Borys „jeden z dziesięciu” Budka. Już nie 100 konkretów rządu Tuska, a dużo, dużo mniej. Czy to tylko fatalna pomyłka, czy coś więcej?

„Ciężka praca, ten kult pracy, jest w sercu naszego rządu. Właśnie dlatego spełniamy dzisiaj tą obietnicę, jeden z dziesięciu konkretów” – oznajmił w czasie inauguracji działalności Ministerstwa Przemysłu Borys Budka. Czyli już nie zapowiadane sto, a jedynie dziesięć konkretów?

Nowe Ministerstwo Przemysłu, które ma w swoich kompetencjach „gospodarkę złożami kopalin”, rozpoczęło działalność 1 marca. Docelowo resort, który swoją siedzibę ma w Katowicach, prócz górnictwa i hutnictwa, ma także zajmować się atomem oraz ropą i gazem – w tym wodorem.

CZYTAJ WIĘCEJ: Zaczął działać nowy resort. Ministerstwo Przemysłu ma siedzibę w Katowicach, jego szefową została Marzena Czarnecka

W czasie konferencji prasowej, w siedzibie nowego resortu, głos zabrał również minister aktywów państwowych Borys Budka. I w trakcie swojego wystąpienia najwyraźniej popełnił dość istotną pomyłkę. Drastycznie zaniżył liczbę słynnych „stu konkretów na pierwsze sto dni rządów” Koalicji Obywatelskiej.

Ciężka praca, ten kult pracy, jest w sercu naszego rządu. Właśnie dlatego spełniamy dzisiaj tą obietnicę, jeden z dziesięciu konkretów (…). Natomiast to jest również taki nasz osobisty sukces, mówię tutaj o mieszkańcach województwa śląskiego. Dlatego, że będziemy pokazywać ten region nie tylko od strony węglowej, (…), ale przede wszystkim pokazywać, że jest wielki potencjał przemysłów kreatywnych, wielki potencjał transformacji energetycznej, wielki potencjał tego, by ludzie, którzy potrafią ciężko pracować, również odnajdywali się w innych gałęziach przemysłu

— mówił Borys Budka.

Można tę nieoczekiwaną redukcję konkretów – ze stu do zaledwie dziesięciu – potraktować jako dość niefortunne przejęzyczenie. Być może Borys Budka był akurat myślami nie w nowo powstałym Ministerstwie Przemysłu, a na przykład wyobraźnia przeniosła go do popularnego programu „Jeden z dziesięciu”. I tak powstała ta konstrukcja. Być może jednak to wcale nie była pomyłka, tylko minister aktywów państwowych – osoba bliska Donaldowi Tuskowi i ważna w strukturach Platformy Obywatelskiej – właśnie obwieściła, że „koalicja 13 grudnia” to konkretów w sto dni może zrealizować co najwyżej dziesięć. I to w porywach.

wPolityce/kot