Fatalna wiadomość dla sędziego Łączewskiego! Z informacji portalu wPolityce.pl wynika, że krakowska prokuratura umorzyła sprawę sędziego, który skazał Mariusza Kamińskiego na karę bezwzględnego więzienia. Śledczy są pewni, że nikt nie dokonał włamania na konto sędziego Łączewskiego, by się pod niego podszywać w mediach społecznościowych. Ta decyzja może wskazywać na fakt, że sędzia Łączewski rzeczywiście dał się nabrać na prowokację dziennikarską i chciał spotkać się z „Tomaszem Lisem”, w którego wcielił się internauta.
Informację portalu wPolityce.pl o umorzeniu śledztwa potwierdził nam dziś Włodzimierz Krzywicki z Prokuratury Regionalnej w Krakowie. Decyzja w sprawie Łączewskiego jest nieprawomocna, a jemu samemu przysługuje zażalenie na to rozstrzygnięcie śledczych.
Prokurator umorzył w poniedziałek śledztwo prowadzone z doniesienia pana Łączewskiego o włamaniu na jego konto społecznościowe na Twitterze i podszywaniu się pod niego. Po wyczerpaniu wszystkich możliwości dowodowych prokurator umorzył to postępowanie.
– powiedział Włodzimierz Krzywicki w rozmowie z portalem wPolityce.pl.
Jednocześnie poinformował, że w drugim śledztwie dotyczącym składania fałszywych zeznań przez Łączewskiego, krakowscy śledczy czekają na decyzję Prokuratury Krajowej, do której wystąpili o zgodę na przedłużenie śledztwa.
Media informowały na początku 2016 r., że Łączewski miał oferować w internecie pomoc osobie podszywającej się pod znanego dziennikarza w działaniach przeciw obecnemu rządowi. Jedna z gazet opublikowała rozmowy, jakie sędzia miał prowadzić w sieci pod nazwiskiem „Marek Matusiak” z internautą, który podszył się pod Tomasza Lisa. Sędzia miał się także zjawić na spotkaniu z tym internautą. O podszywaniu się pod jego osobę powiadomił prokuraturę sam sędzia.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:„wSieci”: W co gra sędzia Łączewski? Dlaczego myli tropy i przedłuża śledztwo? Czy powinien usłyszeć zarzuty?
Śledztwo ws. podszywania się pod sędziego Wojciecha Łączewskiego, który miał w internecie uzgadniać taktykę działań przeciw rządowi PiS z osobą podającą się za dziennikarza, prowadziła początkowo Prokuratura Okręgowa w Warszawie, potem, po decyzji Prokuratury Krajowej - sprawę przeniesiono do Prokuratury Okręgowej w Legnicy, a pod koniec września 2016 trafiła ona do Prokuratury Regionalnej w Krakowie.
W październiku 2016 portal wPolityce.pl ujawnił szczegóły opinii biegłych, którzy wykluczyli możliwość włamania do komputera, tabletu i telefonu komórkowego sędziego. Prokuratura Regionalna w Krakowie zwróciła się o pomoc prawną do USA, dotyczącą wpisów na Twitterze. Ta operacja trwała przez kilkanaście miesięcy.
Była to kolejna opinia biegłych, którzy kilka razy przebadali komputer stacjonarny, laptop, tablet i telefon sędziego, który po ujawnieniu tej sprawy sam zwrócił się o śledztwo - podawały media.
W grudniu 2016 Prokuratura Regionalna w Krakowie, która prowadziŁa śledztwo w sprawie podszywania się pod sędziego Wojciecha Łączewskiego, wyłączyła część materiałów i wszczęła nowe śledztwo ws. możliwości złożenia przez sędziego fałszywego zawiadomienia i fałszywych zeznań. To śledztwo ma być teraz przedłużone.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/394233-nasz-news-prokuratura-umorzyla-sprawe-sedziego-laczewskiego-zdaniem-sledczych-nikt-nie-wlamal-sie-na-jego-profile-spolecznosciowe