Będziemy starali się budować system sprawiedliwy, zachowujący odpowiednie proporcje, a sektor będzie patrzył nam na ręce
— tak wicepremier Piotr Gliński mówi o powołaniu Narodowego Instytutu Wolności - Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Dajmy szansę zmianom! Rzecz o Narodowym Instytucie Wolności
Ustawa, powołująca Narodowy Instytut Wolności - Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego - nową instytucję, która wspierać ma organizacje pozarządowe, czeka obecnie na podpis prezydenta. Część organizacji pozarządowych zbiera podpisy pod apelem do Andrzeja Dudy, aby jej nie podpisywał.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jest odpowiedź ws. ataków na Narodowy Instytut Wolności. ZOBACZ list otwarty autorów projektu
W wywiadzie dla portalu ngo.pl wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, który - jak sam mówi, jest „ojcem chrzestnym” tej ustawy - przekonywał, że wraz z jej wejściem w życie, proceduralnie zmieni się niewiele.
Ale są w tej ustawie elementy, które sprawiają, że jest to reforma, która wprowadza nową jakość. Procedury będą mniej więcej takie, jak dotąd. Dotychczas państwo wspierało organizacje poprzez Fundusz Inicjatyw Obywatelskich ulokowany w ministerstwie, które jest instytucją polityczną. Teraz będzie tym zarządzała inna instytucja rządowa. Jednocześnie znacznie zwiększy się dostęp do środków publicznych, których będzie po prostu więcej. (…) Powstaną również autorskie programy realizowane przez rząd - i to też jest zmiana jakościowa
— zapowiedział Gliński.
Pytany, jakie to będą programy, powiedział:
Chcemy poszerzyć wsparcie instytucjonalne dla organizacji, stworzyć osobną ścieżkę dla mediów obywatelskich i watchdogów, wspomagać rozwój uniwersytetów ludowych, rozwinąć Polski Korpus Solidarności, czyli ogólnopolski program wsparcia wolontariatu, nad którym odpowiedni zespół pracuje od wielu miesięcy. To programy, które realizować będzie NIW.
Jak dodał, powstanie Instytutu podniesie także siłę polityczną trzeciego sektora, który „zawsze był spychany do roli proszącego klienta”.
Podkreślił, że kiedy rządziła w Polsce inna opcja polityczna, wiele organizacji, między innymi takie, które miały w nazwie „patriotyzm” czy odniesienie do „narodu”, nie miało dostępu do środków publicznych.
Być może niedojrzała demokracja, a taką jest wciąż Polska, tak wygląda - przychodzi jedna władza i system jest skrzywiony w jedną stronę, przychodzi druga i może być skrzywiony w drugą. My będziemy starali się budować system sprawiedliwy, zachowujący odpowiednie proporcje, a sektor będzie patrzył nam na ręce
— zapewnił Gliński.
Zwrócił uwagę, że w dyskusji o Narodowym Instytucie Wolności często podnoszono, że „trzeci sektor był przeciwko”.
A dlaczego niektóre organizacje wypowiadają się za wszystkich? Nie ma żadnego uzasadnienia, aby twierdzić, że większość jest przeciw, bo kto to policzył? W Polsce jest ponad 100 tysięcy organizacji pozarządowych, a wypowiada się grupa wciąż tych samych
— wskazał Gliński.
Podkreślił, że społeczeństwo obywatelskie tworzą zarówno Kluby „Gazety Polskiej”, Rodziny Radia Maryja, jak i ruchy społeczne związane z Komitetem Obrony Demokracji, które - jak zastrzegł - on sam „oczywiście krytykuje, bo uważa, że są zakłamane na poziomie diagnozy”.
I choć w Polsce nie ma żadnego zagrożenia dla demokracji, to na pewno jest to ruch społeczny o charakterze quasi-obywatelskim. Quasi - gdyż jest obywatelski w sensie mobilizacji do aktywności, ale - w mojej opinii - nie jest obywatelski w sensie pożytku publicznego
— doprecyzował Gliński.
