Sędziowie Krajowej Rady Sądownictwa wydali wojnę państwu polskiemu. Czy warto stać po ich stronie?
Sytuacja po decyzji KRS krzywdzącej młodych adeptów stanu sędziowskiego uległa całkowitej zmianie. Widać, że przedstawiciele kasty traktują państwo polskie z ordynarną nonszalancją. I nie ma co pudrować problemu. Jest to efekt prezydenckich wet z lipca tego roku. Najwyraźniej część środowiska sędziowskiego widząc rysę, a nawet pęknięcie w obozie dobrej zmiany, poczuła wiatr bezwstydu w żaglach. Ostentacyjne zastopowanie karier 265 młodych prawników jest decyzją kuriozalną. Wszyscy złożyli złe dokumenty? Przecież można poprosić o ich uzupełnienie czy uaktualnienie, tym bardziej, że był taki głos spośród sędziów KRS, ale został zignorowany. Chodzi o to, że tych nowych asesorów desygnował minister Zbigniew Ziobro, czego nie ukrywa sędzia Waldemar Żurek i dlatego nie można ich było skierować do sądów gdzie brakuje do obsadzenia 800 miejsc dla sędziów.
Czy teraz nie powinno natychmiast ulec zmianie stanowisko pana prezydenta chcącego poprawiać naszą demokrację przez wprowadzanie sztucznej bariery większości 3/5 przy wyborze sędziów do Krajowej Rady Sadownictwa. Znamienne jest też milczenie pana prezydenta i jego doradców. Rzecznik pana prezydenta oświadczył:
Ta decyzja jest najbardziej krzywdząca dla tych prawie trzystu osób, trzystu asesorów, którzy zostali zablokowani przez KRS.
Daje to niby sygnał, że w Pałacu Prezydenckim postawa KRS jest także oceniana w sposób jednoznaczny, ale niewiele z tego wynika.
Czy w tej sytuacji powinny nadal się toczyć, nazwijmy to po imieniu, targi pana prezydenta z rządem PiS o to w jaki sposób należy obsadzać jedno z najważniejszych gremiów w naszym wymiarze sprawiedliwości.
Cały czas słyszymy, że jesteśmy blisko ustalenia stanowiska obu stron, jednak rozmowy zeszły z najwyższego szczebla prezydent – prezes i są prowadzone przez wiceszefa Kancelarii Prezydenta Pawła Muchę z szefem sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisławem Piotrowiczem. Muszą być żmudne jeśli czterogodzinna wymiana poglądów 3 listopada nie zakończyła się konkretnymi ustaleniami.
Sytuacja jaka się wytworzyła po decyzji KRS blokującej młodych ludzi wchodzących w zawód sędziego jest niezwykle wygodna dla pana prezydenta. Jeśli teraz by ogłosił, że naprawa państwa wymaga jednak by wybierać sędziów do KRS zwykłą większością, trudno by było komukolwiek to negować. Co więcej odzyskałby z pewnością sympatię wielu tych, którzy ze zdziwieniem przyglądają się jego dziwacznym pląsom nad ustawami o sądownictwie, a stanowili żelazny elektorat dobrej zmiany.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Sędziowie Krajowej Rady Sądownictwa wydali wojnę państwu polskiemu. Czy warto stać po ich stronie?
Sytuacja po decyzji KRS krzywdzącej młodych adeptów stanu sędziowskiego uległa całkowitej zmianie. Widać, że przedstawiciele kasty traktują państwo polskie z ordynarną nonszalancją. I nie ma co pudrować problemu. Jest to efekt prezydenckich wet z lipca tego roku. Najwyraźniej część środowiska sędziowskiego widząc rysę, a nawet pęknięcie w obozie dobrej zmiany, poczuła wiatr bezwstydu w żaglach. Ostentacyjne zastopowanie karier 265 młodych prawników jest decyzją kuriozalną. Wszyscy złożyli złe dokumenty? Przecież można poprosić o ich uzupełnienie czy uaktualnienie, tym bardziej, że był taki głos spośród sędziów KRS, ale został zignorowany. Chodzi o to, że tych nowych asesorów desygnował minister Zbigniew Ziobro, czego nie ukrywa sędzia Waldemar Żurek i dlatego nie można ich było skierować do sądów gdzie brakuje do obsadzenia 800 miejsc dla sędziów.
Czy teraz nie powinno natychmiast ulec zmianie stanowisko pana prezydenta chcącego poprawiać naszą demokrację przez wprowadzanie sztucznej bariery większości 3/5 przy wyborze sędziów do Krajowej Rady Sadownictwa. Znamienne jest też milczenie pana prezydenta i jego doradców. Rzecznik pana prezydenta oświadczył:
Ta decyzja jest najbardziej krzywdząca dla tych prawie trzystu osób, trzystu asesorów, którzy zostali zablokowani przez KRS.
Daje to niby sygnał, że w Pałacu Prezydenckim postawa KRS jest także oceniana w sposób jednoznaczny, ale niewiele z tego wynika.
Czy w tej sytuacji powinny nadal się toczyć, nazwijmy to po imieniu, targi pana prezydenta z rządem PiS o to w jaki sposób należy obsadzać jedno z najważniejszych gremiów w naszym wymiarze sprawiedliwości.
Cały czas słyszymy, że jesteśmy blisko ustalenia stanowiska obu stron, jednak rozmowy zeszły z najwyższego szczebla prezydent – prezes i są prowadzone przez wiceszefa Kancelarii Prezydenta Pawła Muchę z szefem sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisławem Piotrowiczem. Muszą być żmudne jeśli czterogodzinna wymiana poglądów 3 listopada nie zakończyła się konkretnymi ustaleniami.
Sytuacja jaka się wytworzyła po decyzji KRS blokującej młodych ludzi wchodzących w zawód sędziego jest niezwykle wygodna dla pana prezydenta. Jeśli teraz by ogłosił, że naprawa państwa wymaga jednak by wybierać sędziów do KRS zwykłą większością, trudno by było komukolwiek to negować. Co więcej odzyskałby z pewnością sympatię wielu tych, którzy ze zdziwieniem przyglądają się jego dziwacznym pląsom nad ustawami o sądownictwie, a stanowili żelazny elektorat dobrej zmiany.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/365570-po-konfrontacyjnej-decyzji-krs-w-sprawie-asesorow-zdumiewa-brak-zmiany-stanowiska-prezydenta-w-sprawie-35
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.