Nie mogę już słuchać tych katastroficznych wizji, jak to się Sąd Najwyższy zawali pod ciężarem skarg nadzwyczajnych. Miliony oszalałych pieniaczy rzuci się na na plac Krasińskich, zielone kolumny z inskrypcjami łacińskich mądrości prawniczych runą pod ciężarem milionów skarg… Nic takiego się nie stanie!
Nie wpłynie ani jedna skarga więcej niż wpływa ich obecnie. Przyjdą ci sami ludzie, którzy latami wydeptali już bezskutecznie dziesiątki dróg. Przygarbieni, poszarzali, ściskający w rękach wytarte torby opasłych skoroszytów z kopiami wyroków, protokołów, odbijający się od kolejnych ścian, odpędzani jak natręci od kolejnych drzwi.
Przyjdą ci sami ludzie, ze swoimi krzywdami, czasem rzeczywistymi, czasem tylko subiektywnymi, że ich podstępnie wyzbyto z majątków, zabrano dzieci, wypędzono z mieszkania, skazano za czyny, których nie popełnili. Przyjdą ci sami, nie będzie ich ani więcej, ani mniej niż obecnie ich przychodzi. Pod względem liczby skarżących nic się nie zmieni.
Zmieni się tylko jedna rzecz po wprowadzeniu skargi nadzwyczajnej – odpowiedzi, jakich się udziela tym ludziom.
Minister Sprawiedliwości otrzymuje dziś rocznie dziesiątki tysięcy skarg na krzywdy, wyrządzone ludziom w sadach. Nie wiadomo, ile z nich jest słusznych, ile nie, bo tak naprawdę nikt istoty tych skarg nie bada. W odpowiedziach tylko nazwiska się zmieniają, a reszta to schemat: 1. sąd jest niezawisły, niezależny i zawsze ma rację, 2. jeśli sąd nie ma racji – patrz pkt. 1, a my tu proszę pana jako ministerstwo nie możemy nic.
Natomiast po wprowadzeniu skargi nadzwyczajnej odpowiedzi Ministra Sprawiedliwości (i kilku innych podmiotów uprawnionych do wnoszenia tej skargi) będą wyglądały tak: 1. Zbadaliśmy pańską skargę i sąd miał rację, dlatego nie znajdujemy podstaw do interwencji w pańskiej sprawie, 2. Zbadaliśmy sprawę, sąd nie miał racji, minister wniesie skargę nadzwyczajną, spróbujemy przywrócić sprawiedliwość.
Czytaj dalej na następnej stronie
Drukujesz tylko jedną stronę artykułu. Aby wydrukować wszystkie strony, kliknij w przycisk "Drukuj" znajdujący się na początku artykułu.
Nie mogę już słuchać tych katastroficznych wizji, jak to się Sąd Najwyższy zawali pod ciężarem skarg nadzwyczajnych. Miliony oszalałych pieniaczy rzuci się na na plac Krasińskich, zielone kolumny z inskrypcjami łacińskich mądrości prawniczych runą pod ciężarem milionów skarg… Nic takiego się nie stanie!
Nie wpłynie ani jedna skarga więcej niż wpływa ich obecnie. Przyjdą ci sami ludzie, którzy latami wydeptali już bezskutecznie dziesiątki dróg. Przygarbieni, poszarzali, ściskający w rękach wytarte torby opasłych skoroszytów z kopiami wyroków, protokołów, odbijający się od kolejnych ścian, odpędzani jak natręci od kolejnych drzwi.
Przyjdą ci sami ludzie, ze swoimi krzywdami, czasem rzeczywistymi, czasem tylko subiektywnymi, że ich podstępnie wyzbyto z majątków, zabrano dzieci, wypędzono z mieszkania, skazano za czyny, których nie popełnili. Przyjdą ci sami, nie będzie ich ani więcej, ani mniej niż obecnie ich przychodzi. Pod względem liczby skarżących nic się nie zmieni.
Zmieni się tylko jedna rzecz po wprowadzeniu skargi nadzwyczajnej – odpowiedzi, jakich się udziela tym ludziom.
Minister Sprawiedliwości otrzymuje dziś rocznie dziesiątki tysięcy skarg na krzywdy, wyrządzone ludziom w sadach. Nie wiadomo, ile z nich jest słusznych, ile nie, bo tak naprawdę nikt istoty tych skarg nie bada. W odpowiedziach tylko nazwiska się zmieniają, a reszta to schemat: 1. sąd jest niezawisły, niezależny i zawsze ma rację, 2. jeśli sąd nie ma racji – patrz pkt. 1, a my tu proszę pana jako ministerstwo nie możemy nic.
Natomiast po wprowadzeniu skargi nadzwyczajnej odpowiedzi Ministra Sprawiedliwości (i kilku innych podmiotów uprawnionych do wnoszenia tej skargi) będą wyglądały tak: 1. Zbadaliśmy pańską skargę i sąd miał rację, dlatego nie znajdujemy podstaw do interwencji w pańskiej sprawie, 2. Zbadaliśmy sprawę, sąd nie miał racji, minister wniesie skargę nadzwyczajną, spróbujemy przywrócić sprawiedliwość.
Czytaj dalej na następnej stronie
Strona 1 z 2
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/360202-zielone-filary-sadu-najwyzszego-nie-runa-pod-ciezarem-skarg-nadzwyczajnych-lecz-sie-wzmocnia