„To będzie ciekawie. To tylko pokaże, że MSZ był wtedy bardzo mocno związany z partią, podporządkowany partii i służbom – był to bardzo upolityczniony resort i współpracujący dla służb” - mówi portalowi wPolityce.pl Witold Waszczykowski, były szef MSZ, a obecnie eurodeputowany PiS odnosząc się do projektu ustawy o służbie zagranicznej przewidującego udostępnienie zasobów archiwów MSZ i przekazanie ich do dyspozycji Instytutu Pamięci Narodowej.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Przekazane mają zostać akta pracowników służby zagranicznej, wytworzone lub gromadzone w okresie do dnia 31 grudnia 1990 r.
Być może pokażą się też kariery części dyplomatów, którzy w latach 90. byli jeszcze aktywni – przecież do władzy w 1993 r. doszło SLD i oni przywrócili do pracy na wysokie stanowiska wiceministrów, dyrektorów, ambasadorów ludzi, którzy znaczną część swojej kariery zrobili w PRL-u, często się od tego odcinali, bądź wstydliwie nie chcieli o tym wspominać
— zauważa Waszczykowski.
Wiem, że wielu z tych pracowników na przykład potem, w latach 90. i później, kiedy był nakaz ujawniania się, odmówiło czyli nie zadeklarowali współpracy. Potem poodchodzili na emerytury i w dalszym ciągu funkcjonują czasem jako komentatorzy w mediach bez tego odium dawnego współpracownika służb bezpieczeństwa PRL-u. Dzisiaj się może okazać, że te archiwa potwierdzą, że jednak mieli na swoim sumieniu taką współpracę. Ciekawe to jest
— dodaje.
„Na pewno wiadomo jakie media zaczną tutaj załamywać ręce”
Pytany, jak wielkiego oporu wobec ustawy o służbie zagranicznej się spodziewa, były szef polskiego MSZ odpowiada:
Takiego jak zawsze. III RP broni się, ponieważ III RP była oparta na tym układzie, dogadaniu się nowych elit z postkomunistami za cenę, że nie będą rozliczani za swoją działalność. Na pewno wiadomo jakie media zaczną tutaj załamywać ręce, pokazywać dylematy itd. Ale naprawdę to kiedyś trzeba pokazać.
Jak podkreśla:
To nie są przecież esbeckie teczki, jak się to nazywało. To będą teczki, jak rozumiem, dokumenty z archiwum Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a więc pokażą materiały nietworzone specjalnie – tak jak kiedyś zarzucano, że teczki esbeckie były czasem specjalnie tworzone albo żeby kogoś pogrążyć, albo żeby kogoś wybielić. Tutaj zakładam, że wszystkie materiały zostaną opublikowane i każdy historyk będzie mógł je sobie przejrzeć i zobaczyć życiorysy tych ludzi. Będzie mógł połączyć je z karierami. Będzie mógł połączyć też, dlaczego zachowywali się tak a nie inaczej w latach 90. Jestem ciekaw tego.
aw
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/535025-co-oznacza-przekazanie-archiwow-dyplomacji-pokaze-kariery