Sytuacja jest bardzo skomplikowana. Uważam, że jeżeli ośrodek prezydencki nie podejmie odpowiedniej decyzji, to rozmowy na szczeblu ministerstw kultury, czy IPN będą bezprzedmiotowe, ponieważ te ośrodki na Ukrainie są zadaniowane przez środowiska nacjonalistyczne. Rząd Polski tak naprawdę przyzwyczaił Ukraińców do takiego postępowania
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce dr hab. Andrzej Zapałowski, wykładowca akademicki, ekspert ds. bezpieczeństwa, prezes rzeszowskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego.
wPolityce.pl: Polityka historyczna od lat różni Polskę i Ukrainę, która stara się na siłę apologetyzować UON-UPA. Wizyta ministra Waszczykowskiego coś tutaj zmienia, czy może liczy Pan na jakieś dodatkowe rozmowy na szczeblu centralnym?
Dr hab. Andrzej Zapałowski: Sytuacja jest bardzo skomplikowana. Uważam, że jeżeli ośrodek prezydencki nie podejmie odpowiedniej decyzji, to rozmowy na szczeblu ministerstw kultury, czy IPN będą bezprzedmiotowe, ponieważ te ośrodki na Ukrainie są zadaniowane przez środowiska nacjonalistyczne. Rząd Polski tak naprawdę przyzwyczaił Ukraińców do takiego postępowania. Przez ostanie 25 lat nie oddano nic kościołowi rzymskokatolickiemu we Lwowie (mówił o tym abp Mokrzycki), wciąż we Lwowie nie ma Domu Polskiego, choć w 2010 roku przekazaliśmy w Przemyślu podobny dla społeczności ukraińskiej. Mało tego, na 150 tys. mniejszości polskiej na Ukrainie mamy 4 szkoły (przy podobnej ilości Węgrzy i Rumunii mają ponad 100). To pokazuje całkowitą klęskę polskiej polityki wschodniej. Teraz szybkimi gestami nie jesteśmy w stanie tego zmienić.
Co to faktycznie oznacza?
Że musimy zacząć prowadzić z Ukrainą politykę gestów za gesty. Do tej pory była ona nastawiona na to, że nie możemy wiązać naszych działań w stosunku do Ukrainy z rewanżem strony ukraińskiej wobec Polski. Jeszcze raz podkreślę- od 25 lat na Zachodzie Ukrainy nie z mienił się status materialny i organizacyjny mniejszości polskiej. Nic żeśmy tutaj nie uzyskali. Symbolem jest Cmentarz Obrońców Lwowa, gdzie te lwy są w pudłach. To pewna symbolika, która jest związana z oświatą, kulturą, ale i z wpływami. A tutaj jeżeli spojrzymy na polskie wpływy gospodarcze na Ukrainie, to ich poziom może mrozić. Te wpływy są znikome i coraz bardziej są asymetryczne na niekorzyść Polski, np. w rolnictwie. 20 lat temu mieliśmy też problem z budową polskiego konsulatu we Lwowie. Tak naprawdę do przełomu doszło w momencie, kiedy to Ukraińcy musieli stać po wejściu Polski do UE w długich kolejkach po wizy. Z jednej strony mamy 25 lat polskiej polityki ciągłego oczekiwania, z drugiej brak jakichkolwiek istotnych działań ze strony ukraińskiej.
Ale narasta za to agresywna polityka historyczna po stronie Ukraińców. Jest jakakolwiek szansa na odblokowanie prac poszukiwawczo- ekshumacyjnych prowadzonych przez ekipę polską na Ukrainie?
Kluczem tutaj jest pan Szeremeta, który tak naprawdę prowadził na tym wszystkim swój biznes. Na terenie Polski pośredniczył w działaniach, które były związane z budową nielegalnych pomników. Jest z tej samej ekipy, co Wjatrowycz. O ile się nie mylę Szeremeta jest także szwagrem Olega Pankewycza, który jest wiceszefem Swobody. To w tym środowisku zapadła decyzja o wymuszeniu na Polsce ich polityki historycznej. To jest nic innego jak próba zmuszenia rządu polskiego do przyjęcia ukraińskiej nacjonalistycznej narracji w polityce historycznej Polski. Dla nich zaczęła się w Polsce bardzo niebezpieczna sytuacja, ponieważ Polacy powiedzieli jednoznacznie, że nie pozwolą na zjednywanie UPA z AK w zakresie polityki historycznej. W Polsce nastąpiła też refleksja dotycząca operacji „Wisła” i jej przyczyn. W tym roku polskie MSW nie dofinansowało jej rocznicy, co pokazało, że narracja, którą narzucono poprzez uchwałę Senatu w 1990 toku nie jest już tak jednoznaczna. Bo tak naprawdę to była operacja wojskowa, w ramach której odbyła się akcja przesiedleńcza. Zaostrzenie sytuacji związanej z postępowaniem ukraińskiego IPN doprowadziło do wstrząsu w polskim MSZ. Proszę zwrócić uwagę, że jeszcze miesiąc temu po wprowadzeniu zmian w ustawie oświatowej na Ukrainie protestowały rządy Rumunii i Wegier, a Polacy zadowolili się jedynie deklaracjami pisemnymi strony ukraińskiej, z czym mieliśmy do czynienia przez ostanie 25 lat. Błędem polskiej polityki zagranicznej jest to, że nie wykreowaliśmy sobie przez 25 lat na Ukrainie partnera.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Sytuacja jest bardzo skomplikowana. Uważam, że jeżeli ośrodek prezydencki nie podejmie odpowiedniej decyzji, to rozmowy na szczeblu ministerstw kultury, czy IPN będą bezprzedmiotowe, ponieważ te ośrodki na Ukrainie są zadaniowane przez środowiska nacjonalistyczne. Rząd Polski tak naprawdę przyzwyczaił Ukraińców do takiego postępowania
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce dr hab. Andrzej Zapałowski, wykładowca akademicki, ekspert ds. bezpieczeństwa, prezes rzeszowskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Geopolitycznego.
wPolityce.pl: Polityka historyczna od lat różni Polskę i Ukrainę, która stara się na siłę apologetyzować UON-UPA. Wizyta ministra Waszczykowskiego coś tutaj zmienia, czy może liczy Pan na jakieś dodatkowe rozmowy na szczeblu centralnym?
