Po obydwu stronach jest wola porozumienia i wypracowania najlepszego rozwiązania. Wiadomym jest, że obydwaj z panem ministrem funkcjonujemy w określonych ramach i z tego względu zarówno po naszej stronie, jak i po stronie pana prezydenta, musi dojść do przemyśleń nad propozycjami. Rozmowy będziemy kontynuować w dniu jutrzejszym
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Stanisław Piotrowicz (PiS).
wPolityce.pl: Szczegóły dotyczące poprawek do ustaw o KRS i SN są już całkowicie uzgodnione między prezydentem Dudą a prezesem Kaczyńskim, czy może pan z ministrem Muchą coś jeszcze negocjujecie?
Stanisław Piotrowicz: Omówiliśmy całokształt obydwu ustaw o KRS i SN. Rozmowa była bardzo rzeczowa i konstruktywna. W wielu punktach doszło do konsensusu, w innych pozostawiliśmy sobie czas na przemyślenia.
Mają one dotyczyć szukania odpowiednich zapisów i rozwiązań prawnych?
Po obydwu stronach jest wola porozumienia i wypracowania najlepszego rozwiązania. Wiadomym jest, że obydwaj z panem ministrem funkcjonujemy w określonych ramach i z tego względu - zarówno po naszej stronie, jak i po stronie pana prezydenta - musi dojść do przemyśleń nad propozycjami. Rozmowy będziemy kontynuować w dniu jutrzejszym.
Te rozmowy będą jeszcze długo trwały, czy zakończą się jutro?
Jestem dobrej myśli i ufam, że wiele rzeczy może się jutro rozstrzygnąć. Czy tak będzie, to czas pokaże.
„Fakt” pisał ostatnio o nieoficjalnym spotkaniu w niedzielę pana prezydenta z prezesem PiS. To fake news, czy faktycznie do takiego spotkania doszło?
Nie mam żadnej wiedzy na ten temat.
Dlaczego KRS zrzuca odpowiedzialność na Ministerstwo Sprawiedliwości ws. asesorów. Przyjmuje Pan tłumaczenia sędziego Żurka?
Przede wszystkim to była zorganizowana akcja po stronie KRS. Wpisuje się ona w walkę polityczną, jaką KRS kontynuuje przeciwko demokratycznie wyłonionemu rządowi. W tych kategoriach należy te stanowiska rozpatrywać.
To znaczy, że KRS idzie na otwartą wojnę z ministrem sprawiedliwości?
Stosunek KRS do ministra był już wielokrotnie wcześniej demonstrowany. Sprawa asesorów, to kolejny przejaw stosunku KRS do sądownictwa i do konstytucyjnych postanowień o współdziałaniu organów władz. Przecież zasada współdziałania wpisana jest w Konstytucję, ale jak widać dla KRS Konstytucja nic nie znaczy. Uprawnienia ministra sprawiedliwości rządu demokratycznie wybranego też dla KRS nic nie znaczą. To wpisuje się w myślenie, że wymiar sprawiedliwości stoi ponad wszystkimi innymi władzami, a każdy, kto próbowałby realizować swoje konstytucyjne uprawnienia względem KRS, traktowany jest jako ten, który dopuszcza się zamachu na niezależność i niezawisłość sędziowską. To jest ta tarcza, za którą KRS skrywa swoje polityczne stanowiska i swoje polityczne zaangażowanie. KRS nie życzy sobie jakiejkolwiek reformy, a w szczególności niedopuszczalne z punktu widzenia KRS jest to, ażeby o nominacjach decydował ktoś inny, niż KRS.
Ministerstwo Sprawiedliwości twierdzi, że w sprawie asesorów nie było żadnych braków, o których sędzia Żurek mówił. Gdyby takowe nawet były, to czy KRS nie powinna wystąpić o uzupełnienie dokumentów?
Byłem obecny na posiedzeniu KRS i zwróciłem się z formalnym wnioskiem, ażeby zaczekano kilkanaście minut, bo zaraz zostanie przedstawione wyjaśnienie na piśmie przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Oczywiście mój wniosek odrzucono. To świadczyło o złej woli, bo nie chciano poczekać na to pismo. Z tego wynika, że sędziowie dobrze wiedzieli jak wygląda sytuacja z punktu widzenia prawnego i nie chcieli, żeby wyjaśnienie ministerstwa pokrzyżowało wcześniej uzgodnioną narrację i sposób postępowania. Niezależnie od tego, to stanowisko zostało doręczone w postaci faxu i e-maila przed głosowaniem, ale nikt nie poinformował o nim pozostałych członków KRS. Stanowisko ministerstwa sprowadzało się do tego, że niezasadne są zastrzeżenia jakoby w aktach występowały braki formalne.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Po obydwu stronach jest wola porozumienia i wypracowania najlepszego rozwiązania. Wiadomym jest, że obydwaj z panem ministrem funkcjonujemy w określonych ramach i z tego względu zarówno po naszej stronie, jak i po stronie pana prezydenta, musi dojść do przemyśleń nad propozycjami. Rozmowy będziemy kontynuować w dniu jutrzejszym
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Stanisław Piotrowicz (PiS).
wPolityce.pl: Szczegóły dotyczące poprawek do ustaw o KRS i SN są już całkowicie uzgodnione między prezydentem Dudą a prezesem Kaczyńskim, czy może pan z ministrem Muchą coś jeszcze negocjujecie?
