Dotarłem do niezwykle ważnej rzeczy, pamiętników głównego doradcy kanclerza Helmuta Kohla podczas traktatu „2+4” Horsta Teltschika. W jego pamiętniku zatytułowanym „329 dni. Zjednoczenie Niemiec w zapiskach doradcy kanclerza” pod datą 2 lutego 1990 r. padły niezwykle ważne słowa: „Po raz pierwszy Kohl dodaje dwa żądania: Polska musi zrezygnować z odszkodowań oraz stworzyć perspektywę traktatowego uregulowania praw mniejszości niemieckiej w Polsce. Kanclerz kieruje się dwoma względami. Chce wewnątrzpolitycznie ubezpieczyć uznanie granicy na Odrze i Nysie, z drugiej zaś strony pragnie zapobiec polskim żądaniom, które podniósł już marszałek polskiego parlamentu w trakcie wizyty w Republice Federalnej, mówiąc o odszkodowaniach w wysokości 200 miliardów marek”
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl Arkadiusz Mularczyk, poseł Prawa i Sprawiedliwości i członek Parlamentarnego Zespołu do spraw oszacowania wysokości odszkodowań należnych Polsce od Niemiec za szkody wyrządzone w czasie II wojny światowej.
wPolityce.pl: Parlamentarny Zespół do spraw oszacowania wysokości odszkodowań należnych Polsce od Niemiec za szkody wyrządzone w czasie II wojny światowej może rozpocząć działalność. Nad czym się skupicie w swojej pracy?
Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS: Cieszę się, że zespół został formalnie zarejestrowany przez pana marszałka Terleckiego. Teraz przygotowujemy się do intensywnej i ciężkiej pracy. Czekają nas poważne wyzwania, będziemy przygotowywać ekspertyzy o charakterze prawnym, historycznym i ekonomicznym.
„Druga strona ws. reparacji przystąpiła do kontrofensywy, szczegóły niebawem” - napisał pan na Twitterze. O co chodzi?
Sprawa otrzymania reparacji od Niemiec toczy się na wielu płaszczyznach. Mam na myśli analizy historyczne i prawne. Jesteśmy już bogatsi o pewną wiedzę, jak ta sprawa była prowadzona, kiedy narodził się temat polskich roszczeń od Niemiec, widać, jak wiele różnych działań jest podejmowanych także przez drugą stronę. Mają świadomość, że postawa prezesa Kaczyńskiego i polskich parlamentarzystów jest jednoznaczna, więc jest próba poszukiwania słabych punktów, wyszukiwania różnych ekspertów i strun, na których można grać.
Jakie słabe punkty ma pan na myśli?
Z dużym zaciekawieniem i zdumieniem zauważyłem, że kilka dni temu na stronach MSZ rozpoczęto seminarium dla młodych ludzi z Bałkanów Zachodnich „Pojednanie i pamięć”. Projekt będzie dotyczył przekazywania doświadczeń o polsko-niemieckim pojednaniu, państwom z bałkańskiej szóstki, czyli Albanii, Bośni i Hercegowiny, Czarnogóry, Kosowa, Macedonii i Serbii.
To oczywiste dla myślącego polskiego patrioty, że projekt pojednania zmierzał ku temu, żeby nie podjąć kwestii reparacji wojennych. Można również odnieść wrażenie, że takie kraje jak Czarnogóra czy Serbia w pewien sposób mogą być szantażowane tym pojednaniem w procesie przystąpienia do UE. Czarnogóra, Serbia, Bośnia i Hercegowina czy Macedonia mogą być sojusznikami Polski na arenie międzynarodowej jeżeli chodzi o reparacje. Te państwa w pewien sposób zostały poszkodowane podczas II wojny światowej.
Zachowanie polskiego państwa, w szczególności MSZ w sprawie reparacji delikatnie mówiąc jest niezwykle zachowawcze. Jeżeli MSZ sięga po takie instrumenty, jak organizacja wspólnych seminariów z ambasadą Niemiec, nie realizuje polityki polskiego państwa, ale politykę naszego sąsiada. Polskie państwo i jego instytucje powinny prowadzić jednolitą politykę w sprawie reparacji.
