Ale udział w przedsięwzięciu partyjnym i występowanie jako jedna z twarzy, czy nawet najważniejsza twarz, jako były prezes TK, to nie tylko branie udziału, to coś więcej. (…) Ale pan nieformalnie to zrobił [zapisał się do partii politycznej – przyp. red.] i doskonale wiemy, że rzeczywistość jest bardziej złożona niż proste zapisy
— odpowiadał Bronisław Wildstein na tłumaczenia Jerzego Stępnia, b. prezesa Trybunału Konstytucyjnego, w trakcie dyskusji w programie „O co chodzi” (TVP Info).
Bronisław Wildstein na początku programu przypomniał liczne afery, które nie byłyby możliwe bez udziału wymiaru sprawiedliwości, w tym sędziów – wymieniając m.in. aferę korupcyjną w krakowskim sądzie i dziką reprywatyzację w Warszawie. Czy to nie jest przykład na to, że potrzebujemy gruntownej reformy wymiaru sprawiedliwości – pytał publicysta „Sieci”.
Tak, potrzebujemy gruntownej reformy wymiaru sprawiedliwości to jasne. Ta reforma zatrzymała się w połowie lat 90. Wprowadzono kilka właściwych rozwiązań, jak KRS, bo wcześniej to sami politycy decydowali o wyborze sędziego
— mówił Jerzy Stępień, na co Wildstein odpowiadał, że „teraz decydują sami sędziowie”.
To jest standard europejski. Kto będzie lepiej wiedział, kto się nadaje na sędziego? (…) Prezes jednego z klubów piłkarskich, czy kibice drużyny nie będą decydować o wyborze sędziego na mecz Legii
— dodał Stępień.
Ja też mogę znaleźć mnóstwo przykładów złego działania sądownictwa. Sam byłem sędzią w PRL, potem siedziałem w więzieniu, potem w III RP miałem sporo spraw – na szczęście nie karnych – ale cywilnych. I uważam, nie odpowiedzieliśmy sobie na pytanie - kim jest sędzia. Moim zdaniem to ktoś, kto powinien górować wiedzą w swoim otoczeniu i ma doświadczenie, charakter i co ważne, jest jakoś ustabilizowany życiowo, cokolwiek to znaczy. Moim zdaniem, mówię to z doświadczenia sędziowskiego (…) sędzią powinno się zostać wtedy, gdy ma się ukończone 40 lat. Tego żeśmy nie zmienili
— mówił.
Gdy uspokoi się tzw. awantura dobrej zmiany w sądownictwie, to może to wprowadzimy
— dodał butnie b. prezes TK.
Ciekawym momentem w dyskusji było przypomnienie przez prowadzącego program, że sędziowie nie podlegają żadnej kontroli.
Sędzia Milewski, który ustał skład przez telefon, skompromitował się!
– powiedział Wildstein.
Jak się skończyło postępowanie dyscyplinarne? Przeniesiono go do Białegostoku. Kogo więc ukarano? To miejsce nazywa się Białystok
— dodał.
Stępień unikał twardego stanowiska.
Nie mówię, że orzeczenie było złe, bo nie jestem od komentowania orzeczeń sądu dyscyplinarnego
— stwierdził.
Pytany z kolei, dlaczego nie chce uznać słuszności obecnej reformy wymiaru sprawiedliwości, Jerzy Stępień odparł:
Bo największe zło jest w sądach I instancji a wyrzuca się sędziów SN. Nie widzi pan tu śmieszności?
Bronisław Wildstein ripostował:
Sędziowie SN są ostatnim bezpiecznikiem, który blokuje, a Polacy są niezadowoleni ze sposobu działania wymiaru sprawiedliwości.
Jak często przy sporze o wymiar sprawiedliwości i sądownictwo, powrócił również temat Trybunału Konstytucyjnego.
Zniszczono TK i jesteśmy w chaosie prawnym. Tam są ludzie, którzy nie powinni być sędziami, bo są dublerami
— atakował Jerzy Stępień.
Stanowczo zareagował Wildstein:
To jest język, który zastępuje argumentację. To stygmatyzacja!