Stanisław Piotrowicz: Omówiliśmy całokształt obydwu ustaw o KRS i SN. Rozmowa była bardzo rzeczowa i konstruktywna. W wielu punktach doszło do konsensusu, w innych pozostawiliśmy sobie czas na przemyślenia.
Mają one dotyczyć szukania odpowiednich zapisów i rozwiązań prawnych?
Po obydwu stronach jest wola porozumienia i wypracowania najlepszego rozwiązania. Wiadomym jest, że obydwaj z panem ministrem funkcjonujemy w określonych ramach i z tego względu - zarówno po naszej stronie, jak i po stronie pana prezydenta - musi dojść do przemyśleń nad propozycjami. Rozmowy będziemy kontynuować w dniu jutrzejszym.
Te rozmowy będą jeszcze długo trwały, czy zakończą się jutro?
Jestem dobrej myśli i ufam, że wiele rzeczy może się jutro rozstrzygnąć. Czy tak będzie, to czas pokaże.
„Fakt” pisał ostatnio o nieoficjalnym spotkaniu w niedzielę pana prezydenta z prezesem PiS. To fake news, czy faktycznie do takiego spotkania doszło?
Nie mam żadnej wiedzy na ten temat.
Dlaczego KRS zrzuca odpowiedzialność na Ministerstwo Sprawiedliwości ws. asesorów. Przyjmuje Pan tłumaczenia sędziego Żurka?
Przede wszystkim to była zorganizowana akcja po stronie KRS. Wpisuje się ona w walkę polityczną, jaką KRS kontynuuje przeciwko demokratycznie wyłonionemu rządowi. W tych kategoriach należy te stanowiska rozpatrywać.
To znaczy, że KRS idzie na otwartą wojnę z ministrem sprawiedliwości?
Stosunek KRS do ministra był już wielokrotnie wcześniej demonstrowany. Sprawa asesorów, to kolejny przejaw stosunku KRS do sądownictwa i do konstytucyjnych postanowień o współdziałaniu organów władz. Przecież zasada współdziałania wpisana jest w Konstytucję, ale jak widać dla KRS Konstytucja nic nie znaczy. Uprawnienia ministra sprawiedliwości rządu demokratycznie wybranego też dla KRS nic nie znaczą. To wpisuje się w myślenie, że wymiar sprawiedliwości stoi ponad wszystkimi innymi władzami, a każdy, kto próbowałby realizować swoje konstytucyjne uprawnienia względem KRS, traktowany jest jako ten, który dopuszcza się zamachu na niezależność i niezawisłość sędziowską. To jest ta tarcza, za którą KRS skrywa swoje polityczne stanowiska i swoje polityczne zaangażowanie. KRS nie życzy sobie jakiejkolwiek reformy, a w szczególności niedopuszczalne z punktu widzenia KRS jest to, ażeby o nominacjach decydował ktoś inny, niż KRS.
Ministerstwo Sprawiedliwości twierdzi, że w sprawie asesorów nie było żadnych braków, o których sędzia Żurek mówił. Gdyby takowe nawet były, to czy KRS nie powinna wystąpić o uzupełnienie dokumentów?
Byłem obecny na posiedzeniu KRS i zwróciłem się z formalnym wnioskiem, ażeby zaczekano kilkanaście minut, bo zaraz zostanie przedstawione wyjaśnienie na piśmie przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Oczywiście mój wniosek odrzucono. To świadczyło o złej woli, bo nie chciano poczekać na to pismo. Z tego wynika, że sędziowie dobrze wiedzieli jak wygląda sytuacja z punktu widzenia prawnego i nie chcieli, żeby wyjaśnienie ministerstwa pokrzyżowało wcześniej uzgodnioną narrację i sposób postępowania. Niezależnie od tego, to stanowisko zostało doręczone w postaci faxu i e-maila przed głosowaniem, ale nikt nie poinformował o nim pozostałych członków KRS. Stanowisko ministerstwa sprowadzało się do tego, że niezasadne są zastrzeżenia jakoby w aktach występowały braki formalne.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/365163-nasz-wywiad-piotrowicz-o-rozmowach-z-min-mucha-w-wielu-punktach-doszlo-do-konsensusu-w-innych-pozostawilismy-sobie-czas-na-przemyslenia