Jestem zszokowany tym, że sąd ws. „reaktywowanej” spółki Giesche zdecydował o karach w zawieszeniu - podkreślił członek komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji Sebastian Kaleta. Jak dodał, sprawców przestępstw tej skali nie może spotykać „tak niska kara”.
Sąd Apelacyjny w Warszawie złagodził kary pięciu oskarżonym w głośnej sprawie próby oszustwa i wyłudzenia 341 mln zł w związku z „reaktywacją” przedwojennej spółki Giesche. Prawomocny wyrok SA to kary po 2 lata i 1,5 roku więzienia w zawieszeniu oraz wysokie grzywny.
Kaleta w poniedziałek skomentował decyzję sądu na twitterze. „Ciężko uwierzyć. Za przestępczą próbę zreprywatyzowania 1/3 Katowic sąd obniża kary i daje je w zawieszeniu…” - napisał.
Pytany o to na antenie TVP Info, podkreślił, że tego typu „sprawy gospodarcze są bardzo trudne dla prokuratorów”. Zaznaczył równocześnie, że w tej sprawie „konsekwentnie dążyli oni do jej wyjaśnienia”.
Trud prokuratorów, trud całego państwa, by wyjaśnić afery spotyka się z taką reacją wymiaru sprawiedliwości na sam koniec
— ocenił.
Jestem zszokowany tym, że w sytuacji, w której się udowadnia winę, udowadnia się sprawstwo, kara za próbę wyłudzenia majątku rzędu 300 mln zł jest karą w zawieszeniu
— podkreślił Kaleta. Zaznaczył, że nie wie, jaka będzie decyzja ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który jako prokurator generalny może złożyć skargę kasacyjną.
Natomiast jestem przekonany, że nie może być tak, że za udowodnione przestępstwo gigantycznej wartości spotyka sprawców tak niska kara
— dodał.
Jaki jest sygnał wysłany przez sądy do osób, które dzisiaj być może czekają na kolejne rozstrzygnięcia, kolejne śledztwa dotyczące reprywatyzacji warszawskiej? Ciężko się z tym pogodzić, naprawdę bardzo ciężko
— podsumował Kaleta.
W 2016 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał podsądnych na kary od 5 do 3,5 lat więzienia bez zawieszenia i na grzywny od 540 tys. do 300 tys. zł. Uwzględniając częściowo apelacje obrony, SA obniżył w poniedziałek kary trzem podsądnym - z 5 lat do 2, a dwóm - z 3,5 roku do 1,5 roku oraz zawiesił je na 5 lat próby.
Oskarżeni chcieli osiągnąć skutek w sferze materialnej i w tym zakresie powinna ich dotknąć dolegliwość
— tak SA uzasadniał złagodzenie i zawieszenie kar więzienia, przy jednoczesnym utrzymaniu wysokich grzywien.
W 1926 r. kapitał akcyjny śląskiej spółki Giesche objęła Silesian American Corporation z większościowym akcjonariatem amerykańskim; akcje spółki zdeponowano w Nowym Jorku. W 1946 r. majątek spółki przejęło państwo polskie w ramach nacjonalizacji przemysłu. W 1960 r. rządy PRL i USA ustaliły w tzw. umowie indemnizacyjnej, że Polska wypłaci 40 mln dolarów na zaspokojenie wszystkich roszczeń obywateli USA w związku z nacjonalizacją - 75 proc. tej kwoty otrzymali posiadacze akcji Giesche. W zamian USA przekazały Polsce skrzynie z akcjami przedwojennych firm (w tym Giesche). Akcje miały być zniszczone, ale wywieziono je do składnicy makulatury; potem wykupili je kolekcjonerzy.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jestem zszokowany tym, że sąd ws. „reaktywowanej” spółki Giesche zdecydował o karach w zawieszeniu - podkreślił członek komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji Sebastian Kaleta. Jak dodał, sprawców przestępstw tej skali nie może spotykać „tak niska kara”.
Sąd Apelacyjny w Warszawie złagodził kary pięciu oskarżonym w głośnej sprawie próby oszustwa i wyłudzenia 341 mln zł w związku z „reaktywacją” przedwojennej spółki Giesche. Prawomocny wyrok SA to kary po 2 lata i 1,5 roku więzienia w zawieszeniu oraz wysokie grzywny.
Kaleta w poniedziałek skomentował decyzję sądu na twitterze. „Ciężko uwierzyć. Za przestępczą próbę zreprywatyzowania 1/3 Katowic sąd obniża kary i daje je w zawieszeniu…” - napisał.
Pytany o to na antenie TVP Info, podkreślił, że tego typu „sprawy gospodarcze są bardzo trudne dla prokuratorów”. Zaznaczył równocześnie, że w tej sprawie „konsekwentnie dążyli oni do jej wyjaśnienia”.
Trud prokuratorów, trud całego państwa, by wyjaśnić afery spotyka się z taką reacją wymiaru sprawiedliwości na sam koniec
— ocenił.
Jestem zszokowany tym, że w sytuacji, w której się udowadnia winę, udowadnia się sprawstwo, kara za próbę wyłudzenia majątku rzędu 300 mln zł jest karą w zawieszeniu
— podkreślił Kaleta. Zaznaczył, że nie wie, jaka będzie decyzja ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry, który jako prokurator generalny może złożyć skargę kasacyjną.
Natomiast jestem przekonany, że nie może być tak, że za udowodnione przestępstwo gigantycznej wartości spotyka sprawców tak niska kara
— dodał.
Jaki jest sygnał wysłany przez sądy do osób, które dzisiaj być może czekają na kolejne rozstrzygnięcia, kolejne śledztwa dotyczące reprywatyzacji warszawskiej? Ciężko się z tym pogodzić, naprawdę bardzo ciężko
— podsumował Kaleta.
W 2016 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał podsądnych na kary od 5 do 3,5 lat więzienia bez zawieszenia i na grzywny od 540 tys. do 300 tys. zł. Uwzględniając częściowo apelacje obrony, SA obniżył w poniedziałek kary trzem podsądnym - z 5 lat do 2, a dwóm - z 3,5 roku do 1,5 roku oraz zawiesił je na 5 lat próby.
Oskarżeni chcieli osiągnąć skutek w sferze materialnej i w tym zakresie powinna ich dotknąć dolegliwość
— tak SA uzasadniał złagodzenie i zawieszenie kar więzienia, przy jednoczesnym utrzymaniu wysokich grzywien.
W 1926 r. kapitał akcyjny śląskiej spółki Giesche objęła Silesian American Corporation z większościowym akcjonariatem amerykańskim; akcje spółki zdeponowano w Nowym Jorku. W 1946 r. majątek spółki przejęło państwo polskie w ramach nacjonalizacji przemysłu. W 1960 r. rządy PRL i USA ustaliły w tzw. umowie indemnizacyjnej, że Polska wypłaci 40 mln dolarów na zaspokojenie wszystkich roszczeń obywateli USA w związku z nacjonalizacją - 75 proc. tej kwoty otrzymali posiadacze akcji Giesche. W zamian USA przekazały Polsce skrzynie z akcjami przedwojennych firm (w tym Giesche). Akcje miały być zniszczone, ale wywieziono je do składnicy makulatury; potem wykupili je kolekcjonerzy.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/364821-kaleta-jestem-zszokowany-tym-ze-sad-ws-reaktywowanej-spolki-giesche-zdecydowal-o-karach-w-zawieszeniu