa miska ryżu nie jest priorytetem. Zrobię wszystko, by ludzie na tym nie ucierpieli
— zadeklarowała.
Premier mówił na konferencji prasowej: „Oczywiście nie można uznać tego zamachu pani Manowskiej i nikt przyzwoity, i poważny, włącznie z sędziami, którzy zasiadają w tej Izbie, nie będzie respektował jej absolutnie bezprawnej decyzji o przejęciu kontroli nad tą Izbą”.
Poinformował, że po tym „kolejnym zamachu pani Manowskiej” jest już po konsultacjach z ministrem sprawiedliwości Adamem Bodnarem.
Sprawa jest jasna. Będzie skierowanie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - nie pierwsze - w odniesieniu do pani Manowskiej, kiedyś wiceministerki u Zbigniewa Ziobry, jeszcze w latach 2005-2007, oddanej sercem PiS, która dziś przejęła kontrolę nad Izbą Pracy w SN
— podkreślił.
Komunikat na stronie SN
Po godz. 16 na stronie SN zamieszczono komunikat, w którym poinformowano, że do wykonywania czynności związanych z organizacją i kierowaniem pracą Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych prezes Manowska upoważniła sędziego Miąsika. Sędzia Miąsik ma wykonywać te czynności do czasu wyznaczenia przez Prezydenta RP sędziego pełniącego obowiązki prezesa Izbą Pracy.
Obecna sytuacja w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN jest spowodowana faktem, że kadencja dotychczasowego prezesa tej Izby Piotra Prusinowskiego - sędziego wyłonionego jeszcze przez KRS sprzed zmian w 2018 r. - upłynęła 2 września br.
tkwl/PAP
CZYTAJ TAKŻE: Tusk grozi I prezes SN! „Kolejny zamach pani Manowskiej. Będzie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/704778-mocna-odpowiedz-i-prezes-sn-na-atak-tuska