W Warszawie odbywa się konferencja „Prawda historyczna a odpowiedzialność prawna. Rozważania na gruncie zniekształcania pamięci o niemieckich zbrodniach popełnionych podczas II Wojny Światowej”.
Wydarzenie zostało zorganizowane przez Stowarzyszenie Patria Nostra z Olsztyna, Instytut Pamięci Narodowej oraz Instytut Allerhanda. Patronat nad konferencją objęło Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Mam nadzieję, że przy IPN powstanie instytucja cykliczna, która będzie zajmowała się sprawami niemieckich zbrodni
— mówił podczas otwarcia konferencji mecenas Lech Obara.
Negowanie zbrodni przeciwko ludzkości i odpowiedzialności za nie to wciąż poważny problem
— napisał wiceminister Jarosław Gowin w liście do organizatorów i uczestników konferencji.
Walka o pamięć to nasz obowiązek
— podkreślił.
Niestety winni wypierają się odpowiedzialności za tamte zbrodnie
— wskazał wicepremier Gowin.
Politykę wobec przeszłości prowadzi się we wszystkich krajach. Ma znaczenie nie tylko w stosunkach krajowych, ale i w stosunkach między państwami
— wskazywała prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego Izabela Lewandowska-Malec.
Historia powinna mieć wymiar apolityczny, ale już odwołania do przeszłości mają charakter polityczny
— oceniła.
Odniosła się również do kryterium geograficznego, za pomocą którego dziennikarze i politycy tłumaczą stosowanie kłamliwego terminu „polskie obozy śmierci”.
To absolutna nieprawda. Polska wtedy nie istniała. Część terytoriów została zagarnięta przez Niemcy, część przez Sowiety. Żeby się o tym przekonać nie potrzebne są żadne argumenty. Wystarczy spojrzeć na mapę z czasów II wojny światowej
— podkreśliła prof. Lewandowska-Malec.
Czy Polacy są zbyt wrażliwi na punkcie swojej historii? Być może są, ale na pewno nie w tej sprawie
— stwierdziła.
Wystarczy, że niemiecki minister spraw zagranicznych powie, że obozy w koncentracyjne. Obawiam się, że nie pozwoli na to niemiecka polityka historyczna
— podsumowała.
Kolejne wystąpienie podczas konferencji miał prof. Jan Rydel. Dotyczyło celów i metod współczesnej niemieckiej polityki pamięci.
Pomimo braku w Niemczech centralnego organu koordynującego politykę historyczną, można dostrzec takie działania, które wskazują na ich skoordynowanie
— wskazał naukowiec.
Nie można wykluczyć, że w praktyce RFN są stosowane nieformalne działania koordynujące niemiecką politykę historyczną
— stwierdził prof. Rydel.
Główne kierunki polityki historycznej w Niemczech wynikają z różnych elementów cząstkowych
— podkreślił.
Dominującym polityki historycznej jest przywracanie dumy z niemieckiej historii, czerpiącej swoje soki z przeszłości
— dodał.
Wskazał, że to reakcja na niemiecką politykę historyczną z lat sześćdziesiątych.
Trzeba zacząć procesy. Nie ma innej ścieżki, ta droga wydaje mi się absolutnie niezbędna
— mówiła o politycznych i społecznych skutkach używania fałszywych kodów pamięci dr Joanna Lubecka.
W Niemczech nie używa się pojęcia niemieckich zbrodni. Pojęcie nazistowskich zbrodni wprowadzono w Niemczech po II wojnie światowej. Rozpowszechnił go kanclerz Konrad Adenauer.
Niestety to pojęcie, ze szkodą dla nas, rozpowszechniło się w Europie
— dodała.
Stanowisko Polski powinno być jasne i jednoznaczne – zbrodnie były popełniane w imieniu Niemiec. SS-mann bez względu na to czy był Estończykiem czy Ukraińcem, czy innej narodowości, zbrodnie popełniał w imieniu Niemiec.
— stwierdziła.
Mówiła, że po wpisaniu w języku niemieckim w wyszukiwarkę Google hasła „niemieckie zbrodnie w Polsce” pokazują się strony, na których można przeczytać o polskich zbrodniach na Niemcach (sic!).
Czytaj dalej na następnej stronie ==>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W Warszawie odbywa się konferencja „Prawda historyczna a odpowiedzialność prawna. Rozważania na gruncie zniekształcania pamięci o niemieckich zbrodniach popełnionych podczas II Wojny Światowej”.
