Decyzja w sprawie przystąpienia Polski do współpracy obronnej w ramach UE zapadnie jeszcze w tym tygodniu; zostanie podjęta w trójkącie MSZ-MON-premier Beata Szydło
— zapowiedział w środę wiceminister obrony Wojciech Fałkowski.
Chodzi o tzw. współpracę strukturalną w dziedzinie obronności (PESCO - Permanent Structured Cooperation). Decyzję o pójściu w tym kierunku przywódcy podjęli jednomyślnie na czerwcowym szczycie UE. PESCO ma prowadzić do pogłębienia współpracy wojskowej w UE - finansowania projektów, rozwoju technologii wojskowych i wzmocnienia przemysłu obronnego UE. Decyzję w sprawie formalnego uruchomienia tej współpracy, przywódcy mają podjąć na grudniowym szczycie.
To, że kraje UE zgodziły się na uruchomienie PESCO, nie oznacza, że wszystkie będą chciały wejść do tego kręgu integracji. Pogłębieniu współpracy wojskowej od dawna sprzeciwiała się Wielka Brytania i teraz dodatkowo w obliczu jej wyjścia z UE trudno wyobrazić sobie, by chciała iść w tym kierunku. Polska wstępnie zgłaszała zainteresowanie, ale stawiała też warunki. Nasz kraj nie chce, by unijna obrona dublowała wysiłki NATO. Jest też obawa, że otwarcie naszego rynku zbrojeniowego w razie wspólnych zakupów zaszkodzi naszemu przemysłowi.
W sprawie przystąpienia do PESCO decyzja zostanie podjęta na szczeblu rządowym przez panią premier i ministrów spraw zagranicznych i ministrów obrony w tym tygodniu, bo w poniedziałek już ta decyzja, ta instrukcja będzie musiała być gotowa
— powiedział Fałkowski na środowym posiedzeniu sejmowej komisji ds. UE.
Ta decyzja zapadnie jeszcze jutro czy pojutrze i będzie podjęta w trójkącie MSZ-MON-pani premier osobiście
— dodał.
Jak mówił wiceminister, który przedstawiał przed komisją informację na temat poniedziałkowego posiedzenia unijnej Rady ds. Zagranicznych w formacie szefów MON, sprawa powołania PESCO będzie w poniedziałek omawiana na roboczym lunchu z udziałem ministrów obrony i spraw zagranicznych krajów członkowskich. Fałkowski przypomniał w tym kontekście, że Polska w toku negocjacji w sprawie kształtu unijnej współpracy obronnej zgłaszała uwagi dotyczące m.in. „powiązania i harmonizacji” działań UE i NATO, wsparcia dla małego i średniego przemysłu oraz doprecyzowania kryteriów oceny inicjatyw, które mają być wspierane z Europejskiego Funduszu Obrony.
Chcemy uniknąć sytuacji, w której największą część kontraktów, tych konfitur, zgarną super-giganty przemysłu zbrojeniowego z Europy Zachodniej; chcemy, żeby to było bardziej zrównoważone i żeby nasze szanse (…) były wyrównane
— argumentował wiceszef MON.
Podczas dyskusji wystąpienie Fałkowskiego skomentował Marcin Święcicki (PO), który apelował do wiceministra o „bardziej optymistyczne założenia” rządu ws. następstw współpracy przemysłów obronnych UE, wskazując, iż wcześniej na integracji z Unią skorzystały inne gałęzie polskiej gospodarki, m.in. rolnictwo i transport oraz „świetnie sobie poradził” przemysł.
Dlaczego pan minister, czy ministerstwo, zakłada, że nasz przemysł obronny to jest przemysł jakichś nieudaczników, który nie poradzi sobie w tej konkurencji, który musi mieć specjalne przywileje, a jak ich nie będzie, to w to nie wchodzimy w ogóle? — pytał.
Wyczuwam tu jakąś nieśmiałość, obawę przed integracją, która z całą pewnością będzie dobrze służyła i obronności Europy, i naszej własnej obronie, i wzmocnieniu też naszego wkładu do NATO przez to
— dodał poseł Platformy.
Obawy przed tym, że koordynacja przemysłów obronnych „może się skończyć tym, że znowu ci, którzy mają największy wpływ (…) stworzą sytuację, w której nie będziemy mogli podejmować w pełni suwerennych decyzji w zakresie polityki gospodarczej, w tym obronności” wyraził z kolei wiceprzewodniczący komisji Konrad Głębocki (PiS). Zaznaczył, że ma na myśli m.in. Niemcy i Francję.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Decyzja w sprawie przystąpienia Polski do współpracy obronnej w ramach UE zapadnie jeszcze w tym tygodniu; zostanie podjęta w trójkącie MSZ-MON-premier Beata Szydło
— zapowiedział w środę wiceminister obrony Wojciech Fałkowski.