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE ===>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Ale udział w przedsięwzięciu partyjnym i występowanie jako jedna z twarzy, czy nawet najważniejsza twarz, jako były prezes TK, to nie tylko branie udziału, to coś więcej. (…) Ale pan nieformalnie to zrobił [zapisał się do partii politycznej – przyp. red.] i doskonale wiemy, że rzeczywistość jest bardziej złożona niż proste zapisy
— odpowiadał Bronisław Wildstein na tłumaczenia Jerzego Stępnia, b. prezesa Trybunału Konstytucyjnego, w trakcie dyskusji w programie „O co chodzi” (TVP Info).
Bronisław Wildstein na początku programu przypomniał liczne afery, które nie byłyby możliwe bez udziału wymiaru sprawiedliwości, w tym sędziów – wymieniając m.in. aferę korupcyjną w krakowskim sądzie i dziką reprywatyzację w Warszawie. Czy to nie jest przykład na to, że potrzebujemy gruntownej reformy wymiaru sprawiedliwości – pytał publicysta „Sieci”.
Tak, potrzebujemy gruntownej reformy wymiaru sprawiedliwości to jasne. Ta reforma zatrzymała się w połowie lat 90. Wprowadzono kilka właściwych rozwiązań, jak KRS, bo wcześniej to sami politycy decydowali o wyborze sędziego
— mówił Jerzy Stępień, na co Wildstein odpowiadał, że „teraz decydują sami sędziowie”.
To jest standard europejski. Kto będzie lepiej wiedział, kto się nadaje na sędziego? (…) Prezes jednego z klubów piłkarskich, czy kibice drużyny nie będą decydować o wyborze sędziego na mecz Legii
— dodał Stępień.
Ja też mogę znaleźć mnóstwo przykładów złego działania sądownictwa. Sam byłem sędzią w PRL, potem siedziałem w więzieniu, potem w III RP miałem sporo spraw – na szczęście nie karnych – ale cywilnych. I uważam, nie odpowiedzieliśmy sobie na pytanie - kim jest sędzia. Moim zdaniem to ktoś, kto powinien górować wiedzą w swoim otoczeniu i ma doświadczenie, charakter i co ważne, jest jakoś ustabilizowany życiowo, cokolwiek to znaczy. Moim zdaniem, mówię to z doświadczenia sędziowskiego (…) sędzią powinno się zostać wtedy, gdy ma się ukończone 40 lat. Tego żeśmy nie zmienili
— mówił.
Gdy uspokoi się tzw. awantura dobrej zmiany w sądownictwie, to może to wprowadzimy
— dodał butnie b. prezes TK.
Ciekawym momentem w dyskusji było przypomnienie przez prowadzącego program, że sędziowie nie podlegają żadnej kontroli.
Sędzia Milewski, który ustał skład przez telefon, skompromitował się!
– powiedział Wildstein.
Jak się skończyło postępowanie dyscyplinarne? Przeniesiono go do Białegostoku. Kogo więc ukarano? To miejsce nazywa się Białystok
— dodał.
Stępień unikał twardego stanowiska.
Nie mówię, że orzeczenie było złe, bo nie jestem od komentowania orzeczeń sądu dyscyplinarnego
— stwierdził.
Pytany z kolei, dlaczego nie chce uznać słuszności obecnej reformy wymiaru sprawiedliwości, Jerzy Stępień odparł:
Bo największe zło jest w sądach I instancji a wyrzuca się sędziów SN. Nie widzi pan tu śmieszności?
Bronisław Wildstein ripostował:
Sędziowie SN są ostatnim bezpiecznikiem, który blokuje, a Polacy są niezadowoleni ze sposobu działania wymiaru sprawiedliwości.
Jak często przy sporze o wymiar sprawiedliwości i sądownictwo, powrócił również temat Trybunału Konstytucyjnego.
Zniszczono TK i jesteśmy w chaosie prawnym. Tam są ludzie, którzy nie powinni być sędziami, bo są dublerami
— atakował Jerzy Stępień.
Stanowczo zareagował Wildstein:
To jest język, który zastępuje argumentację. To stygmatyzacja!
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE ===>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/361130-ciekawa-dyskusja-stepien-mam-prawo-do-gloszenia-swoich-pogladow-wildstein-pan-nieformalnie-zapisal-sie-do-partii-wideo