Wydarzenie zostało zorganizowane przez Stowarzyszenie Patria Nostra z Olsztyna, Instytut Pamięci Narodowej oraz Instytut Allerhanda. Patronat nad konferencją objęło Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Mam nadzieję, że przy IPN powstanie instytucja cykliczna, która będzie zajmowała się sprawami niemieckich zbrodni
— mówił podczas otwarcia konferencji mecenas Lech Obara.
Negowanie zbrodni przeciwko ludzkości i odpowiedzialności za nie to wciąż poważny problem
— napisał wiceminister Jarosław Gowin w liście do organizatorów i uczestników konferencji.
Walka o pamięć to nasz obowiązek
— podkreślił.
Niestety winni wypierają się odpowiedzialności za tamte zbrodnie
— wskazał wicepremier Gowin.
Politykę wobec przeszłości prowadzi się we wszystkich krajach. Ma znaczenie nie tylko w stosunkach krajowych, ale i w stosunkach między państwami
— wskazywała prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego Izabela Lewandowska-Malec.
Historia powinna mieć wymiar apolityczny, ale już odwołania do przeszłości mają charakter polityczny
— oceniła.
Odniosła się również do kryterium geograficznego, za pomocą którego dziennikarze i politycy tłumaczą stosowanie kłamliwego terminu „polskie obozy śmierci”.
To absolutna nieprawda. Polska wtedy nie istniała. Część terytoriów została zagarnięta przez Niemcy, część przez Sowiety. Żeby się o tym przekonać nie potrzebne są żadne argumenty. Wystarczy spojrzeć na mapę z czasów II wojny światowej
— podkreśliła prof. Lewandowska-Malec.
Czy Polacy są zbyt wrażliwi na punkcie swojej historii? Być może są, ale na pewno nie w tej sprawie
— stwierdziła.
Wystarczy, że niemiecki minister spraw zagranicznych powie, że obozy w koncentracyjne. Obawiam się, że nie pozwoli na to niemiecka polityka historyczna
— podsumowała.
Kolejne wystąpienie podczas konferencji miał prof. Jan Rydel. Dotyczyło celów i metod współczesnej niemieckiej polityki pamięci.
Pomimo braku w Niemczech centralnego organu koordynującego politykę historyczną, można dostrzec takie działania, które wskazują na ich skoordynowanie
— wskazał naukowiec.
Nie można wykluczyć, że w praktyce RFN są stosowane nieformalne działania koordynujące niemiecką politykę historyczną
— stwierdził prof. Rydel.
Główne kierunki polityki historycznej w Niemczech wynikają z różnych elementów cząstkowych
— podkreślił.
Dominującym polityki historycznej jest przywracanie dumy z niemieckiej historii, czerpiącej swoje soki z przeszłości
— dodał.
Wskazał, że to reakcja na niemiecką politykę historyczną z lat sześćdziesiątych.
Trzeba zacząć procesy. Nie ma innej ścieżki, ta droga wydaje mi się absolutnie niezbędna
— mówiła o politycznych i społecznych skutkach używania fałszywych kodów pamięci dr Joanna Lubecka.
W Niemczech nie używa się pojęcia niemieckich zbrodni. Pojęcie nazistowskich zbrodni wprowadzono w Niemczech po II wojnie światowej. Rozpowszechnił go kanclerz Konrad Adenauer.
Niestety to pojęcie, ze szkodą dla nas, rozpowszechniło się w Europie
— dodała.
Stanowisko Polski powinno być jasne i jednoznaczne – zbrodnie były popełniane w imieniu Niemiec. SS-mann bez względu na to czy był Estończykiem czy Ukraińcem, czy innej narodowości, zbrodnie popełniał w imieniu Niemiec.
— stwierdziła.
Mówiła, że po wpisaniu w języku niemieckim w wyszukiwarkę Google hasła „niemieckie zbrodnie w Polsce” pokazują się strony, na których można przeczytać o polskich zbrodniach na Niemcach (sic!).
Czytaj dalej na następnej stronie ==>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/366020-nasza-relacja-konferencja-o-niemieckich-zbrodniach-prof-rydel-w-niemczech-mozna-dostrzec-dzialania-ktore-wskazuja-na-koordynowanie-polityki-historycznej