„Pan prezydent Duda nie skorzystał z okazji, żeby siedzieć cicho, a mógł. Każde rozwiązanie było dla niego bardzo niekorzystne, bo gdyby pogratulował, byłoby widać, że są to gratulacje nieszczere, no bo przecież trzymał kciuki za Trumpa, wspierał jego kampanię, Trump wspierał kampanię prezydenta Dudy w Polsce” - powiedział w rozmowie z portalem gazeta.pl były prezydent Bronisław Komorowski.
CZYTAJ TAKŻE:
— Rubaszność prezydenta raz jeszcze. Komorowski do Obamy o żonach: trzeba sprawdzać czy są wierne
Słowa Bidena o Polsce
Bronisław Komorowski w rozmowie przekonywał, że kiedy spotykał się z Joe Bidenem podczas swojej prezydentury, to ówczesny wiceprezydent USA wykazywał się dużą znajomością polskiej historii i dziękował m.in. za wkład „Solidarności” w demokratyczne zmiany Europie. Były prezydent zapytany o wypowiedź Bidena, w której porównał on Polskę do Białorusi, stwierdził, że jest to „typowe dla wielu przyjaciół Polski z lat poprzednich poczucie zawodu i zdrady przez Polskę wartości demokratycznych”.
Jeśli się troszkę stępi ostrość tej wypowiedzi, przypisując ją kampanii wyborczej, to pozostaje typowe dla wielu przyjaciół Polski z lat poprzednich poczucie zawodu i zdrady przez Polskę wartości demokratycznych
— mówił Komorowski.
Joe Biden jest według mnie świetnym tego przykładem. On jeszcze parę lat temu, będąc ewidentnie wdzięczny Polsce i rozumiejący polskie potrzeby, rozumiejący naszą przeszłość i naszą teraźniejszość, rzeczywiście widzi Polskę jako zakałę świata zachodniego. (…) To jest zmartwienie władz polskich, bo przecież on tego nie mówił o Polakach. On to mówił o rządzących Białorusią, Polską i Węgrami
— dodał.
Gratulacje prezydenta Dudy dla Joe Bidena
W wywiadzie nie zabrakło wątku gratulacji prezydenta Andrzeja Dudy dla Joe Bidena.
Pan prezydent Duda nie skorzystał z okazji, żeby siedzieć cicho, a mógł. Każde rozwiązanie było dla niego bardzo niekorzystne, bo gdyby pogratulował, byłoby widać, że są to gratulacje nieszczere, no bo przecież trzymał kciuki za Trumpa, wspierał jego kampanię, Trump wspierał kampanię prezydenta Dudy w Polsce. Jedli sobie jak papużki nierozłączki z dzióbków. No, co prawda jeden siedział, drugi stał. Prezydent Duda stał przy biurku prezydenta USA i dzielnie znosił wszystkie impertynencje ze strony Trumpa
— przekonywał Komorowski.
Jak się jednostronnie prowadzi relacje polsko-amerykańskie, de facto tylko z prezydentem Trumpem, nie dbając o kontakty z demokratami, no to takie się ma potem kłopoty. Niestety to nie są tylko kłopoty prezydenta Dudy, ale w jakiejś mierze pogłębia się zła opinia o Polsce jako kraju, który nie potrafi się zachować w sferze dyplomatycznej z jakąś klasą. Tu zabrakło klasy. Po prostu klasy
— dodał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Komorowski popiera feministki i nie uznaje wyroku TK
Były prezydent został również zapytany o ostatni wyrok Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji. Choć Bronisław Komorowski deklarował zawsze konserwatywne poglądy, to wyraził zrozumienie dla „niepokoju wielu kobiet i wielu środowisk w Polsce”.
Absolutnie rozumiem w pełni i podzielam niepokój wielu kobiet i wielu środowisk w Polsce, nie tylko kobiecych, o skutki takiego drakońskiego i bezmyślnego naruszenia przez PiS - personalnie chyba przez pana Kaczyńskiego do spółki z panią Przyłębską - trudnego, kruchego kompromisu z roku 1993, przy którym ja również pracowałem
— wskazywał były prezydent.
Ten kompromis, jak zwykle kompromis, nikogo nie zadowala w pełni, ale gwarantował Polsce przez 27 lat niepojawianie się na większą skalę ryzyka wojny ideologicznej w tym obszarze. A dzisiaj Jarosław Kaczyński obalił ten kompromis i według mnie popełnił błąd z każdego punktu widzenia
— powiedział Komorowski.
Podobnie jak inni politycy opozycji, tak i były prezydent widzi w tej sprawie szansę na zmianę władzy.
Z punktu widzenia politycznego własnego ugrupowania on się z tego nie pozbiera, chyba że opozycja będzie głupia i zachowa się jak użyteczny idiota z punktu widzenia PiS i pomoże coś tam przeprowadzić. Powinna zostawić PiS z tym kłopotem, zapowiadając, że w przyszłości wróci co najmniej do kompromisu z roku 1993
— powiedział.
Bronisław Komorowski stwierdził, że nie uznaje wyroku Trybunału Konstytucyjnego, ponieważ orzekali m.in. „sędziowie dublerzy”. Zaznaczył jednak, że w polskim systemie prawnym to orzeczenie „zafunkcjonuje”.
W systemie prawnym państwa polskiego ten wyrok zafunkcjonuje. I my możemy mówić, ja tak będę mówił, że nie uznaję wyroku TK, ale to wejdzie w krwiobieg prawodawstwa polskiego z dramatycznymi skutkami dla polskich kobiet
— wskazał.
Aborcja „mniejszym złem” albo „większym dobrem”? Były prezydent zaskakuje
Bronisław Komorowski wypowiedział również swój pogląd na temat aborcji - trzeba przyznać, że dosyć zaskakujący.
Uważam, że aborcja jest zawsze wielkim nieszczęściem - szczególnie z punktu widzenia kobiety, ale również rodziny, małżeństwa - tyle tylko, że to czasami jest wybór mniejszego zła albo wybór większego dobra
— zaznaczył były prezydent i pytał, czy większym dobrem jest aborcja „uszkodzonego” dziecka, czy kilkudziesięcioletnie życie kobiety z takim ciężarem.
To trzeba zostawić dobrej woli kobiety. Dla mnie aborcja była, jest i będzie zawsze złem, ale czasami jest mniejszym złem
— zaprzeczył jakby swoim poprzednim słowom o „większym dobru”.
Przedstawianie Bronisława Komorowskiego jako specjalistę od stosunków polsko-amerykańskich to dość odważny pomysł. Aż dziw, że były prezydent nie wspomniał o bigosowaniu i sprawdzaniu wierności żony. Na rozważania o aborcji również wypada spuścić zasłonę milczenia.
xyz/gazeta.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/525681-a-moze-cos-o-bigosowaniu-komorowski-radzi-pad-ws-usa