Nie dziwię się panu Petru, który w okresie boomu kredytów frankowych był jednym z lobbystów tego, bo to nakręcało większe zyski niekonicznie polskim bankom. Podobnie teraz stoi po stronie wielkich sieci handlowych, które się rozwijają kosztem drobnego polskiego handlu. W tym jest konsekwentny
— powiedział w rozmowie z wPolityce.pl Janusz Śniadek, były przewodniczący „Solidarności”, obecnie poseł PiS.
wPolityce.pl: Ruszyła akcja Nowoczesnej zbierania podpisów pod petycją dotyczącą sprzeciwu wobec ograniczenia handlu w niedzielę. Według partii Ryszarda Petru, w wyniku zlikwidowanych ma zostać blisko 100 tys. miejsc pracy, oznacza to też mniejsze wpływy do budżetu państwa. Jak pan to skomentuje?
Janusz Śniadek: Z punktu widzenia PiS to jest pewnym darem, że pan Petru wygaduje takie bzdury. Tymi groźbami skompromituje się dokładnie tak samo, jak swoimi komentarzami dotyczącymi tegorocznego budżetu. On oceniał ten budżet jako kompletnie nierealny, a kiedy spojrzymy dzisiaj na wyniki budżetowe, to nawet mamy chwilowo nadwyżkę.
Czyli te dane Nowoczesnej m.in. o likwidacji w handlu 100 tys. miejsc pracy są wyssane z palca?
Niedawno tak po prostu zagadnąłem w sklepie kasjerkę, co sądzi o tej regulacji ograniczenia handlu w niedzielę. Bez chwili wahania powiedziała, że ona nie chce w niedzielę pracować i nie ma obawy,że mogą być z tego tytułu zwolnienia. Generalnie zwolnienia mogłyby zaistnieć jedynie wówczas, gdyby w sklepach rzeczywiście miały zmaleć obroty.
Nowoczesna zapowiada, że ograniczenie handlu oznacza spadek tych obrotów o 6-15 proc.
W sytuacji gdy mamy spadek bezrobocia, wzrost zarobków, rosną także obroty w sklepach. Ograniczenie handlu w jeden dzień zaowocuje przeniesienie tego wolumenu sprzedaży niedzielnej na inne dni, albo na mniejsze sklepiki, które będą mogły prowadzić handel, a które teraz często podupadają. W tym małym handlu rodzinnym też są miejsca pracy, które są tracone dzisiaj. Nie dziwię się panu Petru, który w okresie boomu kredytów frankowych był jednym z lobbystów tego, bo to nakręcało większe zyski niekonicznie polskim bankom. Podobnie teraz stoi po stronie wielkich sieci handlowych, które się rozwijają kosztem drobnego polskiego handlu. W tym jest konsekwentny. Opowieści o 15 proc. spadku obrotów być może dotyczą niedzieli, ale obrót w sklepach trzeba mierzyć w okresach tygodniowych czy miesięcznych. Tutaj nie ma cienia wątpliwości, że te obroty wzrosną, a nie spadną.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nie dziwię się panu Petru, który w okresie boomu kredytów frankowych był jednym z lobbystów tego, bo to nakręcało większe zyski niekonicznie polskim bankom. Podobnie teraz stoi po stronie wielkich sieci handlowych, które się rozwijają kosztem drobnego polskiego handlu. W tym jest konsekwentny
— powiedział w rozmowie z wPolityce.pl Janusz Śniadek, były przewodniczący „Solidarności”, obecnie poseł PiS.
wPolityce.pl: Ruszyła akcja Nowoczesnej zbierania podpisów pod petycją dotyczącą sprzeciwu wobec ograniczenia handlu w niedzielę. Według partii Ryszarda Petru, w wyniku zlikwidowanych ma zostać blisko 100 tys. miejsc pracy, oznacza to też mniejsze wpływy do budżetu państwa. Jak pan to skomentuje?
Janusz Śniadek: Z punktu widzenia PiS to jest pewnym darem, że pan Petru wygaduje takie bzdury. Tymi groźbami skompromituje się dokładnie tak samo, jak swoimi komentarzami dotyczącymi tegorocznego budżetu. On oceniał ten budżet jako kompletnie nierealny, a kiedy spojrzymy dzisiaj na wyniki budżetowe, to nawet mamy chwilowo nadwyżkę.
Czyli te dane Nowoczesnej m.in. o likwidacji w handlu 100 tys. miejsc pracy są wyssane z palca?
Niedawno tak po prostu zagadnąłem w sklepie kasjerkę, co sądzi o tej regulacji ograniczenia handlu w niedzielę. Bez chwili wahania powiedziała, że ona nie chce w niedzielę pracować i nie ma obawy,że mogą być z tego tytułu zwolnienia. Generalnie zwolnienia mogłyby zaistnieć jedynie wówczas, gdyby w sklepach rzeczywiście miały zmaleć obroty.
Nowoczesna zapowiada, że ograniczenie handlu oznacza spadek tych obrotów o 6-15 proc.
W sytuacji gdy mamy spadek bezrobocia, wzrost zarobków, rosną także obroty w sklepach. Ograniczenie handlu w jeden dzień zaowocuje przeniesienie tego wolumenu sprzedaży niedzielnej na inne dni, albo na mniejsze sklepiki, które będą mogły prowadzić handel, a które teraz często podupadają. W tym małym handlu rodzinnym też są miejsca pracy, które są tracone dzisiaj. Nie dziwię się panu Petru, który w okresie boomu kredytów frankowych był jednym z lobbystów tego, bo to nakręcało większe zyski niekonicznie polskim bankom. Podobnie teraz stoi po stronie wielkich sieci handlowych, które się rozwijają kosztem drobnego polskiego handlu. W tym jest konsekwentny. Opowieści o 15 proc. spadku obrotów być może dotyczą niedzieli, ale obrót w sklepach trzeba mierzyć w okresach tygodniowych czy miesięcznych. Tutaj nie ma cienia wątpliwości, że te obroty wzrosną, a nie spadną.
Czytaj dalej na następnej stronie ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/361360-nasz-wywiad-janusz-sniadek-ryszard-petru-stoi-po-stronie-wielkich-sieci-handlowych-ktore-sie-rozwijaja-kosztem-drobnego-polskiego-handlu?strona=1
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.