Jeżeli chcemy mieć normalne związki, a nie dwóch tatusiów i dwie mamusie, to musimy te wybory wygrać - mówił podczas konwencji PiS w Rzeszowie prezes partii Jarosław Kaczyński. Zarzucił też formacjom opozycyjnym, że wspierają ofensywę kulturową, która może zdemolować polską kulturę.
Kaczyński ocenił, że najbliższe wybory będą najważniejsze od 30 lat. Jedna ze stawek tych wyborów, ja mówił, są sprawy polskiej kultury. Wyjaśnił, że chodzi mu o kulturę w szerszym rozumieniu - o system wartości.
A cały ten system jest dzisiaj przedmiotem sporu. Jest przedmiotem bardzo silnego ataku, który ma podważyć fundamenty polskości, fundamenty naszej cywilizacji, naszej tradycji, naszej kultury
—mówił Kaczyński.
Dzisiaj chodzi o wielką operację socjotechniczna, żeby kulturę polska rozbić, żeby rozbić polskie społeczeństwo, by doprowadzić do sytuacji, w której to wszystko co była dla nas wspólne przestało być wspólne
—dodał.
Prezes PiS mówił, że Polska znalazła się w sytuacji, w której jej obywatele mają stać się łatwą do manipulowania grupą, grupa pozbawiona wszelkiej tożsamości - od tożsamości narodowej, do tożsamości płciowej.
To jest coś, co nie dotyczy tylko naszego kraju, to już w niemałej mierze się stało na zachodzie Europy. Często pada argument: jeżeli chcecie żyć w tak dobrych warunkach i komforcie, jak na zachodzie Europy, to musicie te wszystkie antywartości przyjąć, to musicie pozbyć się tego co polskie, chrześcijańskie, tego co europejskie, w tradycyjnym tego słowa znaczeniu
—wyjaśniał Kaczyński
Ocenił, że ta walka jest dziś nierozstrzygnięta, bo „ta ofensywa”, kiedy rząd PiS odmawia jej poparcia i jej się przeciwstawia, nie ma szans.
Natomiast kiedy ta ofensywa uzyska poparcie władzy, a uzyska kiedy do władzy dojdą nasi przeciwnicy (…) Jest oczywiste, jeżeli oni dojdą do władzy (…) to ta ofensywa będzie miała tak silny charakter, że może polska kulturę, polską świadomość zdemolować
—podkreślił prezes PiS. Dodał, że może to też zdemolować fundament naszej kultury - rodzinę.
Kaczyński mówił, że rodzina - tak rozumiana jak w Polsce - na zachodzie Europy funkcjonuje już w niewielkim zakresie. Wyjaśnił, że chodzi mu o związek pomiędzy kobietą a mężczyzną oraz dzieci. Dodał, że uwzględnia w tym wyliczeniu też rodziców samotnie wychowujących dzieci: matki i ojców.
Jeśli chcemy to utrzymać, jeżeli chcemy utrzymać coś, co jest częścią naszej tradycji i świadomości, coś co jest fundamentem naszej struktury społecznej i trwania Polski (…) To musimy wiedzieć, że jest to stawką tych wyborów. Jeżeli chcemy mieć normalne związki, a nie dwóch tatusiów i dwie mamusie, to musimy te wybory wygrać
—podkreślił.
Jeżeli chcemy, żeby w teatrach przedstawiano gigantyczny dorobek, również polskiej dramaturgii, to musimy te wybory wygrać
—mówił w Rzeszowie szef PiS.
Chcę przy tym zastrzec, że my nie robimy żadnych ograniczeń prawnych, niech każdy robi, to co chce w swojej sypialni i każdy robi, to co uważa w swoim teatrze, ale to nie może mieć państwowego wsparcia
—powiedział.
Jest różnica między tolerancją, jesteśmy tolerancyjni jako partia i jako społeczeństwo (…) ale tu nie chodzi o tolerancję, a o afirmację i o wsparcie przez państwo, o powiedzenie, że to jest dobre, nawet lepsze niż to, co zgodne z tradycją
—dodał.
Na to zgody nie ma
—podkreślił.
Jak tłumaczył, stawką tych wyborów jest także wolność.
Dziś wolność cofa się w Europie, wolność wyznania, wolność religijna, wolność słowa, wolność nauki, wolność wypowiedzi, to wszystko jest dzisiaj na Zachodzie Europy radyklanie kwestionowane. Ludzie są skazywani za stwierdzenia oczywistości
—mówił.
Dodał, że w Sejmie są różne projekty o mowie nienawiści.
To są projekty, które idą w tym kierunku (…) próby odebrania nam wolności
—mówił.