Czytaj dalej na następnej stronie ==>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Dotarłem do niezwykle ważnej rzeczy, pamiętników głównego doradcy kanclerza Helmuta Kohla podczas traktatu „2+4” Horsta Teltschika. W jego pamiętniku zatytułowanym „329 dni. Zjednoczenie Niemiec w zapiskach doradcy kanclerza” pod datą 2 lutego 1990 r. padły niezwykle ważne słowa: „Po raz pierwszy Kohl dodaje dwa żądania: Polska musi zrezygnować z odszkodowań oraz stworzyć perspektywę traktatowego uregulowania praw mniejszości niemieckiej w Polsce. Kanclerz kieruje się dwoma względami. Chce wewnątrzpolitycznie ubezpieczyć uznanie granicy na Odrze i Nysie, z drugiej zaś strony pragnie zapobiec polskim żądaniom, które podniósł już marszałek polskiego parlamentu w trakcie wizyty w Republice Federalnej, mówiąc o odszkodowaniach w wysokości 200 miliardów marek”
— mówi w rozmowie z wPolityce.pl Arkadiusz Mularczyk, poseł Prawa i Sprawiedliwości i członek Parlamentarnego Zespołu do spraw oszacowania wysokości odszkodowań należnych Polsce od Niemiec za szkody wyrządzone w czasie II wojny światowej.
wPolityce.pl: Parlamentarny Zespół do spraw oszacowania wysokości odszkodowań należnych Polsce od Niemiec za szkody wyrządzone w czasie II wojny światowej może rozpocząć działalność. Nad czym się skupicie w swojej pracy?
Arkadiusz Mularczyk, poseł PiS: Cieszę się, że zespół został formalnie zarejestrowany przez pana marszałka Terleckiego. Teraz przygotowujemy się do intensywnej i ciężkiej pracy. Czekają nas poważne wyzwania, będziemy przygotowywać ekspertyzy o charakterze prawnym, historycznym i ekonomicznym.
„Druga strona ws. reparacji przystąpiła do kontrofensywy, szczegóły niebawem” - napisał pan na Twitterze. O co chodzi?
Sprawa otrzymania reparacji od Niemiec toczy się na wielu płaszczyznach. Mam na myśli analizy historyczne i prawne. Jesteśmy już bogatsi o pewną wiedzę, jak ta sprawa była prowadzona, kiedy narodził się temat polskich roszczeń od Niemiec, widać, jak wiele różnych działań jest podejmowanych także przez drugą stronę. Mają świadomość, że postawa prezesa Kaczyńskiego i polskich parlamentarzystów jest jednoznaczna, więc jest próba poszukiwania słabych punktów, wyszukiwania różnych ekspertów i strun, na których można grać.
Jakie słabe punkty ma pan na myśli?
Z dużym zaciekawieniem i zdumieniem zauważyłem, że kilka dni temu na stronach MSZ rozpoczęto seminarium dla młodych ludzi z Bałkanów Zachodnich „Pojednanie i pamięć”. Projekt będzie dotyczył przekazywania doświadczeń o polsko-niemieckim pojednaniu, państwom z bałkańskiej szóstki, czyli Albanii, Bośni i Hercegowiny, Czarnogóry, Kosowa, Macedonii i Serbii.
To oczywiste dla myślącego polskiego patrioty, że projekt pojednania zmierzał ku temu, żeby nie podjąć kwestii reparacji wojennych. Można również odnieść wrażenie, że takie kraje jak Czarnogóra czy Serbia w pewien sposób mogą być szantażowane tym pojednaniem w procesie przystąpienia do UE. Czarnogóra, Serbia, Bośnia i Hercegowina czy Macedonia mogą być sojusznikami Polski na arenie międzynarodowej jeżeli chodzi o reparacje. Te państwa w pewien sposób zostały poszkodowane podczas II wojny światowej.
Zachowanie polskiego państwa, w szczególności MSZ w sprawie reparacji delikatnie mówiąc jest niezwykle zachowawcze. Jeżeli MSZ sięga po takie instrumenty, jak organizacja wspólnych seminariów z ambasadą Niemiec, nie realizuje polityki polskiego państwa, ale politykę naszego sąsiada. Polskie państwo i jego instytucje powinny prowadzić jednolitą politykę w sprawie reparacji.
Czytaj dalej na następnej stronie ==>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/362014-nasz-wywiad-mularczyk-polskie-panstwo-i-jego-instytucje-powinny-prowadzic-jednolita-polityke-w-sprawie-reparacji