Bardzo mi się podoba sztandarowe hasło środowisk kresowych: „Nie o zemstę, ale o pamięć”. Ukraina jest naszym ważnym partnerem i sąsiadem i chcemy mieć z nią dobre relacje. Nie możemy jednak godzić się na eksponowanie- szczególnie w zachodniej Ukrainie- banderyzmu, a z tym mamy dziś do czynienia
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
wPolityce.pl: Rok temu Sejm przyjął uchwałę upamiętniającą ofiary rzezi wołyńskiej, PSL chce jednak, by była ustawa na ten temat. Dlaczego?
Kosiniak-Kamysz: Ustawa jest aktem prawnym wyższego rzędu, dużo bardziej trwałym niż uchwała. Ma ona swoją ścieżkę legislacyjną i jest podejmowana nie tylko przez Sejm, ale również przez Senat oraz podpisywana przez pana prezydenta. Niezależnie kto rządzi i jaka partia wygrywa, bądź przegrywa wybory, ciągłość państwa i ciągłość władzy w ustawach jest dużo bardziej zagwarantowana. Wychodzimy naprzeciw środowiskom kresowym, one o tę ustawę wnioskują. Cieszą się z uchwały, ale podkreślają, że to za mało. Mówią: „Wpiszcie to do ustawy, a będziemy mieli pewność, że na zawsze w polskim porządku prawnym będzie Dzień Pamięci o Ofiarach Ludobójstwa popełnianych przez UON-UPA na Kresach Wschodnich II RP”. W żaden sposób nie chodzi tutaj o zaostrzanie emocji polsko- ukraińskich.
Ale i tak strona ukraińska różnie może to odebrać.
Tak, ale nie da się budować normalnych stosunków polsko - ukraińskich, polsko- niemieckich, czy polsko -rosyjskich bez prawdy historycznej. Do prawdy w stosunkach polsko -niemieckich czy polsko- rosyjskich musieliśmy dochodzić, nie zawsze wszystko było wiadome od razu i niektóre zbrodnie wychodziły na jaw dopiero dużo później. Bardzo mi się podoba sztandarowe hasło środowisk kresowych: „Nie o zemstę, ale o pamięć”. Ukraina jest naszym ważnym partnerem i sąsiadem i chcemy mieć z nią dobre relacje. Nie możemy jednak godzić się na eksponowanie- szczególnie w zachodniej Ukrainie- banderyzmu, a z tym mamy dziś do czynienia. Na pewno nie możemy też w żaden sposób zgodzić się na eksponowanie banderyzmu w Polsce. Stad też te zmiany w ustawie o IPN dotyczące ścigania zbrodni popełnionych na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów. To były zbrodnie ludobójstwa, to słowo „ludobójstwo” jest tutaj niezwykle ważne. Baliśmy się go jako parlament przez wiele kadencji, teraz już jest ono w uchwale i powinno być też w ustawie.
Dlaczego akurat PSL podjął ten temat?
Jarosław Kalinowski, jako prezes PSL w latach 1997-2004, nawiązał współpracę ze środowiskami kresowymi i jako pierwszy mówił o ludobójstwie na Wołyniu. Jeszcze wtedy ani PiS ani PO nie istniały. Tu jest niezmienne nasze stanowisko, nie zawsze udawało nam się je przeforsować, bo 8 proc. niestety nieb starczało na to, by taką uchwałę przyjmować wcześniej. Cieszymy się z roku 2016 i dziękujemy wszystkim, którzy głosowali za nią, teraz potrzebna jest ustawa. Na Wołyniu spalone były wsie, wymordowani ich mieszkańcy, to też jest nasze zobowiązanie. To także wypełnienie naszych zobowiązań kongresowych, ale też poczucie zwykłej sprawiedliwości i dochodzenia do prawdy historycznej.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Bardzo mi się podoba sztandarowe hasło środowisk kresowych: „Nie o zemstę, ale o pamięć”. Ukraina jest naszym ważnym partnerem i sąsiadem i chcemy mieć z nią dobre relacje. Nie możemy jednak godzić się na eksponowanie- szczególnie w zachodniej Ukrainie- banderyzmu, a z tym mamy dziś do czynienia
—mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
wPolityce.pl: Rok temu Sejm przyjął uchwałę upamiętniającą ofiary rzezi wołyńskiej, PSL chce jednak, by była ustawa na ten temat. Dlaczego?