Oni (opozycja - PAP)to wprowadzą, z cała pewnością
—przekonywał.
Podczas konwencji Kaczyński odniósł się do polityki społecznej prowadzonej przez Prawo i Sprawiedliwość.
To wszystko, co uczyniliśmy w tej dziedzinie, jest stawką tych wyborów. Nasi przeciwnicy mówią - od niedawna, bo przedtem mówili co innego - my to wszystko utrzymamy (…). Im nie można wierzyć (…), wielokrotnie przysięgali różnego rodzaju rzeczy, choćby sprawa wieku emerytalnego, a później robili coś zupełnie innego
—stwierdził.
Jak zaznaczył, opozycja nie może prowadzić takiej polityki społecznej, jak PiS głównie dlatego, że warunkiem jej prowadzenia jest radykalne ograniczenie patologii.
W Polsce ta patologia to było m.in. okradanie polskiego budżetu na ogromne sumy, poprzez sprawy vatowskie, ale także na inne sposoby. Jeżeli ktoś chce to okiełznać, tak jak myśmy przynajmniej w wielkiej mierze okiełznali, to nie może mieć z tym światem, który to czyni, żadnych związków. Jeżeli jakaś formacja, wiedząc doskonale, że to się dzieje, to tolerowała, bardzo trudno uwierzyć, że tych związków nie ma
—zasugerował.
Dodał, że kolejnym powodem, dla którego opozycja nie może prowadzić takiej jak PiS polityki społecznej, jest umiejętność rządzenia.
Jeśli ktoś traktuje rządzenie poważnie, to może zdziałać wiele, szczególnie jeśli coś umie. Jeżeli ktoś traktuje rządzenie jako zabawę, to z całą pewnością nie jest w stanie zdziałać nic
—podkreślił.
Jego zdaniem, opozycja kiedy sprawowała władzę, traktowała rządzenie jako zabawę.
(Traktowała) jako okres osobistego użycia, szczęścia w ten sposób rozumianego. Otóż władza nie jest szczęściem, to jest wielkie obciążenie, które się przyjmuje w interesie Polaków. (…) Oni tego nie potrafią, (…) poza tym nie mają też zwykłych umiejętności ekonomicznych, administracyjnych i wszystkich innych, które są potrzebne do tego, żeby dobrze rządzić
—powiedział Kaczyński.
Podczas konwencji wyborczej PiS w Rzeszowie Kaczyński zaznaczył, że na obecną politykę prorodzinną rząd Zjednoczonej Prawicy przeznacza ponad 80 miliardów złotych rocznie, czyli 4 proc. PKB, co jest - jak mówił - bardzo wysokim procentem w skali europejskiej.
To tylko my to możemy utrzymać i rozwijać dalej. I to będziemy robili
—zapewnił.
Stawką wyborów jest według prezesa PiS perspektywa polskiego rozwoju. Powołując się na prognozy Szkoły Głównej Handlowej podkreślił, że mamy szansę w ciągu 14 lat dogonić przeciętną Unii Europejskiej, a w ciągu 21 lat dogonić Niemcy.
To jest naprawdę niebywała perspektywa. (…) Myśmy takiej sytuacji tak naprawdę nie mieli w ciągu całych 1050 przeszło lat naszej historii, nigdy nie byliśmy na tym poziomie, no może poza incydentami, jak Niemcy były zniszczone wojną trzydziestoletnią
—podkreślił.
Odnosząc się do dążenia do zrealizowania polskiej wersji państwa dobrobytu, Kaczyński zaznaczył, że zakłada ona m.in. politykę sprawiedliwości społecznej w wymiarze międzygrupowym, (…) a także zrównoważony rozwój wszystkich regionów.
Będziemy dążyli w ramach polityki wzrostu do wyrównywania szans i między grupami społecznymi, i między regionami, wyrównywania szans i wyrównywania poziomu rozwoju
—zapewniał.
Nasi przeciwnicy głosili koncepcję rozwoju metropolitalnego, rozwoju, który nigdzie na świecie się nie udał, a który zakładał, że najpierw będą szybko wzrastały metropolie, wielkie miasta, a dopiero później, to będzie się na zasadzie dyfuzji rozszerzało na inne regiony
—przypominał.
Kaczyński zapewniał, że Zjednoczona Prawica ten model rozwoju zdecydowanie odrzuca.
Stawką wyborów jest także i to, a nie tylko ta wielka perspektywa
—przekonywał prezes PiS.
