Jest to polityczna hipokryzja jeżeli ci, którzy mieli tyle czasu, żeby skutecznie pomóc głodującym dzisiaj rezydentom, czy wszystkim pracownikom zdrowia, a tego skutecznie nie zrobili, teraz nazywają się ich obrońcami
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Joanna Kopcińska (PiS), wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Zdrowia.
wPolityce.pl: Zakończyło się wyjazdowe posiedzenie sejmowej Komisji Zdrowia poświęcone kwestii sporu z lekarzami rezydentami. Czy dojdzie do porozumienia z nimi?
Joanna Kopcińska: Przede wszystkim uważam, że dzisiejsze wyjazdowe posiedzenie Komisji Zdrowia było zbędne. Ci, którzy teraz tak ochoczo bronią rezydentów mieli naprawdę wielkie możliwości i długi czas, żeby stosownych zmian dokonać. Gdyby zaczęli chociażby zwiększać nakłady w ochronie zdrowia, to dzisiaj rozmawialibyśmy z innego poziomu PKB. Niestety poza deklaracjami i rozporządzeniami, które były przygotowane w sprawie wzrostu wynagrodzeń, lecz nie weszły w życie, bo najprawdopodobniej wylądowały gdzieś w szufladzie, nic się nie wydarzyło. I dlatego mamy określoną sytuację zastaną, którą zmieniamy zgodnie z oczekiwaniami przede wszystkim pacjentów, ale również całego personelu medycznego. Poprzednicy nie dość, że nie zwiększali nakładów na ochronę zdrowia, tłumacząc się dzisiaj m.in. kryzysem światowym, to je zmniejszali, chociażby przesuwając z budżetu do NFZ, tak jak było w przypadku szczepionek. Resort zdrowia to w tej chwili naprawia.
W jaki sposób?
Przykład chociażby szczepień przeciwko pneumokokom. To dla każdej z rodzin, która szczepi swoje narodzone dziecko, oszczędność w wysokości ponad tysiąca złotych. Kolejny przykład - likwidacja stażu dla lekarzy rezydentów za poprzedniej władzy, to również nie było nic innego, jak zmniejszanie nakładów w ochronie zdrowia. Resort Konstantego Radziwiłła przywrócił staże zgodnie z oczekiwaniami studentów medycyny i młodych lekarzy. Ponad 87 mld zł w ochronie zdrowia w tym roku, to o około 8 mld więcej niż było w roku poprzednim. Zakupiony zostanie sprzęt do szpitala, a 600 szpitali w sieci ma zapewnić kompleksową opiekę dla pacjenta. Do tej pory pacjent uzyskiwał pomoc w szpitalu, ale co działo się potem? Często powikłania czy wręcz zgon następował dlatego, że pacjent nie dostał pomocy specjalistycznej w przychodni, gdyż nie było go stać na gabinety prywatne, lub czekał w wielkich kolejkach na rehabilitację. W tej chwilki po wyjściu z oddziału szpital ma mu zapewnić kontynuację leczenia w przychodni specjalistycznej, jeżeli takowej wymaga, albo rehabilitację. To ogromna zmiana dla pacjenta.
Rezydenci twierdzą jednak, że nie satysfakcjonuje ich ustawa o minimalnym wynagrodzeniu. Co w związku z tym?
Ale proszę zwrócić uwagę, że ta ustawa dotyczy wszystkich pracowników medycznych. Ona mówi, że w 2025 roku na wynagrodzenia dla pracowników medycznych będzie dedykowane ok. 0,5 mld zł. Od czegoś trzeba zacząć. Resort zdrowia zwiększa ilość rezydentur i limity przyjęć na studia medyczne, żeby w Polsce było więcej lekarzy. Dodatkowo wyszedł z propozycją najpierw 6 specjalizacji, których brakuje, w tej chwili jest ich już wskazanych ponad 20. Ci lekarze mieli dostać dodatek motywacyjny w wysokości 1200 zł oprócz ustawy o minimalnym wynagrodzeniu. W związku z czym rozumiem, że te postulaty, z którymi rezydenci rozpoczęli protest, czyli wynagrodzenia i postulaty pozapłacowe, zostały zmienione na ogólną kwotę zwiększenia PKB dedykowaną zdrowiu. W wyniku tego sporu padły konkretne propozycje rozwiązań postulatów pozapłacowych.
Które z nich są szczególnie istotne?
Słyszałam, że rezydenci są w stanie w dużym stopniu porozumieć się z resortem zdrowia, bo wiele obszarów nie budzi tutaj konfliktów. Propozycje, które złożyła pani premier Szydło, czyli powołania zespołu nie są, jak twierdzi opozycja, tylko kolejnym zespołem, z którego nic nie wyjdzie. Nie zgadzam się z tym dlatego, że data graniczna zakończenia prac tego zespołu, którą wskazała pani premier, to 15 grudnia. A do 15 grudnia prawdopodobnie można pewnych zmian w budżecie dokonać i cały czas ten dialog powinien trwać. Oczywiście ten krótki czas dojścia do PKB 6,8 proc., który został wskazany przez rezydentów, jest niemożliwy. Szukamy rozwiązań, które nie będą kosztem obywatela. Takich decyzji nie podejmuje się jednak w ferworze sporu politycznego, czy awantury politycznej.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Jest to polityczna hipokryzja jeżeli ci, którzy mieli tyle czasu, żeby skutecznie pomóc głodującym dzisiaj rezydentom, czy wszystkim pracownikom zdrowia, a tego skutecznie nie zrobili, teraz nazywają się ich obrońcami
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Joanna Kopcińska (PiS), wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Zdrowia.
wPolityce.pl: Zakończyło się wyjazdowe posiedzenie sejmowej Komisji Zdrowia poświęcone kwestii sporu z lekarzami rezydentami. Czy dojdzie do porozumienia z nimi?
