Julius Nyerere z pewnością był idealistą i człowiekiem uczciwym, który dożył swoich dni w niezwykle skromnych warunkach. W odróżnieniu od innych przywódców afrykańskich nie zgromadził żadnego dużego majątku. Nie bał się mówić publicznie o swej wierze, codziennie uczestniczył w Mszy świętej i często oddawał się postom. Pod koniec życia przyznał samokrytycznie, że jego polityka gospodarcza okazała się katastrofą.
W 2006 roku biskupi tanzańscy, za zgodą Watykanu, rozpoczęli proces beatyfikacyjny Juliusa Nyerere. Od tej pory przysługuje mu tytuł Sługi Bożego. Decyzja ta spotkała się z jednak wieloma zastrzeżeniami i wątpliwościami, zwłaszcza poza Tanzanią. Osobista prawość polityka nie jest bowiem jeszcze równoznaczna z jego świętością. Kościół, wynosząc daną osobę na ołtarze, przedstawia jej życie jako przykład do naśladowania dla wiernych. Tymczasem wiele czynów zmarłego prezydenta jest odbieranych jako publiczne zgorszenie, np. wspieranie i instalowanie systemu komunistycznego. Część krytycznie nastawionych komentatorów mówi wprost, że decyzja o wszczęciu procesu miała charakter polityczny i nie posiadała dostatecznych podstaw teologicznych.
Na szczęście, istnieją jeszcze surowe metody weryfikacji takich przypadków przez watykańską Kongregację ds. Świętych. Do beatyfikacji potrzebny jest bowiem cud, czyli zjawisko (najczęściej uzdrowienie) niewytłumaczalne z naukowego punktu widzenia, do którego doszło dzięki wstawiennictwu Sługi Bożego. Do tej pory – mimo że biskupi tanzańscy apelują do wiernych, by modlili się za pośrednictwem Juliusa Nyerere – cud nie nastąpił.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Julius Nyerere z pewnością był idealistą i człowiekiem uczciwym, który dożył swoich dni w niezwykle skromnych warunkach. W odróżnieniu od innych przywódców afrykańskich nie zgromadził żadnego dużego majątku. Nie bał się mówić publicznie o swej wierze, codziennie uczestniczył w Mszy świętej i często oddawał się postom. Pod koniec życia przyznał samokrytycznie, że jego polityka gospodarcza okazała się katastrofą.
W 2006 roku biskupi tanzańscy, za zgodą Watykanu, rozpoczęli proces beatyfikacyjny Juliusa Nyerere. Od tej pory przysługuje mu tytuł Sługi Bożego. Decyzja ta spotkała się z jednak wieloma zastrzeżeniami i wątpliwościami, zwłaszcza poza Tanzanią. Osobista prawość polityka nie jest bowiem jeszcze równoznaczna z jego świętością. Kościół, wynosząc daną osobę na ołtarze, przedstawia jej życie jako przykład do naśladowania dla wiernych. Tymczasem wiele czynów zmarłego prezydenta jest odbieranych jako publiczne zgorszenie, np. wspieranie i instalowanie systemu komunistycznego. Część krytycznie nastawionych komentatorów mówi wprost, że decyzja o wszczęciu procesu miała charakter polityczny i nie posiadała dostatecznych podstaw teologicznych.
Na szczęście, istnieją jeszcze surowe metody weryfikacji takich przypadków przez watykańską Kongregację ds. Świętych. Do beatyfikacji potrzebny jest bowiem cud, czyli zjawisko (najczęściej uzdrowienie) niewytłumaczalne z naukowego punktu widzenia, do którego doszło dzięki wstawiennictwu Sługi Bożego. Do tej pory – mimo że biskupi tanzańscy apelują do wiernych, by modlili się za pośrednictwem Juliusa Nyerere – cud nie nastąpił.
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/365569-czy-marksistowski-polityk-i-socjalistyczny-ideolog-zostanie-ogloszony-swietym?strona=2