Prezes PiS podkreślił na konwencji w Rzeszowie, że jego partia chce uruchomić proces wzrostu płac w Polsce, do czego - jak zapowiedział - wykorzysta zarówno czynniki administracyjne, jak i ekonomiczne.
Chcemy to połączyć w ten właśnie potężny mechanizm rozwoju
—dodał.
Jak wskazał, wzrost płacy minimalnej wywołuje wzrost innych płac, a z kolei wyższa cena pracy powoduje, że opłaca się to, co jest istotą rozwoju.
Mamy wtedy postęp w sferze organizacyjnej przedsiębiorstw i w sferze technologicznej
—wyjaśnił.
Według Kaczyńskiego obecnie na kontach przedsiębiorstw leży wielka suma pieniędzy, które - jak podkreślił - muszą być inwestowane.
Musimy doprowadzić do tego, żeby Polska gospodarka pod tym względem się rozwijała, bo to jest po prostu warunek naszego rozwoju w każdej sytuacji, a w szczególności wtedy, kiedy w Polsce już dzisiaj w bardzo wielu miejscach brak rąk do pracy
—zaznaczył.
Jak podkreślił prezes PiS, ta machina rozwojowa musi być wsparta także na tym, co państwo musi robić w warunkach takich jak polskie, gdzie nie ma kapitału, aby podejmować ogromne inwestycje. Kaczyński wyjaśnił, że państwo angażuje się w wiele przedsięwzięć gospodarczych, ponieważ to jedyna możliwość.
To jest stosowane na całym świecie, we wszystkich państwach rozwiniętych
—wskazał.
Ci, którzy się temu przeciwstawiają, którzy przypisują nam jakieś tendencje socjalistyczne, czy choćby etatystyczne - czyli dążenie do upaństwowienia, chociaż niezwiązane z socjalizmem - to, proszę państwa, ludzie, którzy świadomie mówią nieprawdę albo po prostu nie wiedzą
—ocenił Kaczyński.
My chcemy uprawiać i będziemy uprawiać racjonalną politykę gospodarczą
—oświadczył.
W żadnym wypadku nie zgadzamy się na to, na co zgadzają się nasi przeciwnicy: żeby Polska była takim półkolonialnym krajem taniej siły roboczej. Odrzucamy tę koncepcję
—powiedziała.
CIĄG DALSZY NA NASTĘPNEJ STRONIE.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jeżeli chcemy mieć normalne związki, a nie dwóch tatusiów i dwie mamusie, to musimy te wybory wygrać - mówił podczas konwencji PiS w Rzeszowie prezes partii Jarosław Kaczyński. Zarzucił też formacjom opozycyjnym, że wspierają ofensywę kulturową, która może zdemolować polską kulturę.
Kaczyński ocenił, że najbliższe wybory będą najważniejsze od 30 lat. Jedna ze stawek tych wyborów, ja mówił, są sprawy polskiej kultury. Wyjaśnił, że chodzi mu o kulturę w szerszym rozumieniu - o system wartości.
A cały ten system jest dzisiaj przedmiotem sporu. Jest przedmiotem bardzo silnego ataku, który ma podważyć fundamenty polskości, fundamenty naszej cywilizacji, naszej tradycji, naszej kultury
—mówił Kaczyński.
Dzisiaj chodzi o wielką operację socjotechniczna, żeby kulturę polska rozbić, żeby rozbić polskie społeczeństwo, by doprowadzić do sytuacji, w której to wszystko co była dla nas wspólne przestało być wspólne
—dodał.
Prezes PiS mówił, że Polska znalazła się w sytuacji, w której jej obywatele mają stać się łatwą do manipulowania grupą, grupa pozbawiona wszelkiej tożsamości - od tożsamości narodowej, do tożsamości płciowej.
To jest coś, co nie dotyczy tylko naszego kraju, to już w niemałej mierze się stało na zachodzie Europy. Często pada argument: jeżeli chcecie żyć w tak dobrych warunkach i komforcie, jak na zachodzie Europy, to musicie te wszystkie antywartości przyjąć, to musicie pozbyć się tego co polskie, chrześcijańskie, tego co europejskie, w tradycyjnym tego słowa znaczeniu
—wyjaśniał Kaczyński
Ocenił, że ta walka jest dziś nierozstrzygnięta, bo „ta ofensywa”, kiedy rząd PiS odmawia jej poparcia i jej się przeciwstawia, nie ma szans.
Natomiast kiedy ta ofensywa uzyska poparcie władzy, a uzyska kiedy do władzy dojdą nasi przeciwnicy (…) Jest oczywiste, jeżeli oni dojdą do władzy (…) to ta ofensywa będzie miała tak silny charakter, że może polska kulturę, polską świadomość zdemolować
—podkreślił prezes PiS. Dodał, że może to też zdemolować fundament naszej kultury - rodzinę.