Dr hab. Andrzej Zapałowski: Sytuacja jest bardzo skomplikowana. Uważam, że jeżeli ośrodek prezydencki nie podejmie odpowiedniej decyzji, to rozmowy na szczeblu ministerstw kultury, czy IPN będą bezprzedmiotowe, ponieważ te ośrodki na Ukrainie są zadaniowane przez środowiska nacjonalistyczne. Rząd Polski tak naprawdę przyzwyczaił Ukraińców do takiego postępowania. Przez ostanie 25 lat nie oddano nic kościołowi rzymskokatolickiemu we Lwowie (mówił o tym abp Mokrzycki), wciąż we Lwowie nie ma Domu Polskiego, choć w 2010 roku przekazaliśmy w Przemyślu podobny dla społeczności ukraińskiej. Mało tego, na 150 tys. mniejszości polskiej na Ukrainie mamy 4 szkoły (przy podobnej ilości Węgrzy i Rumunii mają ponad 100). To pokazuje całkowitą klęskę polskiej polityki wschodniej. Teraz szybkimi gestami nie jesteśmy w stanie tego zmienić.
Co to faktycznie oznacza?
Że musimy zacząć prowadzić z Ukrainą politykę gestów za gesty. Do tej pory była ona nastawiona na to, że nie możemy wiązać naszych działań w stosunku do Ukrainy z rewanżem strony ukraińskiej wobec Polski. Jeszcze raz podkreślę- od 25 lat na Zachodzie Ukrainy nie z mienił się status materialny i organizacyjny mniejszości polskiej. Nic żeśmy tutaj nie uzyskali. Symbolem jest Cmentarz Obrońców Lwowa, gdzie te lwy są w pudłach. To pewna symbolika, która jest związana z oświatą, kulturą, ale i z wpływami. A tutaj jeżeli spojrzymy na polskie wpływy gospodarcze na Ukrainie, to ich poziom może mrozić. Te wpływy są znikome i coraz bardziej są asymetryczne na niekorzyść Polski, np. w rolnictwie. 20 lat temu mieliśmy też problem z budową polskiego konsulatu we Lwowie. Tak naprawdę do przełomu doszło w momencie, kiedy to Ukraińcy musieli stać po wejściu Polski do UE w długich kolejkach po wizy. Z jednej strony mamy 25 lat polskiej polityki ciągłego oczekiwania, z drugiej brak jakichkolwiek istotnych działań ze strony ukraińskiej.
Ale narasta za to agresywna polityka historyczna po stronie Ukraińców. Jest jakakolwiek szansa na odblokowanie prac poszukiwawczo- ekshumacyjnych prowadzonych przez ekipę polską na Ukrainie?
Kluczem tutaj jest pan Szeremeta, który tak naprawdę prowadził na tym wszystkim swój biznes. Na terenie Polski pośredniczył w działaniach, które były związane z budową nielegalnych pomników. Jest z tej samej ekipy, co Wjatrowycz. O ile się nie mylę Szeremeta jest także szwagrem Olega Pankewycza, który jest wiceszefem Swobody. To w tym środowisku zapadła decyzja o wymuszeniu na Polsce ich polityki historycznej. To jest nic innego jak próba zmuszenia rządu polskiego do przyjęcia ukraińskiej nacjonalistycznej narracji w polityce historycznej Polski. Dla nich zaczęła się w Polsce bardzo niebezpieczna sytuacja, ponieważ Polacy powiedzieli jednoznacznie, że nie pozwolą na zjednywanie UPA z AK w zakresie polityki historycznej. W Polsce nastąpiła też refleksja dotycząca operacji „Wisła” i jej przyczyn. W tym roku polskie MSW nie dofinansowało jej rocznicy, co pokazało, że narracja, którą narzucono poprzez uchwałę Senatu w 1990 toku nie jest już tak jednoznaczna. Bo tak naprawdę to była operacja wojskowa, w ramach której odbyła się akcja przesiedleńcza. Zaostrzenie sytuacji związanej z postępowaniem ukraińskiego IPN doprowadziło do wstrząsu w polskim MSZ. Proszę zwrócić uwagę, że jeszcze miesiąc temu po wprowadzeniu zmian w ustawie oświatowej na Ukrainie protestowały rządy Rumunii i Wegier, a Polacy zadowolili się jedynie deklaracjami pisemnymi strony ukraińskiej, z czym mieliśmy do czynienia przez ostanie 25 lat. Błędem polskiej polityki zagranicznej jest to, że nie wykreowaliśmy sobie przez 25 lat na Ukrainie partnera.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/365674-nasz-wywiad-prof-zapalowski-wjatrowycz-i-cale-to-srodowisko-lwowskie-realizuje-polityke-historyczna-tozsama-z-polityka-uon-upa