„Ja osobiście nie widzę w tym jakiegoś problemu” - mówi na antenie telewizji wPoslce.pl senator Jan Filip Libicki, pytany o finansowanie Campusu Polska Przyszłości przez niemieckie fundacje - Fundację Konrada Adenauera i Fundację im. Heinricha Bölla.

CZYTAJ TAKŻE:

— TYLKO U NAS. Niemiecka Fundacja im. Heinricha Bölla będzie na Campusie Polska. Wiemy, na czym polega jej udział

— Prof. Karski nie ma wątpliwości: Niemcy mogą ingerować w sprawy polskie. Finansują też działalność niektórych partii opozycyjnych

— Spór z Tuskiem? W tle pieniądze od niemieckiej fundacji na Campus. Trzaskowski przekonuje: W tych doniesieniach nie ma źdźbła prawdy

Niemieckie finansowanie imprezy Trzaskowskiego

Kwestia niemieckiego finansowania partii politycznych w Polsce od lat wzbudza duże emocje. Fundacja Konrada Adenauera i Fundacja im. Heinricha Böllajest są jednymi ze sponsorów Campusu Polska Przyszłości - imprezy organizowanej przez Rafała Trzaskowskiego. Przypomnijmy, że Fundacja Adenauera utrzymywana jest w całości z pieniędzy federalnych i do niedawna była m.in. sponsorem Dialogu Petersburskiego - corocznego forum dyskusyjnego urządzanego naprzemiennie w Rosji i Niemczech. Polskim partnerem niemieckiej fundacji jest Fundacja im. Roberta Schumana, założona w 1991 r. i promująca ideę integracji z Unią Europejską.

Libicki nie widzi problemu

O niemieckie finansowanie Campusu Polska Przyszłości zapytany został na antenie telewizji wPolsce.pl senator Jan Filio Libicki. Przyznaje, że dobrze byłoby, gdyby warunki takiego finansowania były publicznie dostępne.

Jest oczywiście pytanie, jaką formę ma to finansowanie, na jakich warunkach się ono odbywa. Ja tego nie wiem. Myślę, że dobrą rzeczą byłoby, żeby te warunki miały charakter publiczny – wtedy rozwiewa się pewne niejasności

— mówi senator.

Polityk osobiście nie ma jednak nic przeciwko takiej formie wsparcia dla imprezy organizowanej przez prezydenta Warszawy, będącego jednocześnie politykiem Platformy Obywatelskiej.

Ja osobiście nie widzę w tym jakiegoś problemu. Jeśli miałbym doradzać Rafałowi Trzaskowskiemu, to widziałbym problem jedynie w tym, że konkurentom politycznym dostarczamy do ręki narzędzie w całej antyniemieckiej kampanii – moim zdaniem nierozsądnej, w wielu miejscach szkodliwej, w niektórych, niewielkich miejscach, słusznej. Dostarczamy swoim oponentom paliwa propagandowego. Z tego powodu odradzałbym to Rafałowi Trzaskowskiemu, a nie dlatego, że widzę w tym jakieś niebezpieczeństwo uzależnienia, czy czegoś takiego

— stwierdza Jan Filip Libicki.

Więcej na antenie telewizji wPolsce.pl.

wkt