„Cześć Igor!” - tak przywitała swojego gościa Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej”, która zabrała swojego kolegę, kontrowersyjnego sędziego, na przejażdżkę samochodem, połączoną z wywiadem. Samochodowy „spacerek” ulicami Warszawy zamienił się w prawdziwą jazdę „bez trzymanki”, gdy sędzie Tuleya, zaczął atakować reformę wymiaru sprawiedliwości i porównując postępowanie prokuratorów w sprawie słynnego dr. G, do metod z czasów stalinowskich.
CZYTAJ TAKŻE:Wyrok czy manifest polityczny? Sędzia Tuleya przyznał gangsterowi olbrzymie odszkodowanie za rzekome „tortury”
Tuleya mentorskim tonem opowiadał o swoich wyrokach, które wciąż budzą wątpliwości części środowiska prawniczego oraz opinii publicznej. Setki tysięcy złotych dla gangstera, częściowe uniewinnienie dr G. sędzia tłumaczył prawami wynikającymi z konstytucji.
Nocne przesłuchania są śladem tamtych (stalinowskich - red.) czasów. To co się dzieje obecnie staje się realnym zagrożeniem demokracji. Konkretne działania służb, nocne przesłuchania, bezzasadne zatrzymania, manipulacje, wypowiedzi ministra i szefa służb, mogą się kojarzyć z totalitaryzmem.
– przekonywał sędzia Tuleya .
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Żakowski czule o szokującym wyroku sędziego Tulei: „Mój ulubiony sędzia pan Igor Tuleya”
Pytany przez Dominikę Wielowieyską o zmiany w sądownictwie, w tym wybór prezesów sądów przez ministra sprawiedliwości, sędzia nawet nie próbował ukrywać swoich poglądów i znów nawiązał do czasów bezprawia PRL.
Mogę bazować na mądrości osób, które pamiętają minione czasy. Odwołuje się do tego co mówi prof. Strzembosz.(…) Prezes sądu ma możliwość, by utrudnić życie i pracę sędziego.
– stwierdził Tuleya.
Sędzia w rozmowie z dziennikarką „wyborczej” ostro też zaatakował sąd Najwyższy za to, że ten zbyt słabo, jego i Wielowieyskiej zdaniem, walczył z uniewinnieniem ministra Mariusza Kamińskiego przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Nie lubię tego. Nie lubię niezajmowania stanowiska we wszystkich sprawach przez sądy. Nie potrafię wytłumaczyć decyzji Sądu Najwyższego. Niech SN tłumaczy to obywatelom.
– powiedział Tuleya.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Niech sędzia Tuleya zapłaci za obrazę CBA. „Sędziemu może zwisać krzywo założony łańcuch, ale nie odpowiedzialność za słowa”
A co z upolitycznieniem sędziów, która godzi w ich niezawisłość? Tu pan sędzia pochwalił się całkowitym brakiem logiki. Z jednej strony przyznał, że brał udział w demonstracjach w obronie sądów, a potem powiedział, ze on, prof. Rzepliński i wojujące z rządem stowarzyszenie sędziów „Iustitia”… nie zajmują się polityką.
Chodziłem na demonstracje, jak najbardziej(…).To co mówi się o panu prof. Rzeplińskim, I Prezes SN i o moim stowarzyszeniu „Iustitia”, że angażujemy się w politykę, to nie jest prawna. Zajmujemy stanowiska w istotnych sprawach.(…)Nam zależy na tym, by to był wymiar sprawiedliwości.
– mówił sędzia.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
„Cześć Igor!” - tak przywitała swojego gościa Dominika Wielowieyska z „Gazety Wyborczej”, która zabrała swojego kolegę, kontrowersyjnego sędziego, na przejażdżkę samochodem, połączoną z wywiadem. Samochodowy „spacerek” ulicami Warszawy zamienił się w prawdziwą jazdę „bez trzymanki”, gdy sędzie Tuleya, zaczął atakować reformę wymiaru sprawiedliwości i porównując postępowanie prokuratorów w sprawie słynnego dr. G, do metod z czasów stalinowskich.
CZYTAJ TAKŻE:Wyrok czy manifest polityczny? Sędzia Tuleya przyznał gangsterowi olbrzymie odszkodowanie za rzekome „tortury”
Tuleya mentorskim tonem opowiadał o swoich wyrokach, które wciąż budzą wątpliwości części środowiska prawniczego oraz opinii publicznej. Setki tysięcy złotych dla gangstera, częściowe uniewinnienie dr G. sędzia tłumaczył prawami wynikającymi z konstytucji.
Nocne przesłuchania są śladem tamtych (stalinowskich - red.) czasów. To co się dzieje obecnie staje się realnym zagrożeniem demokracji. Konkretne działania służb, nocne przesłuchania, bezzasadne zatrzymania, manipulacje, wypowiedzi ministra i szefa służb, mogą się kojarzyć z totalitaryzmem.
– przekonywał sędzia Tuleya .
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Żakowski czule o szokującym wyroku sędziego Tulei: „Mój ulubiony sędzia pan Igor Tuleya”
Pytany przez Dominikę Wielowieyską o zmiany w sądownictwie, w tym wybór prezesów sądów przez ministra sprawiedliwości, sędzia nawet nie próbował ukrywać swoich poglądów i znów nawiązał do czasów bezprawia PRL.
Mogę bazować na mądrości osób, które pamiętają minione czasy. Odwołuje się do tego co mówi prof. Strzembosz.(…) Prezes sądu ma możliwość, by utrudnić życie i pracę sędziego.
– stwierdził Tuleya.
Sędzia w rozmowie z dziennikarką „wyborczej” ostro też zaatakował sąd Najwyższy za to, że ten zbyt słabo, jego i Wielowieyskiej zdaniem, walczył z uniewinnieniem ministra Mariusza Kamińskiego przez prezydenta Andrzeja Dudę.
Nie lubię tego. Nie lubię niezajmowania stanowiska we wszystkich sprawach przez sądy. Nie potrafię wytłumaczyć decyzji Sądu Najwyższego. Niech SN tłumaczy to obywatelom.
– powiedział Tuleya.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:Niech sędzia Tuleya zapłaci za obrazę CBA. „Sędziemu może zwisać krzywo założony łańcuch, ale nie odpowiedzialność za słowa”
A co z upolitycznieniem sędziów, która godzi w ich niezawisłość? Tu pan sędzia pochwalił się całkowitym brakiem logiki. Z jednej strony przyznał, że brał udział w demonstracjach w obronie sądów, a potem powiedział, ze on, prof. Rzepliński i wojujące z rządem stowarzyszenie sędziów „Iustitia”… nie zajmują się polityką.
Chodziłem na demonstracje, jak najbardziej(…).To co mówi się o panu prof. Rzeplińskim, I Prezes SN i o moim stowarzyszeniu „Iustitia”, że angażujemy się w politykę, to nie jest prawna. Zajmujemy stanowiska w istotnych sprawach.(…)Nam zależy na tym, by to był wymiar sprawiedliwości.
– mówił sędzia.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/363331-tuleya-rozmawia-z-wielowieyska-popis-buty-i-mitomanii-chodzilem-na-demonstracje-w-obronie-sadow-decyzja-prezydenta-nie-ma-znaczenia?strona=1