Na drugie czytanie w Sejmie oczekuje jedna z wywołujących większe wrzenie polityczne lewicy w ostatnich tygodniach – ustawa o zmianie ustawy o służbie zagranicznej. W czasie prac łączonych komisji sejmowych (spraw zagranicznych i ustawodawczej) dochodziło do spektakularnych, quasi-rejtanowskich protestów posłów totalnej opozycji. Ewidentnie ustawa narusza czyjeś interesy? O co w niej chodzi?
Generalnie pierwotnym celem ustawy była szeroko pojęta dezubekizacja służby zagranicznej. Zakres oddziaływania ustawy w tym pierwotnym celu jest jednak z oczywistego względu – upływu czasu dość mocno ograniczony. Przewidziane w ustawie pozytywne oświadczenie lustracyjne jako podstawa rozwiązania stosunku pracy nie dotknie już większej liczby osób. W strukturach MSZ wciąż osadzone są bardzo liczne osoby, które pomimo braku bezpośredniej współpracy z organami bezpieki, wykazują dalekie związki z komunistycznym systemem totalitarnym, mogące dziś skutkować zależnością wobec Moskwy. Wystarczy wspomnieć, że pośród pracowników MSZ-tu istnieje szereg osób, którzy swoje wykształcenie dyplomatyczne uzyskali w sowieckiej Akademii MGIMO – zwanej szkołą szpiegów.
Niewątpliwie istnieje potrzeba szerszego przeglądu kadr MSZ, przeciwko któremu ogromnie protestuje dziś totalna opozycja. Na rzecz kogo działa – wyraźnie widać. Proces odpowiednie przeglądu pracowników nie będzie łatwy. Stąd też, by uniknąć zarzutów niekonstytucyjności rozwiązań oraz sprzeczności z zasadami prawa pracy zdecydowano się na systemową reformę – wygaszenie wszystkich stosunków i pracy i nawiązywanie stosunków pracy na nowo z osobami spełniającymi oczekiwania Rzeczypospolitej. By zdjąć w procesie tym wyłączny ciężar z Ministra Spraw Zagranicznych, a jednocześnie zapewnić realizację uprawnień Prezydenta w zakresie współprowadzenia polityki zagranicznej wynikających z Konstytucji - w projekcie ustawy przewiduje się powołanie m.in. z udziałem Prezydenta RP specjalnego ciała Rady Służby Zagranicznej – rada przewidziana została jako organ stały, wspomagający Ministra Spraw Zagranicznych we licznych aspektach jego aktywności, aczkolwiek gros początkowej aktywności rady koncentrować się będzie zapewne na kwestiach pracowniczych.
Jest to podstawowe zadanie ustawy, polska służba zagraniczna musi wreszcie zacząć służyć polskim interesom
-– podkreśla poseł Małgorzata Gosiewska, przewodnicząca Podkomisji Sejmowej ds. ustawy i jednocześnie autorka szeregu poprawek do pierwotnego zgłoszonego tekstu.
Zwraca przy okazji uwagę na liczne inne pozytywne aspekty wspomnianej ustawy w.in. na wprowadzone rozwiązania propracownicze – które pozwolą zatrudniać w MSZ młodych ludzi, z budżetu państwa dofinansowywane będą nie tylko, jak dotychczas, szkoły dla dzieci dyplomatów ale również opieka przedszkolna i żłobkowa.
Brak tego typu finansowania był jedną z przyczyn, dla których osoby posiadające małe dzieci nie decydowały się na pracę w resorcie. Czas na istotną zmianę pokoleniową w służbie zagranicznej
— mówi poseł Gosiewska.
Sporo kontrowersji wywoływała na Komisji sejmowej zgłoszona poprawka w zakresie likwidacji wszelkich dotychczas nabytych stopni dyplomatycznych i konsularnych. Opozycja zarzucała poprawce niekonstytucyjność, Posłowie dysponują opinią z zakresu prawa konstytucyjnego określającą jednoznacznie, iż stopni dyplomatycznych nie można traktować jako praw nabytych, objętych konstytucyjną ochroną – co wskazuje poseł Gosiewska – zmiana ustawy w tym zakresie była konieczna, zachowanie dotychczasowych stopni utrudniło realizację pozostałych celów ustawy - kontynuuje. W toku prac legislacyjnych nad ustawą pojawiły się także nowe koncepcje, pozwalające wykorzystać ramy legislacyjne projektu do wprowadzenia rozwiązań niezmiernie korzystnych dla bezpieczeństwa obrotu prawnego w Rzeczypospolitej Polskiej i ochrony praw jej obywateli poza granicami naszego Państwa.
