Twoje serce, które jest po lewej stronie – jak kiedyś odkrył jeden z waszych ministrów zdrowia okopany w rządach Waldemara Pawlaka, Józefa Oleksego - miej miejsce dla jego duszy Panie - i Włodzimierza Cimoszewicza – jakby biło mniej intensywnie dla mas i partii. Być może to kwestia odczytu aktualnego zapisu EKG… lub wieku… Zatem zajmijmy się innymi penetracjami – dajmy na to: Gdzie jest umysł zlewaczonych?
Umysł - wchłaniający wiedzę, umiejący ją analizować, syntetyzować, przekazywać impulsy do działania. Bądź pozbawiony tych wszystkich lub części funkcji. Umysł zdrowy, bądź schorowany. Częściowo nieświeży. Jak owo jajeczko serwowane czasami w barach PRL-u.
Chyba już przyznasz – przynajmniej prywatnie – że stopień zbanialukowania lewych głów na różnych zjazdach, forach, w mediach, nie może nie wywoływać zdziwienia. I spekulacji… O najbardziej prawdopodobnej wersji już ci pisałem – to są ludzie wiadomego Prezesa – którzy w przebraniu maskującym dołują różne niezależne, platformy, czy inne byty zwane partyjnymi.
Inny wariant musiałby wieść w mroczne zakamarki gett intelektualnych i duchowych i odbioru jedynie wybiórczych komunikatów ze świata; w końcu swoistego owładnięcia nie tylko umysłu, i wreszcie choroby duszy. To trudny i wymagający trakt naszego tu i teraz: Umysł – wiedza – wyobraźnia - wola – czyny. Czyny godne, bądź możliwa topiel w bagnach bieżączki, kiedy niknie perspektywa Wieczności. Zamazywana bądź wymazywana jest pamięć o Bogu. Wiedza o Jego wskazaniach; Jego drogowskazach z Jego słów. I Jego Słowa!
Ten zanik pamięci, ta swoista amnezja, zanikanie człowieczeństwa, budzi grozę i smutek. Tak Kolego – smutek. Bo obserwować hadko owe pogubienia - wszak wszyscy jesteśmy z tego samego domu.
Wiem, że nadal jesteś człowiekiem różnych obowiązków, zatem streszczam się nawiązując do wątków, które poruszałeś – w tym o masowej ucieczce z „tego kraju”. Zatem od niego zacznijmy.
Emigracja celebrytów
„Polska to żadna Rzeczpospolita /…/ Rządzi nami Kościół i patriarchat” dramatyzują różne pieszczoszki postępowych władz. „Tak nie było nawet w komunie”. Jasne – wtedy były proste wytyczne, tryndy, kaska a teraz trzeba odbudowywać człowieczeństwo i poszukiwać Sensu. - Jak tu żyć!? Jak zachować spokój, równowagę i kondycję !? Jak - atakując to co przysparza lewiźnie smutku a nawet już smuty - walnąć w tarczę. Jakże trafić, kiedy nie ma się merytorycznych pocisków jeno - przejmując retorykę lewopolitycznych zdesperowanych publicystów -papierowe kulki „obrażającej inteligencję topornością propagandę”.
Artyści, a szczególnie postępowe aktorstwo, potrafi wiele. Np. zagrać stałą ucieczkę „z tego kraju” - „bo wstyd, bo życie tu nie ma sensu! ”. Toć to jak w klasycznej operze, kiedy tenor przez kwadranse wyśpiewuje tragicznie: „Umieram, umieram, umieram”… A tu emigrują, emigrują i wciąż…ich pełno w pokazach medialnych.
Zapewne siepacze pisowscy blokują bramy i przesmyki wolnego przepływu osób, tak jak próbują to czynić z zalewem jednostronnego – postępowo jednostronnego oczywiście - kształtowania (czy degenerowania) umysłów w możliwości rozpoznawania prawdy.
