Głośno ostatnio również o możliwości zmian w ordynacji wyborczej. Mówi się o podzieleniu Polski na 100 okręgów wyborczych, co według różnych ocen pozwoliłoby PiS-owi po wygranej, umocnić się w przyszłym parlamencie. Taki ruch jest pewnie zrozumiały z punktu widzenia rządzącej partii?
Partie polityczne próbują czasem poprawić swe polityczne szanse, także odpowiednio modelując ordynację wyborczą. Tak też można by interpretować ewentualną zamianę na przykład obecnych 41 okręgów w wyborach do Sejmu na 100 okręgów. Zapewne jakoś dowartościowywałaby ona wyborców mieszkających poza wielkimi miastami, a więc pośrednio i obecną większość parlamentarną.
Dopóki nie będzie jednak konkretnych propozycji, których pojawienie się również zależy – jak sądzę – od relacji prezydenta Andrzej Dudy z PiS, trudno cokolwiek oceniać.
Dwie rzeczy już dziś wydają mi się ważne. Po pierwsze, z punktu widzenia klarowności reguł demokratycznej gry, nie bardzo wyobrażam sobie zmiany w ordynacji działające wstecz, na przykład przy ograniczaniu kadencyjności niektórych wybieranych urzędów. Po drugie, ewentualne, zwłaszcza istotne, zmiany powinny być ogłoszone z odpowiednim wyprzedzeniem.
A jak Pan ocenia zapowiedź likwidacji jednomandatowych okręgów wyborczych w gminach i mniejszych miastach? Prezes PiS miał powiedzieć, że ten obecny system „stwarza ryzyko nadużyć”.
Jako zwolennik silnego samorządu uważam, że jednomandatowe okręgi w wyborach do rad gmin, przybliżają władze samorządowe do mieszkańców i czynią samorządową wspólnotę trochę bardziej niezależną od pojedynku partii politycznych, który na poziomie gminy, nie zawsze ma sens.
Rozmawiał Adam Kacprzak
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Głośno ostatnio również o możliwości zmian w ordynacji wyborczej. Mówi się o podzieleniu Polski na 100 okręgów wyborczych, co według różnych ocen pozwoliłoby PiS-owi po wygranej, umocnić się w przyszłym parlamencie. Taki ruch jest pewnie zrozumiały z punktu widzenia rządzącej partii?
Partie polityczne próbują czasem poprawić swe polityczne szanse, także odpowiednio modelując ordynację wyborczą. Tak też można by interpretować ewentualną zamianę na przykład obecnych 41 okręgów w wyborach do Sejmu na 100 okręgów. Zapewne jakoś dowartościowywałaby ona wyborców mieszkających poza wielkimi miastami, a więc pośrednio i obecną większość parlamentarną.
Dopóki nie będzie jednak konkretnych propozycji, których pojawienie się również zależy – jak sądzę – od relacji prezydenta Andrzej Dudy z PiS, trudno cokolwiek oceniać.
Dwie rzeczy już dziś wydają mi się ważne. Po pierwsze, z punktu widzenia klarowności reguł demokratycznej gry, nie bardzo wyobrażam sobie zmiany w ordynacji działające wstecz, na przykład przy ograniczaniu kadencyjności niektórych wybieranych urzędów. Po drugie, ewentualne, zwłaszcza istotne, zmiany powinny być ogłoszone z odpowiednim wyprzedzeniem.
A jak Pan ocenia zapowiedź likwidacji jednomandatowych okręgów wyborczych w gminach i mniejszych miastach? Prezes PiS miał powiedzieć, że ten obecny system „stwarza ryzyko nadużyć”.
Jako zwolennik silnego samorządu uważam, że jednomandatowe okręgi w wyborach do rad gmin, przybliżają władze samorządowe do mieszkańców i czynią samorządową wspólnotę trochę bardziej niezależną od pojedynku partii politycznych, który na poziomie gminy, nie zawsze ma sens.
Rozmawiał Adam Kacprzak
Strona 2 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/362794-nasz-wywiad-dr-hab-sowinski-gleboka-rekonstrukcja-rzadu-zwlaszcza-na-progu-czekajacej-nas-kampanii-wyborczej-wydaje-sie-decyzja-dosc-ryzykowna?strona=2