Uznał, że trzeba koniecznie zatrzymać PiS - ulicą, wnioskami, petycjami i klasycznym nieposłuszeństwem. Jak twierdzi, wierzył jeszcze wtedy w opozycję sejmową.
Widzę, że szykuje się pan do dużej polityki. Nowe zęby to wydatek tysięcy złotych
— zauważa dziennikarka, gdy Kasprzak sięga po papierosa twierdząc, że to już ostatnia fajka w życiu i z powodu „remontu paszczy” musi zrezygnować z palenia.
Jak wyglądają relacje Kasprzaka z politykami? Czy Platforma ich wspiera?
Nie. Próbuję rozmawiać, ale to jest dla nich ciężkie doświadczenie
-– stwierdza Kasprzak.
Schetynę lider Obywateli RP zna jeszcze z Wrocławia i „nie ceni specjalnie”.
Dla niego liczymy się tylko wtedy, kiedy jesteśmy na fali
— mówi.
Jego zdaniem politycy nie są w stanie sobie wyobrazić, że ludzie na ulicach mogą doprowadzić obecną władzę do kapitulacji. A on? On to widzi tak…
Fantazjując- choć w lipcu to nieuzupełnione była fantazja - stutysięczny tłum blokuje sejm , Kaczyński, Kuchciński i Karczewski wychodzą negocjować
— rysuje obraz swoich marzeń.
Zastanawia się jednak, komu mieliby oddać władzę.
Panu?
— wchodzi w słowo Magdalena Rigamonti.
Liderem będzie ten, kto zanotuje sukces…
— odpowiada Kasprzak.
Ten, kto pierwszy zrobi własną głową dziurę w pisowskim murze
— uzupełnia.
Jak przyznaje, spotkał się z nim Rafał Trzaskowski, kiedy dowiedział się, że może startować na prezydenta Warszawy, by wysondować czy może liczyć na ich poparcie.
Kasprzak twierdzi, że nie był zachwycony, gdy na ich demonstracjach pojawiali się politycy. Demonstrowanie dla demonstrowania działa demobilizująco. Uważa, że trzeba grozić, wystawiać rachunek władzy, bo „ich to wszystko musi kosztować”.
Sam pracuję nad tym, żeby się dało wymuszać na Kaczyńskim przedterminowe wybory
— przyznaje lider Obywateli RP.
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Uznał, że trzeba koniecznie zatrzymać PiS - ulicą, wnioskami, petycjami i klasycznym nieposłuszeństwem. Jak twierdzi, wierzył jeszcze wtedy w opozycję sejmową.
Widzę, że szykuje się pan do dużej polityki. Nowe zęby to wydatek tysięcy złotych
— zauważa dziennikarka, gdy Kasprzak sięga po papierosa twierdząc, że to już ostatnia fajka w życiu i z powodu „remontu paszczy” musi zrezygnować z palenia.
Jak wyglądają relacje Kasprzaka z politykami? Czy Platforma ich wspiera?
Nie. Próbuję rozmawiać, ale to jest dla nich ciężkie doświadczenie
-– stwierdza Kasprzak.
Schetynę lider Obywateli RP zna jeszcze z Wrocławia i „nie ceni specjalnie”.
Dla niego liczymy się tylko wtedy, kiedy jesteśmy na fali
— mówi.
Jego zdaniem politycy nie są w stanie sobie wyobrazić, że ludzie na ulicach mogą doprowadzić obecną władzę do kapitulacji. A on? On to widzi tak…
Fantazjując- choć w lipcu to nieuzupełnione była fantazja - stutysięczny tłum blokuje sejm , Kaczyński, Kuchciński i Karczewski wychodzą negocjować
— rysuje obraz swoich marzeń.
Zastanawia się jednak, komu mieliby oddać władzę.
Panu?
— wchodzi w słowo Magdalena Rigamonti.
Liderem będzie ten, kto zanotuje sukces…
— odpowiada Kasprzak.
Ten, kto pierwszy zrobi własną głową dziurę w pisowskim murze
— uzupełnia.
Jak przyznaje, spotkał się z nim Rafał Trzaskowski, kiedy dowiedział się, że może startować na prezydenta Warszawy, by wysondować czy może liczyć na ich poparcie.
Kasprzak twierdzi, że nie był zachwycony, gdy na ich demonstracjach pojawiali się politycy. Demonstrowanie dla demonstrowania działa demobilizująco. Uważa, że trzeba grozić, wystawiać rachunek władzy, bo „ich to wszystko musi kosztować”.
Sam pracuję nad tym, żeby się dało wymuszać na Kaczyńskim przedterminowe wybory
— przyznaje lider Obywateli RP.
Strona 3 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/364354-lider-obywateli-rp-przyznaje-wprost-pieniedzy-musimy-szukac-u-sorosa-albo-innego-miliardera?strona=3