Na zaprzysiężeniu nowego rządu zabrakło przedstawicieli prezydium Sejmu i Senatu, co zauważył m.in. poseł PiS Marcin Przydacz. „I gdzie te standardy demokratyczne i szacunek dla przepisów prawa oraz obyczaju, Państwo Marszałkowie? Trochę wstyd” - napisał na platformie X. Komentarze - zwłaszcza u polityków, dziennikarzy i internautów sympatyzujących z obecną większością parlamentarną - wywołał też sam fakt zaprzysiężenia nowego rządu premiera Morawieckiego, mimo iż nie wiadomo, czy uda się uzyskać wotum zaufania.
O 16:30 w Pałacu Prezydenckim odbyła się uroczystość zaprzysiężenia nowego rządu Mateusza Morawieckiego. Od tego momentu premier ma 14 dni na uzyskanie wotum zaufania bezwzględną większością głosów.
Obecna większość parlamentarna, która właściwie od pierwszych chwil po ogłoszeniu wyników wyborów próbowała naciskać na prezydenta Andrzeja Dudę, by jak najszybciej powierzył misję tworzenia rządu liderowi PO Donaldowi Tuskowi, nie uznaje nowego gabinetu premiera Mateusza Morawieckiego, utrzymując, że to koalicja złożona z dotychczas opozycyjnych ugrupowań pod kierunkiem Tuska zdobyła w wyborach mandat do stworzenia rządu.
Czy to właśnie z tego powodu na uroczystościach w Pałacu Prezydenckim zabrakło marszałków Sejmu i Senatu: Szymona Hołowni i Małgorzaty Kidawy-Błońskiej lub innych przedstawicieli prezydium izb parlamentu?
„Gdzie te standardy demokratyczne?”
W Pałacu Prezydenckim zaprzysiężenie Rządu. Na uroczystości nie ma ani Marszałka Sejmu, ani Marszałek Senatu. Nikomu z prezydium izb też się nie chciało. I gdzie te standardy demokratyczne i szacunek dla przepisów prawa oraz obyczaju, Państwo Marszałkowie? Trochę wstyd
— napisał poseł Marcin Przydacz.
„Okazuje się, że tego szacunku zabrakło”
Dopytywany potem w Polskim Radiu 24 o tę reakcję powiedział, że cały czas w uszach mam słowa pana marszałka Sejmu Szymona Hołowni.
Na pierwszym posiedzeniu mówił o standardach demokratycznych, rzekomo dotychczas nie przestrzeganych, a teraz już mających być przestrzeganymi właśnie w wyznaczaniu nowych zasad, nowej ścieżki i nowych standardów
— zauważył Przydacz.
Dodał, że „pan marszałek Hołownia odmienia szacunek przez wszystkie możliwe przypadki”.
Właśnie się okazuje, że tego szacunku zabrakło przy ceremonii zaprzysiężenia rządu. Szczerze mówiąc mało mnie interesuje, jak pan marszałek Hołownia czy jakikolwiek inny poseł liberalnej Lewicy zagłosuje przy wotum zaufania. Ważne jest, że dzisiaj jest zaprzysiężany rząd, zgodnie z przepisami konstytucji i w moim przekonaniu obowiązkiem szefów izb parlamentu jest być w takim miejscu - bez względu na to, jak zagłosują
— stwierdził
Zaznaczył, że historia parlamentaryzmu, dojrzałych demokracji pokazuje, że „czasem przychodzi się nawet na te uroczystości, z którymi człowiek może się nawet nie zgadzać”.
Ale jest tam obecny, bo tego wymaga obyczaj, tego wymagają standardy demokratyczne
— podkreślił.
Dzisiaj tego szacunku zabrakło dla litery konstytucji, dla obyczaju i zasad demokratycznych - głównie ze strony i obu marszałków izb
— podkreślił.
aja/PAP, X
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/672371-zaprzysiezenie-bez-marszalkow-sejmu-i-senatu-troche-wstyd