Święto Niepodległości to czas radosnego świętowania ponad podziałami. Niestety, okazuje się, że nie dotyczy to wszystkich. Zarzuty kłamstwa, fałszowania historii i braku wiedzy - to wszystko zawarł w swoim tekście Jacek Żakowski. Co ciekawe, tekst zadedykował Piotrowi Pytlakowskiemu, który rzekomo miał zostać zatrzymany przez policję po happeningu Obywateli RP.
Żakowski stwierdził, że słowa prezydenta, że „wszystkich ojców niepodległości dzieliły różne idee, ale szanowali się mimo różnic poglądów” utrudniają zrozumienie tego, czym „grożą systemowe zmiany, które wprowadza PiS i dlaczego opozycja tak nerwowo na nie reaguje”.
Co tak bardzo nie spodobało się Żakowskiemu. Chociażby to, że wczoraj podkreślano tak bardzo wagę Józefa Piłsudskiego, określano go mianem ojca niepodległości, i że jego imieniem nazwane jest miejsce najważniejszych uroczystości państwowych. Twierdzi, że stosunek Marszałka Piłsudskiego do chociażby Wincentego Witosa przeczy słowom prezydenta o szanowaniu politycznych rywali.
Tragicznie zabrakło właśnie demokratycznej kultury i szacunku dla innych poglądów
— pisze Żakowski.
W polityce zdarzają się ponure konieczności. Ale rzadko. A w Polsce przywołuje się je niepokojąco często, by usprawiedliwić nieprawości władzy. Czy jednak - zostawiając na boku czystą walkę o władzę - prezydenckie przesłanie sławiące wzajemny szacunek i tolerancję „Ojców Założycieli”, głoszone na placu Józefa Piłsudskiego i wskazujące Marszałka jako wzór do naśladowania, nie jest zakorzenione w fundamentalnym historycznym kłamstwie?
— dopytywał Żakowski.
Zaatakował również prezydenta Andrzeja Dudę, zarzucając mu słabe wykształcenie w dziedzinie prawa i luki „w prostej wiedzy historycznej”.
Być może opuścił lekcje i wykłady o rządach sanacji, piłsudczykowskich represjach politycznych, o Berezie, Brześciu etc. Ale niestety nie jest to tylko problem dr Andrzeja Dudy. Polityka historyczna III RP od samego początku absurdalnie gloryfikuje przedwojenną Polskę i jej „ojców założycieli”, bo nowa Polska została ufundowana na ostrym kontraście między złą PRL i dobrą II RP
— dramatyzował Żakowski.
Stwierdził, że w polityce za zbiorowe zakłamanie słono się płaci i taki czas właśnie nadszedł. W jego opinii to, co dzieje się obecnie w polskiej polityce jest wynikiem tego, że „Ojcowie Trzeciej Rzeczpospolitej budowali naszą nową Polskę zapatrzeni niemal bezkrytycznie w USA i w II RP” i należy się pozbyć tych mrzonek.
Nie słyszałem, by w jakimkolwiek europejskim kraju (poza wciąż czczącą Lenina Rosją) przedwojenny dyktator, który obalił konstytucyjne władze i zamykał przeciwników w obozach, był dziś przedmiotem publiczno-państwowego kultu. I to bez względu na rozmaite wcześniejsze zasługi (np. marszałka Petaina w czasie I wojny)
— stwierdził Żakowski odnosząc się do Marszałka Piłsudskiego.
Czytaj dalej na następnej stronie ========>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Święto Niepodległości to czas radosnego świętowania ponad podziałami. Niestety, okazuje się, że nie dotyczy to wszystkich. Zarzuty kłamstwa, fałszowania historii i braku wiedzy - to wszystko zawarł w swoim tekście Jacek Żakowski. Co ciekawe, tekst zadedykował Piotrowi Pytlakowskiemu, który rzekomo miał zostać zatrzymany przez policję po happeningu Obywateli RP.
Żakowski stwierdził, że słowa prezydenta, że „wszystkich ojców niepodległości dzieliły różne idee, ale szanowali się mimo różnic poglądów” utrudniają zrozumienie tego, czym „grożą systemowe zmiany, które wprowadza PiS i dlaczego opozycja tak nerwowo na nie reaguje”.
Co tak bardzo nie spodobało się Żakowskiemu. Chociażby to, że wczoraj podkreślano tak bardzo wagę Józefa Piłsudskiego, określano go mianem ojca niepodległości, i że jego imieniem nazwane jest miejsce najważniejszych uroczystości państwowych. Twierdzi, że stosunek Marszałka Piłsudskiego do chociażby Wincentego Witosa przeczy słowom prezydenta o szanowaniu politycznych rywali.
Tragicznie zabrakło właśnie demokratycznej kultury i szacunku dla innych poglądów
— pisze Żakowski.
W polityce zdarzają się ponure konieczności. Ale rzadko. A w Polsce przywołuje się je niepokojąco często, by usprawiedliwić nieprawości władzy. Czy jednak - zostawiając na boku czystą walkę o władzę - prezydenckie przesłanie sławiące wzajemny szacunek i tolerancję „Ojców Założycieli”, głoszone na placu Józefa Piłsudskiego i wskazujące Marszałka jako wzór do naśladowania, nie jest zakorzenione w fundamentalnym historycznym kłamstwie?
— dopytywał Żakowski.
Zaatakował również prezydenta Andrzeja Dudę, zarzucając mu słabe wykształcenie w dziedzinie prawa i luki „w prostej wiedzy historycznej”.
Być może opuścił lekcje i wykłady o rządach sanacji, piłsudczykowskich represjach politycznych, o Berezie, Brześciu etc. Ale niestety nie jest to tylko problem dr Andrzeja Dudy. Polityka historyczna III RP od samego początku absurdalnie gloryfikuje przedwojenną Polskę i jej „ojców założycieli”, bo nowa Polska została ufundowana na ostrym kontraście między złą PRL i dobrą II RP
— dramatyzował Żakowski.
Stwierdził, że w polityce za zbiorowe zakłamanie słono się płaci i taki czas właśnie nadszedł. W jego opinii to, co dzieje się obecnie w polskiej polityce jest wynikiem tego, że „Ojcowie Trzeciej Rzeczpospolitej budowali naszą nową Polskę zapatrzeni niemal bezkrytycznie w USA i w II RP” i należy się pozbyć tych mrzonek.
Nie słyszałem, by w jakimkolwiek europejskim kraju (poza wciąż czczącą Lenina Rosją) przedwojenny dyktator, który obalił konstytucyjne władze i zamykał przeciwników w obozach, był dziś przedmiotem publiczno-państwowego kultu. I to bez względu na rozmaite wcześniejsze zasługi (np. marszałka Petaina w czasie I wojny)
— stwierdził Żakowski odnosząc się do Marszałka Piłsudskiego.
Czytaj dalej na następnej stronie ========>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/366644-zakowski-odlecial-totalnie-to-nie-straszny-prl-teraz-wraca-i-polakom-grozi-lecz-straszna-ii-rp-podobnie-zlotousta-i-wiodaca-nas-w-przepasc