W 2005 r. oskarżeni kupili akcje Giesche od kolekcjonera, który nabył je na targu staroci. Krajowy Rejestr Sądowy wpisał spółkę Giesche; oskarżeni wykorzystali fakt, że po 1946 r. spółki nie wykreślono z rejestru handlowego. Wprowadzając w błąd co do tego, że są legalnymi akcjonariuszami, oskarżeni wystąpili do Skarbu Państwa, miasta Katowice, Katowickiego Holdingu Węglowego i Hutniczo-Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Katowicach z żądaniem odszkodowań lub zwrotu dawnego majątku firmy, wartego ponad 341 mln zł.
Podejrzani zostali zatrzymani w lutym 2010 r. przez funkcjonariuszy ABW; nie trafili wtedy do aresztu i odpowiadali z wolnej stopy. Nie przyznawali się do przestępstwa, wyrażając przekonanie, iż działali w pełni legalnie, w granicach przysługującego im prawa.
Po poniedziałkowym wyroku prok. Jacek Węgrzynowicz mówił, że prokuratura jest usatysfakcjonowana, jeśli chodzi o fakt skazania.
Kary grzywny są na pewno satysfakcjonujące
— dodał. Co do wymiaru kary, nie wykluczył wystąpienia o pisemne uzasadnienie wyroku, po czym mogłoby być badane ewentualne wystąpienie o kasację do Sądu Najwyższego. Przyznał równocześnie, że w SO wnosił o kary w zawieszeniu, „bo takie były wówczas uzgodnienia z przełożonymi”.
gah/PAP
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
W 2005 r. oskarżeni kupili akcje Giesche od kolekcjonera, który nabył je na targu staroci. Krajowy Rejestr Sądowy wpisał spółkę Giesche; oskarżeni wykorzystali fakt, że po 1946 r. spółki nie wykreślono z rejestru handlowego. Wprowadzając w błąd co do tego, że są legalnymi akcjonariuszami, oskarżeni wystąpili do Skarbu Państwa, miasta Katowice, Katowickiego Holdingu Węglowego i Hutniczo-Górniczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Katowicach z żądaniem odszkodowań lub zwrotu dawnego majątku firmy, wartego ponad 341 mln zł.
Podejrzani zostali zatrzymani w lutym 2010 r. przez funkcjonariuszy ABW; nie trafili wtedy do aresztu i odpowiadali z wolnej stopy. Nie przyznawali się do przestępstwa, wyrażając przekonanie, iż działali w pełni legalnie, w granicach przysługującego im prawa.
Po poniedziałkowym wyroku prok. Jacek Węgrzynowicz mówił, że prokuratura jest usatysfakcjonowana, jeśli chodzi o fakt skazania.
Kary grzywny są na pewno satysfakcjonujące
— dodał. Co do wymiaru kary, nie wykluczył wystąpienia o pisemne uzasadnienie wyroku, po czym mogłoby być badane ewentualne wystąpienie o kasację do Sądu Najwyższego. Przyznał równocześnie, że w SO wnosił o kary w zawieszeniu, „bo takie były wówczas uzgodnienia z przełożonymi”.
gah/PAP
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/364821-kaleta-jestem-zszokowany-tym-ze-sad-ws-reaktywowanej-spolki-giesche-zdecydowal-o-karach-w-zawieszeniu?strona=2