MON wydało w komunikat, w którym podważa wiarygodność wypowiedzi b. szefa SKW, gen. bryg.rez. Piotra Pytla podczas posiedzenia sejmowego zespołu śledczego PO ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa w czwartek, w związku z zarzutami o nielegalną współpracę z Rosją.
W wydanym w czwartek wieczorem komunikacie resort obrony przypomniał, że „prokuratura postawiła Pytlowi zarzuty związane z jego nielegalną współpracą ze służbami Federacji Rosyjskiej”.
Wszystkie wypowiedzi pana Pytla powinny być traktowane przez pryzmat zarzutów nielegalnej współpracy ze służbami Federacji Rosyjskiej
— podkreślono w oświadczeniu MON.
Na swoim pierwszym posiedzeniu w czwartek parlamentarny zespół śledczy PO ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa, który ma zająć się docelowo szefem MON Antonim Macierewiczem, badał sprawę b. wiceszefa MON Jacka Kotasa nazywanego m.in. przez parlamentarzystów PO „rosyjskim łącznikiem”. Kotas był podsekretarzem stanu w MON od 12 lutego 2007 r. do 26 listopada 2007 r.
PO ogłosiła, że chce pilnego zwołania sejmowej komisji ds. służb specjalnych; żąda też dymisji szefa SKW Piotra Bączka w związku z nieścisłości wokół b. wiceszefa MON Jacka Kotasa. Chodzi o oświadczenie bezpieczeństwa wydane przez SKW w 2007 r. Kotasowi, który miał być „rosyjskim łącznikiem”.
O Kotasie zrobiło się głośno we wrześniu 2016 r., gdy ówczesny prezes stowarzyszenia Miasto Jest Nasze Jan Śpiewak zaliczył go do grona osób, które robiły interesy na nieruchomościach i korzystały z dzikiej reprywatyzacji w Warszawie. Śpiewak nazwał go „rosyjskim łącznikiem” sugerując, że właściciele działającej w nieruchomościach spółki Radius, której Kotas był prezesem, mieli powiązania z półświatkiem oraz rosyjskimi biznesmenami z przeszłością w KGB.
W listopadzie 2016 r. portale fakt24.pl oraz wp.pl napisały, że Antoni Macierewicz, jako szef SKW nadał dostęp do tajemnic państwowych „rosyjskiemu łącznikowi”, jakim miał być Kotas.
Doniesienia te zdementowała wówczas Służba Kontrwywiadu Wojskowego. W oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej SKW zaznaczono, że Antoni Macierewicz, który sprawował stanowisko Szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego w latach 2006-2007, „nie sygnował poświadczenia bezpieczeństwa wydanego panu Jackowi Kotasowi w lutym 2007 r., a postępowanie sprawdzające zostało przeprowadzone przez SKW na wniosek ówczesnego sekretarza stanu w MON, pana M. Zająkały, i nie dotyczyło dostępu do informacji ściśle tajnych”.
Tę informację podważyli w czwartek politycy PO. Ich zdaniem, Kotas od 2002 do 2006 r. był prezesem spółki ERA 200, która - jak wskazali - jest „trzonem grupy kapitałowej Radius, jak jeszcze niedawno informowała o niej na swojej stronie internetowej spółka Radius Projekt”.
Jak poinformowali, zespół śledczy dotarł do dokumentów źródłowych, które - w ocenie PO - stawiają pod dużym znakiem zapytania rzetelność SKW kierowanej w 2007 r. przez Macierewicza, a także wiarygodność SKW kierowanej obecnie przez Piotra Bączka.
PO wskazuje też, że Jacek Kotas, by mógł mieć dostęp do tajnych dokumentów, jako wiceszef MON, musiał przejść odpowiednią procedurę, której jednym z elementów jest wypełnienie Ankiety Bezpieczeństwa Osobowego.
Wymaga ona ujawnienia szeregu danych o sobie i swojej rodzinie, podania informacji o zatrudnieniu w ostatnich 10 latach oraz udzielonych pożyczkach i kredytach
– podkreślili politycy Platformy.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
MON wydało w komunikat, w którym podważa wiarygodność wypowiedzi b. szefa SKW, gen. bryg.rez. Piotra Pytla podczas posiedzenia sejmowego zespołu śledczego PO ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa w czwartek, w związku z zarzutami o nielegalną współpracę z Rosją.