Kaczyński mówił, że rodzina - tak rozumiana jak w Polsce - na zachodzie Europy funkcjonuje już w niewielkim zakresie. Wyjaśnił, że chodzi mu o związek pomiędzy kobietą a mężczyzną oraz dzieci. Dodał, że uwzględnia w tym wyliczeniu też rodziców samotnie wychowujących dzieci: matki i ojców.
Jeśli chcemy to utrzymać, jeżeli chcemy utrzymać coś, co jest częścią naszej tradycji i świadomości, coś co jest fundamentem naszej struktury społecznej i trwania Polski (…) To musimy wiedzieć, że jest to stawką tych wyborów. Jeżeli chcemy mieć normalne związki, a nie dwóch tatusiów i dwie mamusie, to musimy te wybory wygrać
—podkreślił.
Jeżeli chcemy, żeby w teatrach przedstawiano gigantyczny dorobek, również polskiej dramaturgii, to musimy te wybory wygrać
—mówił w Rzeszowie szef PiS.
Chcę przy tym zastrzec, że my nie robimy żadnych ograniczeń prawnych, niech każdy robi, to co chce w swojej sypialni i każdy robi, to co uważa w swoim teatrze, ale to nie może mieć państwowego wsparcia
—powiedział.
Jest różnica między tolerancją, jesteśmy tolerancyjni jako partia i jako społeczeństwo (…) ale tu nie chodzi o tolerancję, a o afirmację i o wsparcie przez państwo, o powiedzenie, że to jest dobre, nawet lepsze niż to, co zgodne z tradycją
—dodał.
Na to zgody nie ma
—podkreślił.
Jak tłumaczył, stawką tych wyborów jest także wolność.
Dziś wolność cofa się w Europie, wolność wyznania, wolność religijna, wolność słowa, wolność nauki, wolność wypowiedzi, to wszystko jest dzisiaj na Zachodzie Europy radyklanie kwestionowane. Ludzie są skazywani za stwierdzenia oczywistości
—mówił.
Dodał, że w Sejmie są różne projekty o mowie nienawiści.
To są projekty, które idą w tym kierunku (…) próby odebrania nam wolności
—mówił.
Oni (opozycja - PAP)to wprowadzą, z cała pewnością
—przekonywał.
Podczas konwencji Kaczyński odniósł się do polityki społecznej prowadzonej przez Prawo i Sprawiedliwość.
To wszystko, co uczyniliśmy w tej dziedzinie, jest stawką tych wyborów. Nasi przeciwnicy mówią - od niedawna, bo przedtem mówili co innego - my to wszystko utrzymamy (…). Im nie można wierzyć (…), wielokrotnie przysięgali różnego rodzaju rzeczy, choćby sprawa wieku emerytalnego, a później robili coś zupełnie innego
—stwierdził.
Jak zaznaczył, opozycja nie może prowadzić takiej polityki społecznej, jak PiS głównie dlatego, że warunkiem jej prowadzenia jest radykalne ograniczenie patologii.
W Polsce ta patologia to było m.in. okradanie polskiego budżetu na ogromne sumy, poprzez sprawy vatowskie, ale także na inne sposoby. Jeżeli ktoś chce to okiełznać, tak jak myśmy przynajmniej w wielkiej mierze okiełznali, to nie może mieć z tym światem, który to czyni, żadnych związków. Jeżeli jakaś formacja, wiedząc doskonale, że to się dzieje, to tolerowała, bardzo trudno uwierzyć, że tych związków nie ma
—zasugerował.
Dodał, że kolejnym powodem, dla którego opozycja nie może prowadzić takiej jak PiS polityki społecznej, jest umiejętność rządzenia.
Jeśli ktoś traktuje rządzenie poważnie, to może zdziałać wiele, szczególnie jeśli coś umie. Jeżeli ktoś traktuje rządzenie jako zabawę, to z całą pewnością nie jest w stanie zdziałać nic
—podkreślił.
Jego zdaniem, opozycja kiedy sprawowała władzę, traktowała rządzenie jako zabawę.
(Traktowała) jako okres osobistego użycia, szczęścia w ten sposób rozumianego. Otóż władza nie jest szczęściem, to jest wielkie obciążenie, które się przyjmuje w interesie Polaków. (…) Oni tego nie potrafią, (…) poza tym nie mają też zwykłych umiejętności ekonomicznych, administracyjnych i wszystkich innych, które są potrzebne do tego, żeby dobrze rządzić
—powiedział Kaczyński.
