Czy coraz bardziej desperackie apele Donalda Tuska w sprawie budowy wspólnej listy opozycji mają związek z szykowaną przez przeciwników obecnego szefa PO „przewrotką polityczną” na wielką skalę? Wiele na to wskazuje.
Przypomnijmy: od paru dni Tusk intensywnie promuje swój plan polityczny, polegający na wspólnej liście całej opozycji - z wyłączeniem Konfederacji. Powołuje się na sondaże, które dają takiej konstrukcji rzekomo aż 50 proc. głosów. I namawia:
PiS nie jest silniejsze od opozycji, PiS jest silny podziałami na opozycji. Zjednoczeni na pewno wygramy. Chyba więcej dowodów już nie trzeba. Wzywam wszystkich, najserdeczniej i z wielkim przekonaniem, tak jak tylko potrafię. Poważnie potraktujmy też to wskazanie, nie tylko moje apele. Idźmy do wyborów razem.
To nawoływanie jest o tyle dziwne, że do wyborów wciąż daleko, a doświadczenia opozycji ze wspólnym startem trudno uznać za zachęcające (porażka w wyborach europejskich w 2019 roku). Również na Węgrzech zjednoczona opozycja poniosła sromotną klęskę.
Z informacji uzyskanych przez portal wPolityce.pl wynika, że namawiając do budowy wspólnej listy Tusk w istocie ucieka do przodu. Siły mu niechętne myślą o budowie silnej listy opozycyjnej skupionej wokół Polski 2050, a także - co jest niespodzianką - z udziałem Lewicy. Prawdziwą sensacją jest jednak pogłoska, według której do nowej „siły środka” miałby dołączyć prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Trzaskowski szykuje się do opuszczenia Platformy Obywatelskiej. Ma być patronem nowej formacji, a także jej kandydatem na premiera -
— mówi nasz informator.
Sytuacja jest więc bardzo dynamiczna. Tym dynamiczniejsza, że Tusk to polityk opcji niemieckiej, a część opozycji wolałaby się przeorientować na Amerykanów. Nieprzypadkowo - zdaniem naszego informatora - Trzaskowski spotkał się z Sorosem juniorem, i nieprzypadkowo to z nim spotykał się w czasie wizyty w Polsce prezydent Joe Biden.
Do tego dochodzi niechęć wielu wpływowych polityków i środowisk do Tuska - polityka w istocie bardzo brutalnego. W poniedziałkowym wydaniu tygodnika „Sieci” ukaże się artykuł Marka Pyzy i Marcina Wikło, w którym Autorzy stwierdzają:
Jeśli Bronisław Komorowski wróci do polityki na serio, to jedną z głównych motywacji będzie chęć zemsty na Donaldzie Tusku, który przez lata decydował o każdym jego politycznym kroku. Czy były prezydent sprawdzi się jako patron centrowej siły, która ma pokrzyżować plany szefa PO?
Możliwe więc, że przed nami scenariusz, którego celem będzie wykreowanie nowej dominanty po stronie opozycyjnej; Platformę czekałaby marginalizacja, a ostatecznie ucieczka działaczy, polityków, sympatyków, i w końcu upadek.
Wiele więc wskazuje, że do wyborów parlamentarnych w 2023 roku wiele jeszcze się wydarzy po stronie opozycyjnej. A Tusk jest dziś słabszy, niż sądzi wielu obserwatorów sceny politycznej. Trudno się dziwić: jest przecież politykiem, którego główne przesłanie - a więc stawianie na Moskwę i Berlin - okazało się kompromitującą, niebezpieczną dla Polski pomyłką.
Skaj
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/599344-czy-na-opozycji-szykuje-sie-wielka-przewrotka-przeciw-po