W wydanym w czwartek wieczorem komunikacie resort obrony przypomniał, że „prokuratura postawiła Pytlowi zarzuty związane z jego nielegalną współpracą ze służbami Federacji Rosyjskiej”.
Wszystkie wypowiedzi pana Pytla powinny być traktowane przez pryzmat zarzutów nielegalnej współpracy ze służbami Federacji Rosyjskiej
— podkreślono w oświadczeniu MON.
Na swoim pierwszym posiedzeniu w czwartek parlamentarny zespół śledczy PO ds. zagrożeń bezpieczeństwa państwa, który ma zająć się docelowo szefem MON Antonim Macierewiczem, badał sprawę b. wiceszefa MON Jacka Kotasa nazywanego m.in. przez parlamentarzystów PO „rosyjskim łącznikiem”. Kotas był podsekretarzem stanu w MON od 12 lutego 2007 r. do 26 listopada 2007 r.
PO ogłosiła, że chce pilnego zwołania sejmowej komisji ds. służb specjalnych; żąda też dymisji szefa SKW Piotra Bączka w związku z nieścisłości wokół b. wiceszefa MON Jacka Kotasa. Chodzi o oświadczenie bezpieczeństwa wydane przez SKW w 2007 r. Kotasowi, który miał być „rosyjskim łącznikiem”.
O Kotasie zrobiło się głośno we wrześniu 2016 r., gdy ówczesny prezes stowarzyszenia Miasto Jest Nasze Jan Śpiewak zaliczył go do grona osób, które robiły interesy na nieruchomościach i korzystały z dzikiej reprywatyzacji w Warszawie. Śpiewak nazwał go „rosyjskim łącznikiem” sugerując, że właściciele działającej w nieruchomościach spółki Radius, której Kotas był prezesem, mieli powiązania z półświatkiem oraz rosyjskimi biznesmenami z przeszłością w KGB.
W listopadzie 2016 r. portale fakt24.pl oraz wp.pl napisały, że Antoni Macierewicz, jako szef SKW nadał dostęp do tajemnic państwowych „rosyjskiemu łącznikowi”, jakim miał być Kotas.
Doniesienia te zdementowała wówczas Służba Kontrwywiadu Wojskowego. W oświadczeniu opublikowanym na stronie internetowej SKW zaznaczono, że Antoni Macierewicz, który sprawował stanowisko Szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego w latach 2006-2007, „nie sygnował poświadczenia bezpieczeństwa wydanego panu Jackowi Kotasowi w lutym 2007 r., a postępowanie sprawdzające zostało przeprowadzone przez SKW na wniosek ówczesnego sekretarza stanu w MON, pana M. Zająkały, i nie dotyczyło dostępu do informacji ściśle tajnych”.
Tę informację podważyli w czwartek politycy PO. Ich zdaniem, Kotas od 2002 do 2006 r. był prezesem spółki ERA 200, która - jak wskazali - jest „trzonem grupy kapitałowej Radius, jak jeszcze niedawno informowała o niej na swojej stronie internetowej spółka Radius Projekt”.
Jak poinformowali, zespół śledczy dotarł do dokumentów źródłowych, które - w ocenie PO - stawiają pod dużym znakiem zapytania rzetelność SKW kierowanej w 2007 r. przez Macierewicza, a także wiarygodność SKW kierowanej obecnie przez Piotra Bączka.
PO wskazuje też, że Jacek Kotas, by mógł mieć dostęp do tajnych dokumentów, jako wiceszef MON, musiał przejść odpowiednią procedurę, której jednym z elementów jest wypełnienie Ankiety Bezpieczeństwa Osobowego.
Wymaga ona ujawnienia szeregu danych o sobie i swojej rodzinie, podania informacji o zatrudnieniu w ostatnich 10 latach oraz udzielonych pożyczkach i kredytach
– podkreślili politycy Platformy.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/364296-mon-reaguje-na-wystapienie-gen-pytla-w-zespole-po-jego-wypowiedzi-powinny-byc-traktowane-przez-pryzmat-zarzutow-wspolpracy-ze-sluzbami-rosji