Podczas konwencji wyborczej PiS w Rzeszowie Kaczyński zaznaczył, że na obecną politykę prorodzinną rząd Zjednoczonej Prawicy przeznacza ponad 80 miliardów złotych rocznie, czyli 4 proc. PKB, co jest - jak mówił - bardzo wysokim procentem w skali europejskiej.
To tylko my to możemy utrzymać i rozwijać dalej. I to będziemy robili
—zapewnił.
Stawką wyborów jest według prezesa PiS perspektywa polskiego rozwoju. Powołując się na prognozy Szkoły Głównej Handlowej podkreślił, że mamy szansę w ciągu 14 lat dogonić przeciętną Unii Europejskiej, a w ciągu 21 lat dogonić Niemcy.
To jest naprawdę niebywała perspektywa. (…) Myśmy takiej sytuacji tak naprawdę nie mieli w ciągu całych 1050 przeszło lat naszej historii, nigdy nie byliśmy na tym poziomie, no może poza incydentami, jak Niemcy były zniszczone wojną trzydziestoletnią
—podkreślił.
Odnosząc się do dążenia do zrealizowania polskiej wersji państwa dobrobytu, Kaczyński zaznaczył, że zakłada ona m.in. politykę sprawiedliwości społecznej w wymiarze międzygrupowym, (…) a także zrównoważony rozwój wszystkich regionów.
Będziemy dążyli w ramach polityki wzrostu do wyrównywania szans i między grupami społecznymi, i między regionami, wyrównywania szans i wyrównywania poziomu rozwoju
—zapewniał.
Nasi przeciwnicy głosili koncepcję rozwoju metropolitalnego, rozwoju, który nigdzie na świecie się nie udał, a który zakładał, że najpierw będą szybko wzrastały metropolie, wielkie miasta, a dopiero później, to będzie się na zasadzie dyfuzji rozszerzało na inne regiony
—przypominał.
Kaczyński zapewniał, że Zjednoczona Prawica ten model rozwoju zdecydowanie odrzuca.
Stawką wyborów jest także i to, a nie tylko ta wielka perspektywa
—przekonywał prezes PiS.
Prezes PiS podkreślił na konwencji w Rzeszowie, że jego partia chce uruchomić proces wzrostu płac w Polsce, do czego - jak zapowiedział - wykorzysta zarówno czynniki administracyjne, jak i ekonomiczne.
Chcemy to połączyć w ten właśnie potężny mechanizm rozwoju
—dodał.
Jak wskazał, wzrost płacy minimalnej wywołuje wzrost innych płac, a z kolei wyższa cena pracy powoduje, że opłaca się to, co jest istotą rozwoju.
Mamy wtedy postęp w sferze organizacyjnej przedsiębiorstw i w sferze technologicznej
—wyjaśnił.
Według Kaczyńskiego obecnie na kontach przedsiębiorstw leży wielka suma pieniędzy, które - jak podkreślił - muszą być inwestowane.
Musimy doprowadzić do tego, żeby Polska gospodarka pod tym względem się rozwijała, bo to jest po prostu warunek naszego rozwoju w każdej sytuacji, a w szczególności wtedy, kiedy w Polsce już dzisiaj w bardzo wielu miejscach brak rąk do pracy
—zaznaczył.
Jak podkreślił prezes PiS, ta machina rozwojowa musi być wsparta także na tym, co państwo musi robić w warunkach takich jak polskie, gdzie nie ma kapitału, aby podejmować ogromne inwestycje. Kaczyński wyjaśnił, że państwo angażuje się w wiele przedsięwzięć gospodarczych, ponieważ to jedyna możliwość.
To jest stosowane na całym świecie, we wszystkich państwach rozwiniętych
—wskazał.
Ci, którzy się temu przeciwstawiają, którzy przypisują nam jakieś tendencje socjalistyczne, czy choćby etatystyczne - czyli dążenie do upaństwowienia, chociaż niezwiązane z socjalizmem - to, proszę państwa, ludzie, którzy świadomie mówią nieprawdę albo po prostu nie wiedzą
—ocenił Kaczyński.
My chcemy uprawiać i będziemy uprawiać racjonalną politykę gospodarczą
—oświadczył.
W żadnym wypadku nie zgadzamy się na to, na co zgadzają się nasi przeciwnicy: żeby Polska była takim półkolonialnym krajem taniej siły roboczej. Odrzucamy tę koncepcję
—powiedziała.
CIĄG DALSZY NA NASTĘPNEJ STRONIE.
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/467019-prezes-pis-dzis-wolnosc-cofa-sie-w-europie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.