To kolejny świadek, który został tak potraktowany przez prokuraturę i ABW, aby przypadkiem niczego się nie dowiedzieć. (…) Nie było żadnych pogłębionych badań i analiz. (…) Wierzę, że zrobią to obecne służby i prokuratura, po ówczesna ABW i prokuratura gdańska starała się zrobić wszystko, aby przypadkiem nie dotknąć trudnego elementu
— powiedziała Małgorzata Wassermann, posłanka PiS i przewodnicząca sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold, po przesłuchaniu Jacka Krzysztofowicza.
Szefowa komisji śledczej krytycznie oceniła działania ówczesnych służb, która nie zbadała tego, czy Jacek Krzysztofowicz mógł posiadać złoto pochodzące z Amber Gold
To nie jest zaskakujące, to jest niedorzeczne. Wiadomo, że to było działanie celowe. Dzisiaj słusznie posłowie zauważyli, że jest szereg rozmów pomiędzy Marcinem P., a p. Jackiem. To typowe półsłówka i wielką wagę przywiązywano do tego, by w rozmowach przez telefon nie padło nic konkretnego
— mówiła Wassermann, stwierdzając jednocześnie, że ludzie uczciwi w ten sposób nie rozmawiają.
Marcin P. na samym końcu konsultuje w panice z ówczesnym o. Jackiem szereg swoich zachowań, przedsięwzięć, jeździ do niego nieustannie. To wszystko powinno być zbadane
— stwierdziła szefowa komisji śledczej.
To kolejny świadek, który został tak potraktowany przez prokuraturę i ABW, aby przypadkiem niczego się nie dowiedzieć. (…) Nie było żadnych pogłębionych badań i analiz
— dodała.
Jak zaznaczyła Małgorzata Wassermann, to jednak „będzie zrobione”.
Wierzę, że zrobią to obecne służby i prokuratura, po ówczesna ABW i prokuratura gdańska starała się zrobić wszystko, aby przypadkiem nie dotknąć trudnego elementu
— powiedziała.
Bardzo ubolewam nad tym, jak pracowały wtedy służby
— dodała.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
To kolejny świadek, który został tak potraktowany przez prokuraturę i ABW, aby przypadkiem niczego się nie dowiedzieć. (…) Nie było żadnych pogłębionych badań i analiz. (…) Wierzę, że zrobią to obecne służby i prokuratura, po ówczesna ABW i prokuratura gdańska starała się zrobić wszystko, aby przypadkiem nie dotknąć trudnego elementu
— powiedziała Małgorzata Wassermann, posłanka PiS i przewodnicząca sejmowej komisji śledczej ds. Amber Gold, po przesłuchaniu Jacka Krzysztofowicza.
Szefowa komisji śledczej krytycznie oceniła działania ówczesnych służb, która nie zbadała tego, czy Jacek Krzysztofowicz mógł posiadać złoto pochodzące z Amber Gold
To nie jest zaskakujące, to jest niedorzeczne. Wiadomo, że to było działanie celowe. Dzisiaj słusznie posłowie zauważyli, że jest szereg rozmów pomiędzy Marcinem P., a p. Jackiem. To typowe półsłówka i wielką wagę przywiązywano do tego, by w rozmowach przez telefon nie padło nic konkretnego
— mówiła Wassermann, stwierdzając jednocześnie, że ludzie uczciwi w ten sposób nie rozmawiają.
Marcin P. na samym końcu konsultuje w panice z ówczesnym o. Jackiem szereg swoich zachowań, przedsięwzięć, jeździ do niego nieustannie. To wszystko powinno być zbadane
— stwierdziła szefowa komisji śledczej.
To kolejny świadek, który został tak potraktowany przez prokuraturę i ABW, aby przypadkiem niczego się nie dowiedzieć. (…) Nie było żadnych pogłębionych badań i analiz
— dodała.
Jak zaznaczyła Małgorzata Wassermann, to jednak „będzie zrobione”.
Wierzę, że zrobią to obecne służby i prokuratura, po ówczesna ABW i prokuratura gdańska starała się zrobić wszystko, aby przypadkiem nie dotknąć trudnego elementu
— powiedziała.
Bardzo ubolewam nad tym, jak pracowały wtedy służby
— dodała.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/361886-wassermann-po-przesluchaniu-o-jacka-to-kolejny-swiadek-ktory-zostal-tak-potraktowany-przez-sluzby-aby-niczego-sie-nie-dowiedziec