Joanna Kopcińska: Przede wszystkim uważam, że dzisiejsze wyjazdowe posiedzenie Komisji Zdrowia było zbędne. Ci, którzy teraz tak ochoczo bronią rezydentów mieli naprawdę wielkie możliwości i długi czas, żeby stosownych zmian dokonać. Gdyby zaczęli chociażby zwiększać nakłady w ochronie zdrowia, to dzisiaj rozmawialibyśmy z innego poziomu PKB. Niestety poza deklaracjami i rozporządzeniami, które były przygotowane w sprawie wzrostu wynagrodzeń, lecz nie weszły w życie, bo najprawdopodobniej wylądowały gdzieś w szufladzie, nic się nie wydarzyło. I dlatego mamy określoną sytuację zastaną, którą zmieniamy zgodnie z oczekiwaniami przede wszystkim pacjentów, ale również całego personelu medycznego. Poprzednicy nie dość, że nie zwiększali nakładów na ochronę zdrowia, tłumacząc się dzisiaj m.in. kryzysem światowym, to je zmniejszali, chociażby przesuwając z budżetu do NFZ, tak jak było w przypadku szczepionek. Resort zdrowia to w tej chwili naprawia.
W jaki sposób?
Przykład chociażby szczepień przeciwko pneumokokom. To dla każdej z rodzin, która szczepi swoje narodzone dziecko, oszczędność w wysokości ponad tysiąca złotych. Kolejny przykład - likwidacja stażu dla lekarzy rezydentów za poprzedniej władzy, to również nie było nic innego, jak zmniejszanie nakładów w ochronie zdrowia. Resort Konstantego Radziwiłła przywrócił staże zgodnie z oczekiwaniami studentów medycyny i młodych lekarzy. Ponad 87 mld zł w ochronie zdrowia w tym roku, to o około 8 mld więcej niż było w roku poprzednim. Zakupiony zostanie sprzęt do szpitala, a 600 szpitali w sieci ma zapewnić kompleksową opiekę dla pacjenta. Do tej pory pacjent uzyskiwał pomoc w szpitalu, ale co działo się potem? Często powikłania czy wręcz zgon następował dlatego, że pacjent nie dostał pomocy specjalistycznej w przychodni, gdyż nie było go stać na gabinety prywatne, lub czekał w wielkich kolejkach na rehabilitację. W tej chwilki po wyjściu z oddziału szpital ma mu zapewnić kontynuację leczenia w przychodni specjalistycznej, jeżeli takowej wymaga, albo rehabilitację. To ogromna zmiana dla pacjenta.
Rezydenci twierdzą jednak, że nie satysfakcjonuje ich ustawa o minimalnym wynagrodzeniu. Co w związku z tym?
Ale proszę zwrócić uwagę, że ta ustawa dotyczy wszystkich pracowników medycznych. Ona mówi, że w 2025 roku na wynagrodzenia dla pracowników medycznych będzie dedykowane ok. 0,5 mld zł. Od czegoś trzeba zacząć. Resort zdrowia zwiększa ilość rezydentur i limity przyjęć na studia medyczne, żeby w Polsce było więcej lekarzy. Dodatkowo wyszedł z propozycją najpierw 6 specjalizacji, których brakuje, w tej chwili jest ich już wskazanych ponad 20. Ci lekarze mieli dostać dodatek motywacyjny w wysokości 1200 zł oprócz ustawy o minimalnym wynagrodzeniu. W związku z czym rozumiem, że te postulaty, z którymi rezydenci rozpoczęli protest, czyli wynagrodzenia i postulaty pozapłacowe, zostały zmienione na ogólną kwotę zwiększenia PKB dedykowaną zdrowiu. W wyniku tego sporu padły konkretne propozycje rozwiązań postulatów pozapłacowych.
Które z nich są szczególnie istotne?
Słyszałam, że rezydenci są w stanie w dużym stopniu porozumieć się z resortem zdrowia, bo wiele obszarów nie budzi tutaj konfliktów. Propozycje, które złożyła pani premier Szydło, czyli powołania zespołu nie są, jak twierdzi opozycja, tylko kolejnym zespołem, z którego nic nie wyjdzie. Nie zgadzam się z tym dlatego, że data graniczna zakończenia prac tego zespołu, którą wskazała pani premier, to 15 grudnia. A do 15 grudnia prawdopodobnie można pewnych zmian w budżecie dokonać i cały czas ten dialog powinien trwać. Oczywiście ten krótki czas dojścia do PKB 6,8 proc., który został wskazany przez rezydentów, jest niemożliwy. Szukamy rozwiązań, które nie będą kosztem obywatela. Takich decyzji nie podejmuje się jednak w ferworze sporu politycznego, czy awantury politycznej.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/362211-nasz-wywiad-kopcinska-o-sporze-z-rezydentami-szukamy-rozwiazan-ktore-nie-beda-kosztem-obywatela?strona=1