Chodzi o tzw. współpracę strukturalną w dziedzinie obronności (PESCO - Permanent Structured Cooperation). Decyzję o pójściu w tym kierunku przywódcy podjęli jednomyślnie na czerwcowym szczycie UE. PESCO ma prowadzić do pogłębienia współpracy wojskowej w UE - finansowania projektów, rozwoju technologii wojskowych i wzmocnienia przemysłu obronnego UE. Decyzję w sprawie formalnego uruchomienia tej współpracy, przywódcy mają podjąć na grudniowym szczycie.
To, że kraje UE zgodziły się na uruchomienie PESCO, nie oznacza, że wszystkie będą chciały wejść do tego kręgu integracji. Pogłębieniu współpracy wojskowej od dawna sprzeciwiała się Wielka Brytania i teraz dodatkowo w obliczu jej wyjścia z UE trudno wyobrazić sobie, by chciała iść w tym kierunku. Polska wstępnie zgłaszała zainteresowanie, ale stawiała też warunki. Nasz kraj nie chce, by unijna obrona dublowała wysiłki NATO. Jest też obawa, że otwarcie naszego rynku zbrojeniowego w razie wspólnych zakupów zaszkodzi naszemu przemysłowi.
W sprawie przystąpienia do PESCO decyzja zostanie podjęta na szczeblu rządowym przez panią premier i ministrów spraw zagranicznych i ministrów obrony w tym tygodniu, bo w poniedziałek już ta decyzja, ta instrukcja będzie musiała być gotowa
— powiedział Fałkowski na środowym posiedzeniu sejmowej komisji ds. UE.
Ta decyzja zapadnie jeszcze jutro czy pojutrze i będzie podjęta w trójkącie MSZ-MON-pani premier osobiście
— dodał.
Jak mówił wiceminister, który przedstawiał przed komisją informację na temat poniedziałkowego posiedzenia unijnej Rady ds. Zagranicznych w formacie szefów MON, sprawa powołania PESCO będzie w poniedziałek omawiana na roboczym lunchu z udziałem ministrów obrony i spraw zagranicznych krajów członkowskich. Fałkowski przypomniał w tym kontekście, że Polska w toku negocjacji w sprawie kształtu unijnej współpracy obronnej zgłaszała uwagi dotyczące m.in. „powiązania i harmonizacji” działań UE i NATO, wsparcia dla małego i średniego przemysłu oraz doprecyzowania kryteriów oceny inicjatyw, które mają być wspierane z Europejskiego Funduszu Obrony.
Chcemy uniknąć sytuacji, w której największą część kontraktów, tych konfitur, zgarną super-giganty przemysłu zbrojeniowego z Europy Zachodniej; chcemy, żeby to było bardziej zrównoważone i żeby nasze szanse (…) były wyrównane
— argumentował wiceszef MON.
Podczas dyskusji wystąpienie Fałkowskiego skomentował Marcin Święcicki (PO), który apelował do wiceministra o „bardziej optymistyczne założenia” rządu ws. następstw współpracy przemysłów obronnych UE, wskazując, iż wcześniej na integracji z Unią skorzystały inne gałęzie polskiej gospodarki, m.in. rolnictwo i transport oraz „świetnie sobie poradził” przemysł.
Dlaczego pan minister, czy ministerstwo, zakłada, że nasz przemysł obronny to jest przemysł jakichś nieudaczników, który nie poradzi sobie w tej konkurencji, który musi mieć specjalne przywileje, a jak ich nie będzie, to w to nie wchodzimy w ogóle? — pytał.
Wyczuwam tu jakąś nieśmiałość, obawę przed integracją, która z całą pewnością będzie dobrze służyła i obronności Europy, i naszej własnej obronie, i wzmocnieniu też naszego wkładu do NATO przez to
— dodał poseł Platformy.
Obawy przed tym, że koordynacja przemysłów obronnych „może się skończyć tym, że znowu ci, którzy mają największy wpływ (…) stworzą sytuację, w której nie będziemy mogli podejmować w pełni suwerennych decyzji w zakresie polityki gospodarczej, w tym obronności” wyraził z kolei wiceprzewodniczący komisji Konrad Głębocki (PiS). Zaznaczył, że ma na myśli m.in. Niemcy i Francję.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/366123-czy-polska-przystapi-do-wspolpracy-obronnej-w-ramach-ue-wiceszef-mon-decyzja-zapadnie-jeszcze-w-tym-tygodniu