Jednym z nielicznych projektów, którymi starał się chwalić rząd Donalda Tuska, jest powstanie w latach 2008-2012 kilku tysięcy „Orlików”. Teraz „Gazeta Wyborcza” kolejny rok z rzędu alarmuje, że ten projekt okazał się katastrofą. Boiska były budowany po kosztach, z materiałów wątpliwej jakości. Obecnie tylko 13 proc. z nich nadaje się do użytku! „GW” przytacza analizę Instytutu Badawczego ABR SESTA i warszawskiej Akademii Piłkarskiej „EsKadra” z 2019 roku.
„Orliki” się starzeją. Obecnie tylko 13 proc. z nich jest w nienagannym stanie, rok temu była to blisko połowa badanych boisk! Władze szkół, które się nimi zajmują, często nie mają pojęcia, że narażają dzieci na kontuzje
— alarmuje „Wyborcza”.
„Orliki” to sztandarowy program rządu PO-PSL i premiera Donalda Tuska. W latach 2008-12 wybudowano 2604 nowoczesne kompleksy boisk sportowych w 1664 gminach. Z budżetu państwa wydano na ten cel miliard złotych
— przypomina „GW”.
„Wyborcza” przedstawia, jak w praktyce wygląda zły stan boisk.
Trawa jest przetarta, łączenia między rolkami są rozklejone, z murawy wystaje wykładzina. W wielu przypadkach widoczne są spore ubytki przed bramkami. Boiska są bez części nawierzchni lub z dziurami, co może powodować kontuzje podczas biegu, np. skręcenia kostek i kontuzje kolan
— donosi.
Jeżeli nie zostaną podjęte stanowcze kroki, to za kilka lat „orliki” nadające się do gry będzie można policzyć na palcach jednej ręki
— alarmuje Olaf Ćwierzyński, szef zespołu oceniającego stan „orlików” i koordynator w warszawskiej Akademii Piłkarskiej „EsKadra”.
„Orliki” są własnością samorządów i to one nimi zarządzają. Jak donosi „GW” w praktyce jednak często okazuje się, że zajmują się nimi szkoły, przy których są zlokalizowane.
W praktyce „orlikami” zajmują się nie gminy, ale szkoły, przy których zlokalizowane są takie obiekty. Bezpośredni nadzór nad boiskami mają więc nauczyciele wychowania fizycznego, którzy często nie mają wiedzy, w jakim stanie jest boisko, a w jakim powinno być
— podkreśla „GW”.
„Wyborcza” zauważa, że zły stan boisk w dużej mierze spowodowany jest tym, że zostały one wykonane po kosztach z kiepskich materiałów.
Źle wykonane boiska i z tanich komponentów starzeją się jeszcze szybciej. A w Polsce „orliki” często robiono „po taniości”
— zaznacza „GW”.
Do budowy wykorzystywano tanią, sztuczną trawę sprowadzaną z Chin. W przetargach potrafiły startować kompletnie przypadkowe firmy. Głównym wykonawcą w niektórych inwestycjach był nawet przekwalifikowany dom pogrzebowy czy piekarnia
— informuje.
„Orliki” ”budowane były zazwyczaj z czarnego granulatu, tzw. SBR. To odpady ze zużytych opon samochodowych. Granulat po pewnym czasie użytkowania utlenia się i kruszy. Na dodatek mocno nagrzewa się w słońcu (nawet do ponad 60 st. Celsjusza) i wokół śmierdzi paloną gumą
— dodaje.
Widać, że nawet „Gazeta Wyborcza” nie ma wątpliwości, iż w przypadku „Orlików” państwo rządzone przez koalicję PO-PSL nie zdało egzaminu.
as/”Gazeta Wyborcza”
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/450923-nawet-orliki-im-nie-wyszly-gw-punktuje-inwestycje-po
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.