Kosiniak-Kamysz: Ustawa jest aktem prawnym wyższego rzędu, dużo bardziej trwałym niż uchwała. Ma ona swoją ścieżkę legislacyjną i jest podejmowana nie tylko przez Sejm, ale również przez Senat oraz podpisywana przez pana prezydenta. Niezależnie kto rządzi i jaka partia wygrywa, bądź przegrywa wybory, ciągłość państwa i ciągłość władzy w ustawach jest dużo bardziej zagwarantowana. Wychodzimy naprzeciw środowiskom kresowym, one o tę ustawę wnioskują. Cieszą się z uchwały, ale podkreślają, że to za mało. Mówią: „Wpiszcie to do ustawy, a będziemy mieli pewność, że na zawsze w polskim porządku prawnym będzie Dzień Pamięci o Ofiarach Ludobójstwa popełnianych przez UON-UPA na Kresach Wschodnich II RP”. W żaden sposób nie chodzi tutaj o zaostrzanie emocji polsko- ukraińskich.
Ale i tak strona ukraińska różnie może to odebrać.
Tak, ale nie da się budować normalnych stosunków polsko - ukraińskich, polsko- niemieckich, czy polsko -rosyjskich bez prawdy historycznej. Do prawdy w stosunkach polsko -niemieckich czy polsko- rosyjskich musieliśmy dochodzić, nie zawsze wszystko było wiadome od razu i niektóre zbrodnie wychodziły na jaw dopiero dużo później. Bardzo mi się podoba sztandarowe hasło środowisk kresowych: „Nie o zemstę, ale o pamięć”. Ukraina jest naszym ważnym partnerem i sąsiadem i chcemy mieć z nią dobre relacje. Nie możemy jednak godzić się na eksponowanie- szczególnie w zachodniej Ukrainie- banderyzmu, a z tym mamy dziś do czynienia. Na pewno nie możemy też w żaden sposób zgodzić się na eksponowanie banderyzmu w Polsce. Stad też te zmiany w ustawie o IPN dotyczące ścigania zbrodni popełnionych na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów. To były zbrodnie ludobójstwa, to słowo „ludobójstwo” jest tutaj niezwykle ważne. Baliśmy się go jako parlament przez wiele kadencji, teraz już jest ono w uchwale i powinno być też w ustawie.
Dlaczego akurat PSL podjął ten temat?
Jarosław Kalinowski, jako prezes PSL w latach 1997-2004, nawiązał współpracę ze środowiskami kresowymi i jako pierwszy mówił o ludobójstwie na Wołyniu. Jeszcze wtedy ani PiS ani PO nie istniały. Tu jest niezmienne nasze stanowisko, nie zawsze udawało nam się je przeforsować, bo 8 proc. niestety nieb starczało na to, by taką uchwałę przyjmować wcześniej. Cieszymy się z roku 2016 i dziękujemy wszystkim, którzy głosowali za nią, teraz potrzebna jest ustawa. Na Wołyniu spalone były wsie, wymordowani ich mieszkańcy, to też jest nasze zobowiązanie. To także wypełnienie naszych zobowiązań kongresowych, ale też poczucie zwykłej sprawiedliwości i dochodzenia do prawdy historycznej.
Dalszy ciąg na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/360619-nasz-wywiad-kosiniak-kamysz-nie-jestesmy-totalna-opozycja-przygotowujemy-caly-zestaw-poprawek-dotyczacych-ustaw-pana-prezydenta
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.