Chodzi o przepisy pozwalające tworzyć Ministrowi Sprawiedliwości w porozumieniu z Ministrem Spraw Zagranicznych specjalne jednostki zadaniowe w ramach placówek dyplomatycznych i urzędów konsularnych. Rozwiązania te gwarantują szczególną ochronę prawną obywatelom polskim w skomplikowanych pod względem prawnym sytuacjach. Dają możliwość działania zarówno specjalnym zespołom składającym się z osób wskazanych przez resort sprawiedliwości (w postaci tak sędziów jak i personelu służby cywilnej), jak też w sytuacjach nie wymagających angażowania większej ilości osób – umożliwiają wysyłanie do wykonywania konkretnych zadań pojedynczych sędziów. Rozwiązanie to, jako dające szanse na wysoką skuteczność i realne sukcesy, wywołało histeryczne reakcje totalnej opozycji. Podkreślano wchodzenie Ministra Sprawiedliwości w kompetencje Ministra Spraw Zagranicznych, brak kompetencji sędziów do możliwości działania w obrocie konsularnym, niezgodność rozwiązań z zasadami prawa międzynarodowego.
Argumenty takie są absolutnie irracjonalne
—podkreśla Paweł Czubik, profesor na Wydziale Prawa i Finansów Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, specjalista w zakresie obrotu prawnego z zagranicą, a jednocześnie ekspert Biura Analiz Sejmowych w sprawie ustawy.
Żadne regulacje prawa międzynarodowego nie dotykają kwestii konstrukcji wewnętrznej wydziałów wewnątrz placówek zagranicznych. Ustawa jest w tym zakresie bardzo profesjonalnie przygotowana, delegowani sędziowie działać będą formalnie w zakresie nakreślonym przez przepisy prawa konsularnego, posługiwać się będą na czas pełnienia funkcji odpowiednim stopniem służby zagranicznej.
O jakimkolwiek wkraczaniu w kompetencje MSZ trudno mówić, powoływanie taki jednostek w szczególnych przypadkach będzie przedmiotem międzyresortowego uzgodnienia, nic nie będzie wprowadzone bez zgody Ministra Spraw Zagranicznych
—dodaje prof. Czubik.
To Ministerstwo Sprawiedliwości jako jedyne dysponuje zasobem kadrowym pozwalającym rozwiązywać zawiłe sytuacje prawne zagranicą, w MSZ istnieje od zawsze deficyt prawników, nie było innego rozwiązania, które pozwalałoby zachować profesjonalistom z Ministerstwa Sprawiedliwości swój krajowy status a jednocześnie wykonywać na rzecz państwa funkcje za granicą.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Na drugie czytanie w Sejmie oczekuje jedna z wywołujących większe wrzenie polityczne lewicy w ostatnich tygodniach – ustawa o zmianie ustawy o służbie zagranicznej. W czasie prac łączonych komisji sejmowych (spraw zagranicznych i ustawodawczej) dochodziło do spektakularnych, quasi-rejtanowskich protestów posłów totalnej opozycji. Ewidentnie ustawa narusza czyjeś interesy? O co w niej chodzi?
Generalnie pierwotnym celem ustawy była szeroko pojęta dezubekizacja służby zagranicznej. Zakres oddziaływania ustawy w tym pierwotnym celu jest jednak z oczywistego względu – upływu czasu dość mocno ograniczony. Przewidziane w ustawie pozytywne oświadczenie lustracyjne jako podstawa rozwiązania stosunku pracy nie dotknie już większej liczby osób. W strukturach MSZ wciąż osadzone są bardzo liczne osoby, które pomimo braku bezpośredniej współpracy z organami bezpieki, wykazują dalekie związki z komunistycznym systemem totalitarnym, mogące dziś skutkować zależnością wobec Moskwy. Wystarczy wspomnieć, że pośród pracowników MSZ-tu istnieje szereg osób, którzy swoje wykształcenie dyplomatyczne uzyskali w sowieckiej Akademii MGIMO – zwanej szkołą szpiegów.
Niewątpliwie istnieje potrzeba szerszego przeglądu kadr MSZ, przeciwko któremu ogromnie protestuje dziś totalna opozycja. Na rzecz kogo działa – wyraźnie widać. Proces odpowiednie przeglądu pracowników nie będzie łatwy. Stąd też, by uniknąć zarzutów niekonstytucyjności rozwiązań oraz sprzeczności z zasadami prawa pracy zdecydowano się na systemową reformę – wygaszenie wszystkich stosunków i pracy i nawiązywanie stosunków pracy na nowo z osobami spełniającymi oczekiwania Rzeczypospolitej. By zdjąć w procesie tym wyłączny ciężar z Ministra Spraw Zagranicznych, a jednocześnie zapewnić realizację uprawnień Prezydenta w zakresie współprowadzenia polityki zagranicznej wynikających z Konstytucji - w projekcie ustawy przewiduje się powołanie m.in. z udziałem Prezydenta RP specjalnego ciała Rady Służby Zagranicznej – rada przewidziana została jako organ stały, wspomagający Ministra Spraw Zagranicznych we licznych aspektach jego aktywności, aczkolwiek gros początkowej aktywności rady koncentrować się będzie zapewne na kwestiach pracowniczych.