CZYTAJ WIĘCEJ: Senacka komisja za ustawą o Narodowym Instytucie Wolności. „Podnosi rangę spraw dotyczących społeczeństwa obywatelskiego”
Czytaj więcej na następnej stronie ==>
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Będziemy starali się budować system sprawiedliwy, zachowujący odpowiednie proporcje, a sektor będzie patrzył nam na ręce
— tak wicepremier Piotr Gliński mówi o powołaniu Narodowego Instytutu Wolności - Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ: Dajmy szansę zmianom! Rzecz o Narodowym Instytucie Wolności
Ustawa, powołująca Narodowy Instytut Wolności - Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego - nową instytucję, która wspierać ma organizacje pozarządowe, czeka obecnie na podpis prezydenta. Część organizacji pozarządowych zbiera podpisy pod apelem do Andrzeja Dudy, aby jej nie podpisywał.
CZYTAJ WIĘCEJ: Jest odpowiedź ws. ataków na Narodowy Instytut Wolności. ZOBACZ list otwarty autorów projektu
W wywiadzie dla portalu ngo.pl wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński, który - jak sam mówi, jest „ojcem chrzestnym” tej ustawy - przekonywał, że wraz z jej wejściem w życie, proceduralnie zmieni się niewiele.
Ale są w tej ustawie elementy, które sprawiają, że jest to reforma, która wprowadza nową jakość. Procedury będą mniej więcej takie, jak dotąd. Dotychczas państwo wspierało organizacje poprzez Fundusz Inicjatyw Obywatelskich ulokowany w ministerstwie, które jest instytucją polityczną. Teraz będzie tym zarządzała inna instytucja rządowa. Jednocześnie znacznie zwiększy się dostęp do środków publicznych, których będzie po prostu więcej. (…) Powstaną również autorskie programy realizowane przez rząd - i to też jest zmiana jakościowa
— zapowiedział Gliński.
Pytany, jakie to będą programy, powiedział:
Chcemy poszerzyć wsparcie instytucjonalne dla organizacji, stworzyć osobną ścieżkę dla mediów obywatelskich i watchdogów, wspomagać rozwój uniwersytetów ludowych, rozwinąć Polski Korpus Solidarności, czyli ogólnopolski program wsparcia wolontariatu, nad którym odpowiedni zespół pracuje od wielu miesięcy. To programy, które realizować będzie NIW.
Jak dodał, powstanie Instytutu podniesie także siłę polityczną trzeciego sektora, który „zawsze był spychany do roli proszącego klienta”.
Podkreślił, że kiedy rządziła w Polsce inna opcja polityczna, wiele organizacji, między innymi takie, które miały w nazwie „patriotyzm” czy odniesienie do „narodu”, nie miało dostępu do środków publicznych.
Być może niedojrzała demokracja, a taką jest wciąż Polska, tak wygląda - przychodzi jedna władza i system jest skrzywiony w jedną stronę, przychodzi druga i może być skrzywiony w drugą. My będziemy starali się budować system sprawiedliwy, zachowujący odpowiednie proporcje, a sektor będzie patrzył nam na ręce
— zapewnił Gliński.
Zwrócił uwagę, że w dyskusji o Narodowym Instytucie Wolności często podnoszono, że „trzeci sektor był przeciwko”.
A dlaczego niektóre organizacje wypowiadają się za wszystkich? Nie ma żadnego uzasadnienia, aby twierdzić, że większość jest przeciw, bo kto to policzył? W Polsce jest ponad 100 tysięcy organizacji pozarządowych, a wypowiada się grupa wciąż tych samych
— wskazał Gliński.
Podkreślił, że społeczeństwo obywatelskie tworzą zarówno Kluby „Gazety Polskiej”, Rodziny Radia Maryja, jak i ruchy społeczne związane z Komitetem Obrony Demokracji, które - jak zastrzegł - on sam „oczywiście krytykuje, bo uważa, że są zakłamane na poziomie diagnozy”.
I choć w Polsce nie ma żadnego zagrożenia dla demokracji, to na pewno jest to ruch społeczny o charakterze quasi-obywatelskim. Quasi - gdyż jest obywatelski w sensie mobilizacji do aktywności, ale - w mojej opinii - nie jest obywatelski w sensie pożytku publicznego
— doprecyzował Gliński.
CZYTAJ WIĘCEJ: Senacka komisja za ustawą o Narodowym Instytucie Wolności. „Podnosi rangę spraw dotyczących społeczeństwa obywatelskiego”
Czytaj więcej na następnej stronie ==>
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/360981-narodowy-instytut-wolnosci-bedzie-nowa-jakoscia-glinski-staramy-sie-budowac-sprawiedliwy-i-proporcjonalny-system-dla-iii-sektora