W dodatku zezwalają ludziom na tak wsteczne inicjatywy jak dajmy na to „Różaniec do granic” - A właśnie - kogo to uwiera, aż po wycia lewactwa? I dlaczego?… Opętanie?…
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Twoje serce, które jest po lewej stronie – jak kiedyś odkrył jeden z waszych ministrów zdrowia okopany w rządach Waldemara Pawlaka, Józefa Oleksego - miej miejsce dla jego duszy Panie - i Włodzimierza Cimoszewicza – jakby biło mniej intensywnie dla mas i partii. Być może to kwestia odczytu aktualnego zapisu EKG… lub wieku… Zatem zajmijmy się innymi penetracjami – dajmy na to: Gdzie jest umysł zlewaczonych?
Umysł - wchłaniający wiedzę, umiejący ją analizować, syntetyzować, przekazywać impulsy do działania. Bądź pozbawiony tych wszystkich lub części funkcji. Umysł zdrowy, bądź schorowany. Częściowo nieświeży. Jak owo jajeczko serwowane czasami w barach PRL-u.
Chyba już przyznasz – przynajmniej prywatnie – że stopień zbanialukowania lewych głów na różnych zjazdach, forach, w mediach, nie może nie wywoływać zdziwienia. I spekulacji… O najbardziej prawdopodobnej wersji już ci pisałem – to są ludzie wiadomego Prezesa – którzy w przebraniu maskującym dołują różne niezależne, platformy, czy inne byty zwane partyjnymi.
Inny wariant musiałby wieść w mroczne zakamarki gett intelektualnych i duchowych i odbioru jedynie wybiórczych komunikatów ze świata; w końcu swoistego owładnięcia nie tylko umysłu, i wreszcie choroby duszy. To trudny i wymagający trakt naszego tu i teraz: Umysł – wiedza – wyobraźnia - wola – czyny. Czyny godne, bądź możliwa topiel w bagnach bieżączki, kiedy niknie perspektywa Wieczności. Zamazywana bądź wymazywana jest pamięć o Bogu. Wiedza o Jego wskazaniach; Jego drogowskazach z Jego słów. I Jego Słowa!
Ten zanik pamięci, ta swoista amnezja, zanikanie człowieczeństwa, budzi grozę i smutek. Tak Kolego – smutek. Bo obserwować hadko owe pogubienia - wszak wszyscy jesteśmy z tego samego domu.
Wiem, że nadal jesteś człowiekiem różnych obowiązków, zatem streszczam się nawiązując do wątków, które poruszałeś – w tym o masowej ucieczce z „tego kraju”. Zatem od niego zacznijmy.
Emigracja celebrytów
„Polska to żadna Rzeczpospolita /…/ Rządzi nami Kościół i patriarchat” dramatyzują różne pieszczoszki postępowych władz. „Tak nie było nawet w komunie”. Jasne – wtedy były proste wytyczne, tryndy, kaska a teraz trzeba odbudowywać człowieczeństwo i poszukiwać Sensu. - Jak tu żyć!? Jak zachować spokój, równowagę i kondycję !? Jak - atakując to co przysparza lewiźnie smutku a nawet już smuty - walnąć w tarczę. Jakże trafić, kiedy nie ma się merytorycznych pocisków jeno - przejmując retorykę lewopolitycznych zdesperowanych publicystów -papierowe kulki „obrażającej inteligencję topornością propagandę”.
Artyści, a szczególnie postępowe aktorstwo, potrafi wiele. Np. zagrać stałą ucieczkę „z tego kraju” - „bo wstyd, bo życie tu nie ma sensu! ”. Toć to jak w klasycznej operze, kiedy tenor przez kwadranse wyśpiewuje tragicznie: „Umieram, umieram, umieram”… A tu emigrują, emigrują i wciąż…ich pełno w pokazach medialnych.
Zapewne siepacze pisowscy blokują bramy i przesmyki wolnego przepływu osób, tak jak próbują to czynić z zalewem jednostronnego – postępowo jednostronnego oczywiście - kształtowania (czy degenerowania) umysłów w możliwości rozpoznawania prawdy.
W dodatku zezwalają ludziom na tak wsteczne inicjatywy jak dajmy na to „Różaniec do granic” - A właśnie - kogo to uwiera, aż po wycia lewactwa? I dlaczego?… Opętanie?…
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/363526-pomrocznosci-nie-calkiem-jasne-z-listow-do-przyjaciol-i-znajomych