Jest to podstawowe zadanie ustawy, polska służba zagraniczna musi wreszcie zacząć służyć polskim interesom
-– podkreśla poseł Małgorzata Gosiewska, przewodnicząca Podkomisji Sejmowej ds. ustawy i jednocześnie autorka szeregu poprawek do pierwotnego zgłoszonego tekstu.
Zwraca przy okazji uwagę na liczne inne pozytywne aspekty wspomnianej ustawy w.in. na wprowadzone rozwiązania propracownicze – które pozwolą zatrudniać w MSZ młodych ludzi, z budżetu państwa dofinansowywane będą nie tylko, jak dotychczas, szkoły dla dzieci dyplomatów ale również opieka przedszkolna i żłobkowa.
Brak tego typu finansowania był jedną z przyczyn, dla których osoby posiadające małe dzieci nie decydowały się na pracę w resorcie. Czas na istotną zmianę pokoleniową w służbie zagranicznej
— mówi poseł Gosiewska.
Sporo kontrowersji wywoływała na Komisji sejmowej zgłoszona poprawka w zakresie likwidacji wszelkich dotychczas nabytych stopni dyplomatycznych i konsularnych. Opozycja zarzucała poprawce niekonstytucyjność, Posłowie dysponują opinią z zakresu prawa konstytucyjnego określającą jednoznacznie, iż stopni dyplomatycznych nie można traktować jako praw nabytych, objętych konstytucyjną ochroną – co wskazuje poseł Gosiewska – zmiana ustawy w tym zakresie była konieczna, zachowanie dotychczasowych stopni utrudniło realizację pozostałych celów ustawy - kontynuuje. W toku prac legislacyjnych nad ustawą pojawiły się także nowe koncepcje, pozwalające wykorzystać ramy legislacyjne projektu do wprowadzenia rozwiązań niezmiernie korzystnych dla bezpieczeństwa obrotu prawnego w Rzeczypospolitej Polskiej i ochrony praw jej obywateli poza granicami naszego Państwa.
Chodzi o przepisy pozwalające tworzyć Ministrowi Sprawiedliwości w porozumieniu z Ministrem Spraw Zagranicznych specjalne jednostki zadaniowe w ramach placówek dyplomatycznych i urzędów konsularnych. Rozwiązania te gwarantują szczególną ochronę prawną obywatelom polskim w skomplikowanych pod względem prawnym sytuacjach. Dają możliwość działania zarówno specjalnym zespołom składającym się z osób wskazanych przez resort sprawiedliwości (w postaci tak sędziów jak i personelu służby cywilnej), jak też w sytuacjach nie wymagających angażowania większej ilości osób – umożliwiają wysyłanie do wykonywania konkretnych zadań pojedynczych sędziów. Rozwiązanie to, jako dające szanse na wysoką skuteczność i realne sukcesy, wywołało histeryczne reakcje totalnej opozycji. Podkreślano wchodzenie Ministra Sprawiedliwości w kompetencje Ministra Spraw Zagranicznych, brak kompetencji sędziów do możliwości działania w obrocie konsularnym, niezgodność rozwiązań z zasadami prawa międzynarodowego.
Argumenty takie są absolutnie irracjonalne
—podkreśla Paweł Czubik, profesor na Wydziale Prawa i Finansów Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie, specjalista w zakresie obrotu prawnego z zagranicą, a jednocześnie ekspert Biura Analiz Sejmowych w sprawie ustawy.
Żadne regulacje prawa międzynarodowego nie dotykają kwestii konstrukcji wewnętrznej wydziałów wewnątrz placówek zagranicznych. Ustawa jest w tym zakresie bardzo profesjonalnie przygotowana, delegowani sędziowie działać będą formalnie w zakresie nakreślonym przez przepisy prawa konsularnego, posługiwać się będą na czas pełnienia funkcji odpowiednim stopniem służby zagranicznej.
O jakimkolwiek wkraczaniu w kompetencje MSZ trudno mówić, powoływanie taki jednostek w szczególnych przypadkach będzie przedmiotem międzyresortowego uzgodnienia, nic nie będzie wprowadzone bez zgody Ministra Spraw Zagranicznych
—dodaje prof. Czubik.
To Ministerstwo Sprawiedliwości jako jedyne dysponuje zasobem kadrowym pozwalającym rozwiązywać zawiłe sytuacje prawne zagranicą, w MSZ istnieje od zawsze deficyt prawników, nie było innego rozwiązania, które pozwalałoby zachować profesjonalistom z Ministerstwa Sprawiedliwości swój krajowy status a jednocześnie wykonywać na rzecz państwa funkcje za granicą.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/369255-co-dalej-z-ustawa-o-sluzbie-zagranicznej-gosiewska-polska-sluzba-zagraniczna-musi-wreszcie-zaczac-sluzyc-polskim-interesom