Prezydent Warszawy odmawia stawiennictwa przed komisją jako strona postępowań, argumentując, że komisja jest niekonstytucyjna. Odwołała się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Złożyła też wniosek do NSA o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego. Jak uzasadniała, w Polsce są obecnie dwa organy do spraw reprywatyzacyjnych - komisja oraz prezydent miasta - i w związku z tym nie ma możliwości, by prezydent był stroną w komisji.
Wiceminister sprawiedliwości odniósł się również do informacji podanych przez tygodnik „Do Rzeczy”.
Dzisiejsze informacje są absolutnie miażdżące dla pani prezydent; teraz jest już chyba oczywiste dla wszystkich, że pani prezydent o większości spraw wiedziała i szkoda, że sama nie chce się odnieść do tego, że reprywatyzowała jej rodzina i rodzina wiceprezydenta (w kontekście nieprawidłowości przy stołecznej reprywatyzacji pojawiają się nazwiska dalekich krewnych Witolda Pahla - PAP). I jeśli oni próbują nam dziś powiedzieć, że o niczym nie wiedzieli, to brzmi, delikatnie rzecz ujmując, mało wiarygodnie
— powiedział Jaki w TVP Info.
Tygodnik, powołując się na dokumenty dotyczące posiedzeń miejskiego zespołu koordynującego dot. reprywatyzacji, w składzie którego znajdowali się m.in. prezydent Warszawy, jej zastępca i skarbnik miejski, a także notatki ze spotkań warszawskich urzędników z tzw. handlarzami roszczeń podał, że Gronkiewicz-Waltz „wiedziała o kulisach przejęć atrakcyjnych gruntów w mieście przez handlarzy roszczeń”.
Według tygodnika notatki z zaskakująco koncyliacyjnych spotkań urzędników H.G.W. z „reprywatyzatorami” były podstawą do podejmowania decyzji przez zespół koordynujący, wydający podwładnym zalecenia co do działań reprywatyzacyjnych”.
Jak poinformował tygodnik, na części dokumentów „widnieje podpis Hanny Gronkiewicz-Waltz lub adnotacja o jej obecności”.
Materiały te wskazują, że Gronkiewicz-Waltz co najmniej w kilku najważniejszych warszawskich procesach reprywatyzacyjnych, w których kluczową rolę odgrywali aresztowani już handlarze roszczeń, m.in. Maciej M. i Andrzej M. - szczególnie tych dotyczących działek w pobliżu pl. Defilad - była w pełni informowana o podejmowanych przez urzędników działaniach
— czytamy w artykule.
Zdaniem Jakiego, który jest również szefem komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji, „nie ma żadnych wątpliwości”, że prezydent Warszawy „nie mówiła prawdy” na temat zwrotów stołecznych nieruchomości.
Przez lata twierdziła, że to urzędnicy, nie ona. Co posiedzenie komisji to mamy nowe fakty, które pokazują, że pani prezydent o wszystkim wiedziała
— ocenił polityk.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Prezydent Warszawy odmawia stawiennictwa przed komisją jako strona postępowań, argumentując, że komisja jest niekonstytucyjna. Odwołała się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Złożyła też wniosek do NSA o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego. Jak uzasadniała, w Polsce są obecnie dwa organy do spraw reprywatyzacyjnych - komisja oraz prezydent miasta - i w związku z tym nie ma możliwości, by prezydent był stroną w komisji.
Wiceminister sprawiedliwości odniósł się również do informacji podanych przez tygodnik „Do Rzeczy”.
Dzisiejsze informacje są absolutnie miażdżące dla pani prezydent; teraz jest już chyba oczywiste dla wszystkich, że pani prezydent o większości spraw wiedziała i szkoda, że sama nie chce się odnieść do tego, że reprywatyzowała jej rodzina i rodzina wiceprezydenta (w kontekście nieprawidłowości przy stołecznej reprywatyzacji pojawiają się nazwiska dalekich krewnych Witolda Pahla - PAP). I jeśli oni próbują nam dziś powiedzieć, że o niczym nie wiedzieli, to brzmi, delikatnie rzecz ujmując, mało wiarygodnie
— powiedział Jaki w TVP Info.
Tygodnik, powołując się na dokumenty dotyczące posiedzeń miejskiego zespołu koordynującego dot. reprywatyzacji, w składzie którego znajdowali się m.in. prezydent Warszawy, jej zastępca i skarbnik miejski, a także notatki ze spotkań warszawskich urzędników z tzw. handlarzami roszczeń podał, że Gronkiewicz-Waltz „wiedziała o kulisach przejęć atrakcyjnych gruntów w mieście przez handlarzy roszczeń”.
Według tygodnika notatki z zaskakująco koncyliacyjnych spotkań urzędników H.G.W. z „reprywatyzatorami” były podstawą do podejmowania decyzji przez zespół koordynujący, wydający podwładnym zalecenia co do działań reprywatyzacyjnych”.
Jak poinformował tygodnik, na części dokumentów „widnieje podpis Hanny Gronkiewicz-Waltz lub adnotacja o jej obecności”.
Materiały te wskazują, że Gronkiewicz-Waltz co najmniej w kilku najważniejszych warszawskich procesach reprywatyzacyjnych, w których kluczową rolę odgrywali aresztowani już handlarze roszczeń, m.in. Maciej M. i Andrzej M. - szczególnie tych dotyczących działek w pobliżu pl. Defilad - była w pełni informowana o podejmowanych przez urzędników działaniach
— czytamy w artykule.
Zdaniem Jakiego, który jest również szefem komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji, „nie ma żadnych wątpliwości”, że prezydent Warszawy „nie mówiła prawdy” na temat zwrotów stołecznych nieruchomości.
Przez lata twierdziła, że to urzędnicy, nie ona. Co posiedzenie komisji to mamy nowe fakty, które pokazują, że pani prezydent o wszystkim wiedziała
— ocenił polityk.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 2 z 3
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/360456-bedzie-nowelizacja-ustawy-o-komisji-weryfikacyjnej-patryk-jaki-komisja-przeciera-nowe-szlaki-ale-widzimy-kilka-niedociagniec-ktore-chcemy-naprawic?strona=2
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.